REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Pomoc nie tylko dla frankowiczów, a wszystkich kredytobiorców. Ostrożnie z przewalutowaniem

Frank szwajcarski; Pomoc nie tylko dla frankowiczów, a wszystkich kredytobiorców? Ostrożnie z przewalutowaniem
Frank szwajcarski; Pomoc nie tylko dla frankowiczów, a wszystkich kredytobiorców? Ostrożnie z przewalutowaniem
Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Złą rzeczą jest to, że projekt PO ogranicza się tylko do niektórych grup klientów banków z kredytem we frankach szwajcarskich, a nie do wszystkich. Jedynym akceptowalnym wyłączeniem byłoby wyłączenie mieszkań kupowanych w celach inwestycyjnych, spekulacyjnych - mówi PAP Stanisław Kluza. Z kolei prezes NBP Marek Belka uważa, że frank szwajcarski może się osłabić, bo "mamy na franku bańkę spekulacyjną". Pomysły przewalutowania kredytów mogą destabilizować banki, a prawie połowa banków w naszym kraju jest polska i to Polska będzie musiała płacić za ich ewentualne kłopoty - mówi Belka.

Kluza: Kredyty hipoteczne to nie tylko "frankowicze"

"Kredyty hipoteczne to przecież nie tylko +frankowicze+.  Uważam, że (wykorzystując to, że wreszcie w Polsce politycy i opinia publiczna zwrócili uwagę na +frankowiczów+) państwo powinno pójść jeszcze dalej. Otóż potrzeba w ogóle audytu działalności kredytowej banków związanej z celami mieszkaniowymi i, jeśli to będzie potrzebne, szerszego spektrum reakcji" - podkreślił w rozmowie z PAP dr Stanisław Kluza, ekonomista, były szef Komisji Nadzoru Finansowego, członek Gospodarczego Gabinetu Cieni Business Centre Club.

Autopromocja

Jak zaznaczył, "mamy w Polsce np. posiadaczy kredytów hipotecznych w innych walutach (choć jest ich znacznie mniej); kolejną grupą są posiadacze kredytów hipotecznych w złotych".

"W krajach o rynkowym i rozwiniętym systemie bankowym klient biorąc kredyt, powinien mieć do wyboru paletę rozwiązań, jeśli chodzi o oprocentowanie, tj. móc zdecydować, czy chce spłacać kredyt według zmiennego, czy stałego oprocentowania. W Polsce niestety rzadko klienci mają taką możliwość, a jeżeli już, to na krótki okres czasu. A tu mamy potencjalny problem. Dziś kredyt w złotych wygląda na dobrą ofertę. Stopa referencyjna jest niska. Ale przecież to nie jest dane na zawsze. Nikt nie zagwarantuje, że w naszym kraju nie wzrośnie inflacja, a wraz z nią oprocentowanie. Wystarczy, że wzrosłoby nawet o kilka procent, i pojawi się problem. Państwo ma możliwość oczekiwania od banków obowiązkowego oferowania wyboru pomiędzy stałą i zmienną stopą procentową przy zaciąganiu kredytu na okres dłuższy niż kilka lat" - wskazał Stanisław Kluza.

Jego zdaniem "dziś w Polsce niestety najczęściej jest tak, że banki przerzucają całe zarządzanie ryzykiem na klientów". "Tak było przy kredytach we frankach szwajcarskich, tak jest obecnie też ze złotowymi. Banki to przecież tzw. +handlarze ryzykiem+. Normalna sytuacja powinna być taka, że bank zarządza aktywnie tym ryzykiem, a nie przenosi go na klientów. Niestety w Polsce, przy kredytach hipotecznych, ciągle powtarza się sytuacja, że całe ryzyko przerzucane jest na klienta, tj. rynkowe (wartości nieruchomości i zabezpieczenia), stopy procentowej oraz kursowe (w przypadku kredytów walutowych)" - podsumował.

Zwrócił uwagę na kwestię zabezpieczenia kredytu. "Banki w procesie badania zdolności kredytowej, dokonując wyceny ryzyka wybierają również adekwatne zabezpieczenie. W przypadku kredytu hipotecznego na takie zabezpieczenie wybierają mieszkanie/dom. Skoro bank przyznał kredyt hipoteczny, to teoretycznie należy zakładać, że uznał ryzyko i wartość zabezpieczenia za satysfakcjonujące. I nie powinien po pewnym czasie domagać się zabezpieczenia wyższego niż wartość rynkowa tego mieszkania/domu. A, jak wiadomo, wobec zmian kursów walut i zmieniających się cen na rynku mieszkaniowym, obecnie wartość kredytu przewyższa często w Polsce wartość mieszkania i banki domagają się od klientów dodatkowego zabezpieczenia" - opisywał.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Podatek od spadków i darowizn 2015 - PDF

Spadki - testament, zachowek, dziedziczenie. Zmiany w prawie spadkowym 2015 – PDF

"Nawet sprzedaż mieszkania nie starczyłaby na spłatę kredytu. Uważam, że banki w Polsce powinny mieć ograniczone uprawnienia do egzekwowania od osób fizycznych więcej niż przedmiot zabezpieczenia (wszak wcześniej uznały, że takie zabezpieczenie jest wystarczające, to dlaczego teraz chciałyby od klientów ściągnąć więcej?). Funkcjonujące obecnie w Polsce rozwiązania nie mają uzasadnienia ani etycznego, ani ekonomicznego. Projekt ustawy w ogóle pomija ten problem" - podał Kluza.

I kontynuował: "A to jest ważne nie tylko dla klientów, ale w ogóle dla całej polskiej gospodarki. Otóż jeżeli banki pozwalają sobie na takie lekkomyślne przeszacowywanie ryzyka i wartości zabezpieczenia, nie biorąc pod uwagę ryzyka rynkowego, to automatycznie zawyżają też zdolność kredytową. A zawyżenie zdolności kredytowej powoduje sztuczny wzrost popytu i przyczynia się do kreowania baniek na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań są więc zawyżone, a klienci biorą kredyty ponad swoje możliwości, by kupić mieszkania mniejsze niż by mogli za mniejszą kwotę kupić, gdyby takiej bańki nie było. Odpowiedzialność za to ponoszą banki, bo nie wyliczyły dobrze ryzyka rynkowego, mimo że to jest ich rolą w gospodarce oraz dysponują do tego całą infrastrukturą. Jeżeli pomyliły się banki, to tym bardziej klient ma prawo się pomylić i nie powinien być za to dodatkowo karany tym, że mieszkanie, w którym mieszka i które spłaca, nie jest zabezpieczeniem dla jego zobowiązań".

"W normalnej sytuacji, gdyby banki dobrze szacowały ryzyko i wartość zabezpieczenia i nie zawyżały masowo zdolności kredytowych klientów, również ceny nieruchomości nie byłyby tak wysokie, a kredyt byłby może na starcie trudniejszy do uzyskania, ale za to za mniejszy kredyt klient mógłby kupić większe mieszkanie i również szybciej ten kredyt spłacić. Tymczasem nadmuchanie takiej bańki kredytowej zamiast służyć gospodarce, wpędziło w tarapaty liczne gospodarstwa domowe" - podsumował Stanisław Kluza.

Klub PO przedstawił 8 lipca projekt ustawy zakładającej pomoc klientom banków, którzy mają kredyt hipoteczny denominowany we frankach szwajcarskich. Nowa ustawa ma dać możliwość przewalutowania kredytów po kursie bieżącym NBP, koszty tego miałyby zostać rozłożone między banki a kredytobiorców (to znaczy połowę umorzyłby bank, a połowa rozłożona ma być na raty w złotych oprocentowane według referencyjnej stopy NBP). I klienci, i banki mieliby dostać wsparcie od państwa w postaci ulg podatkowych. Rozwiązania zawarte w ustawie miałyby być skierowane najpierw do tych, których kredyt to minimum 120 procent wartości mieszkania, w następnym roku 100-120 procent, a w kolejnym 80-100 proc. Wielkość mieszkania nie może przekraczać 75 metrów kwadratowych, a domu 100 metrów kwadratowych, chyba że rodzina "frankowicza" ma minimum trójkę dzieci. Mieszkanie czy dom muszą być użytkowane, kupione dla siebie, a nie na przykład na wynajem. Program miałby obowiązywać do 2020 roku. Sejm zajmie się projektem w czwartek wieczorem.

"Pozytywnie oceniam fakt, że wreszcie temat hipotecznych kredytów frankowych został mimo wszystko podjęty przez obóz rządowy. Zgoda między rządem a opozycją co do tego, że problem istnieje i trzeba się nim zająć, to jest na pewno coś posuwającego temat do przodu. Dobrze też, że rząd i PO planują rozłożyć koszty pomiędzy banki oraz klientów, bez angażowania środków publicznych. Państwo powinno przyjmować tu rolę arbitra, a nie postawę dostawcy środków na koszt pozostałych podatników. Ale na tym główne pozytywy się kończą" - powiedział Kluza.

"Uważam, że złą rzeczą jest to, że ta propozycja jest ograniczona tylko do niektórych grup klientów banków z kredytem we frankach szwajcarskich, a nie do wszystkich. Jedynym akceptowalnym wyłączeniem byłoby wyłączenie mieszkań kupowanych w celach inwestycyjnych, spekulacyjnych, w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, etc. Natomiast, jeżeli zakup mieszkania związany jest z osobą fizyczną kupującą mieszkanie na użytek własny, to zdecydowanie wszyscy z nich powinni mieć takie same możliwości, a nie tylko część klientów banków" - podkreślił.

"Nie podobają mi się ograniczenia, że dostęp do pomocy zależy od wielkości mieszkania, czy poziomu zadłużenia, bo może sprawiedliwiej byłoby spojrzeć na sytuację rodzinną, np. na liczbę dzieci. Ale im więcej wprowadzimy zmiennych i ograniczeń, tym ustawa ma więcej słabości. Rozwiązania takich problemów powinny mieć charakter powszechny. I dlatego uważam, że główną słabością tej propozycji jest właśnie jej zawężający charakter" - stwierdził dr Kluza.

"Podstawowym defektem ustawy jest więc to, że ona zawęża grono potencjalnych adresatów, a nie odnosi się do problemu całościowo. Moim zdaniem jedyne dopuszczalne kryterium powszechne, to zawarte w projekcie kryterium +użytkowania na potrzeby własne+" - dodał Stanisław Kluza.

"Pojawiające się w mediach wyliczenia kosztów obowiązywania tej ustawy dla banków, czyli 9-9,5 mld złotych, są moim zdaniem dalece przesadzone. Dzisiaj nikt przecież nie wie, ile osób potencjalnie chciałoby i mogłoby z tych rozwiązań skorzystać. Nie wykluczam, że gdyby okazało się, że wszyscy +frankowicze+ z rozwiązań tej konkretnej ustawy skorzystali, to wtedy może byłoby to aż 9,5 mld złotych. Ale jeśli, jak mówią niektóre szacunki, mandat do skorzystania z tych rozwiązań mógłby mieć np. co piąty +frankowicz+, to okaże się, że w skali całego sektora bankowego będą to kwoty znacznie mniejsze, na poziomie pojedynczych miliardów złotych" - powiedział były szef KNF.

"Prawdopodobnie też nie każdy, kto skorzysta z tych rozwiązań, skorzysta w tym samym momencie, koszty dla banków więc dodatkowo rozłożą się w czasie. Nie będzie to dla nich takim finansowym obciążeniem. Jedyną trudnością (choć o charakterze makroostrożnościowym) jest to, że te kredyty nie są rozłożone równomiernie pomiędzy bankami. Są takie, które udzieliły śladowych ilości kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich, są też takie, które mają takich klientów frankowych dużo, jak na przykład Millennium, mBank czy Getin Bank. I one w tych kosztach w większości pewnie by partycypowały. Ale trzeba do tego dodać, że nie dla wszystkich posiadaczy kredytów hipotecznych we frankach, którzy teoretycznie mogliby skorzystać z tej ustawy, te rozwiązania są atrakcyjne" - mówił.

"Aby rzetelnie podejść do problemu, skupmy się na interesie publicznym oraz roli rządu. Powinien wysłuchać obu stron, tj. banków, i reprezentacji klientów banków; wyrobić sobie pogląd, nie ulegając nadmiernie żadnej ze stron, zebrać informacje i pogłębić diagnozę. W rezultacie powinno powstać kilka dopuszczalnych rozwiązań przedstawionych do debaty publicznej. Dopiero po tym powinna powstać propozycja ustawy, która uwzględniłaby głosy z takiej debaty. Niestety, odbyło się to inaczej i dziś dyskutujemy tylko nad tym jednym projektem" - powiedział Kluza. (PAP)

Belka: Frank może się osłabić; ostrożnie z przewalutowaniem

Belka 22 lipca 2015 r. w Sejmie przestrzegał posłów, by ostrożnie podchodzili do pomysłów dotyczących przewalutowania kredytów hipotecznych z franków na złotówki.

Zdaniem Belki jeśli już Sejm zdecyduje się zmienić przepisy i przeprowadzić przewalutowanie kredytów, to musi to zrobić pod pewnymi warunkami. "Po pierwsze nie może być mowy o zaangażowaniu środków publicznych. Mam tu na myśli zarówno koszty dla budżetu, jak i poświęcenie znacznej części (...) rezerw walutowych. Po drugie nie można destabilizować banków" - wyliczał. "I wreszcie to rozwiązanie powinno być nieobligatoryjne dla kredytobiorców" - dodał.

Świadczenia rodzinne 2015 - PDF


"Jak to jest możliwe, żeby tak malutka gospodarka (czyli szwajcarska - PAP), znacznie mniejsza od polskiej, była podstawą jednej z najważniejszych walut świata?" - zawracał uwagę szef NBP. "Przecież żeby utrzymać kurs waluty, Bank Szwajcarii musiał w pewnym momencie drukować chyba 60 mld franków szwajcarskich miesięcznie. Kiedyś ta bańka może pęknąć. Ja nie wiem, czy pęknie i kiedy pęknie, ale może się okazać, że ten frank szwajcarski (...) może się osłabić. Wtedy ci kredytobiorcy, którym dzisiaj nakażemy przewalutować (kredyt) na złote, przyjdą i powiedzą: znów żeście nas oszukali. Raz jak żeście nas wpuścili we franki i raz, jak żeście nas wpuścili w złotówki. Cholera. Niedobrze" - tłumaczył prezes banku centralnego.

Belka podkreślił, że w Polsce problem frankowiczów nie jest problemem makroekonomicznym i nikt go od tego stanowiska nie odwiedzie. Jego zdaniem można go uznać za problem społeczny, a przewalutowanie kredytów jest w interesie określonej grupy społecznej. "Poza tym zbliżamy się do wyborów, a w związku z tym trzeba coś ludziom rzucić" - mówił. (PAP)

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: PAP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code
    Podatek PIT - część 2
    certificate
    Jak zdobyć Certyfikat:
    • Czytaj artykuły
    • Rozwiązuj testy
    • Zdobądź certyfikat
    1/10
    Zeznanie PIT-37 za 2022 r. można złożyć w terminie do:
    30 kwietnia 2023 r. (niedziela)
    2 maja 2023 r. (wtorek)
    4 maja 2023 r. (czwartek)
    29 kwietnia 2023 r. (sobota)
    Następne
    Księgowość
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Dochody podatkowe budżetu państwa wyniosły 131,4 mld zł. MF podało dane za I kwartał 2024 roku

    Dochody podatkowe budżetu państwa w I kwartale 2024 roku wyniosły 131,4 mld zł i były wyższe w stosunku do wykonania z ubiegłego roku o około 22,2 mld zł (tj. 20,3%) - informuje Ministerstwo Finansów.

    Rodzice tracą prawo do ulgi na dziecko po podwyżkach. Ich pensje przebijają limit dochodów z … 2013 r.

    PIT za 2023 rok: Rodzice po podwyżkach zarabiają za dużo. I wypadają z ulgi na dziecko.  

    Jaka inflacja w Polsce w 2024 roku? W marcu najniższa, w grudniu najwyższa. Średnio ok. 3,5 proc. Stopy procentowe spadną najwcześniej w listopadzie [prognozy ekonomistów]

    Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2024 r. wzrosły rdr o 2,0 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,2 proc. - podał 15 kwietnia Główny Urząd Statystyczny. Niestety w kolejnych miesiącach nastąpi szybszy wzrost cen żywności i paliw - prognozują ekonomiści. Na koniec roku inflacja ma osiągąć ok. 4,5-4,8 proc. rdr. A średnio w 2024 roku ok. 3,5% rdr.

    Kontrole kadr i ewidencji kierowców w firmie transportowej. Na co zwracają uwagę ITD, PIP, ZUS i inni kontolerzy?

    Prawidłowe rozliczenie kierowców z dobrze prowadzonymi kadrami zapewniają nie tylko optymalizację kosztów, ale przede wszystkim bezpieczeństwo firmy transportowej. Tutaj nie ma równania z jedną niewiadomą. A kontrole ITD i PIP potwierdzają, że pomiędzy kadrami i rozliczeniami kierowców musi istnieć sprzężenie zwrotne.

    W pierwszym kwartale 2024 roku poziom inflacji wyniósł 2,8% r/r. Ceny wzrosły w niemal wszystkich grupach towarów i usług

    W pierwszym kwartale 2024 roku poziom inflacji wyniósł 2,8% r/r. Ceny wzrosły w niemal wszystkich grupach towarów i usług – z wyjątkiem transportu.

    Rada Fiskalna zacznie obradować w 2026 roku. "Pracujemy nad projektem Rady Fiskalnej. Premier Donald Tusk mówił o tym w expose" - poinformował minister finansów Andrzej Domański

    Rada Fiskalna zacznie obradować w 2026 roku, a projekt jej funkcjonowania zostanie przedstawiony w bieżącym roku - poinformował minister finansów Andrzej Domański. Nowa instytucja rządowa ma składać się z neutralnych członków, którzy będą opiniowali wydatki budżetu państwa.

    Największy jednorazowy przelew z UE. Wpłynęło 27 mld zł płatności z KPO

    Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że płatność z pierwszego wniosku, złożonego w grudniu ub.r., dotyczącego środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), w wysokości 27 mld zł trafiła dziś do Polski.

    Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych Stowarzyszenia Filmowców Polskich odniósł się do kwestii "tantiem od internetu"

    Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych Stowarzyszenia Filmowców Polskich odniósł się do artykułu "Tantiemy od internetu - nadchodzi nowy parapodatek! Przedsiębiorcy są zaniepokojeni", wskazując m.in., że "nazywanie tantiem z internetu dla twórców filmowych nowym parapodatkiem jest zabiegiem absolutnie nieuprawnionym".

    Podatek od nieruchomości od mieszkania na wynajem. Jaka stawka? 33,10 zł czy 1,15 zł za 1 m2?

    Właściciele mieszkań przeznaczonych na wynajem nie mają pewności, ile powinien wynosić podatek od nieruchomości od takiego mieszkania. To bardzo ważna kwestia, bo mówimy o dwóch stawkach, które mogą mieć zastosowanie. W większości gmin, pierwsza taka stawka wynosi obecnie 33,10 zł za 1 metr kwadratowy, a druga - 1,15 zł za 1 metr kwadratowy. Różnica jest zatem ogromna. Dlaczego podatek od nieruchomości w kontekście wynajmu mieszkań jest problematyczny?

    KSeF od 2025 roku? Będzie można wystawić normalną fakturę i dopiero potem wysłać do KSeF. prof. Modzelewski: podstawowy błąd naprawiony, reszta absurdów pozostała

    Autorzy projektu nowelizacji przepisów, które miały z dniem 1 lipca br. narzucić podatnikom VAT obowiązek wystawiania tzw. faktur ustrukturyzowanych w KSeF, nieco przejrzeli na oczy i dostrzegli podstawowy błąd swojej koncepcji – pisze prof. dr hab. Witold Modzelewski. 

    REKLAMA