Postępujące załamanie dochodów budżetowych z podatku od towarów i usług oraz akcyzy (o niej napiszę odrębnie, bo to zupełnie inny problem) nakazuje postawić pytanie o głębsze przyczyny tego zjawiska.
VAT po zmianach od 1 lipca 2015 r.
Resort finansów i liberalni propagandyści (w mediach występują w togach „ekspertów” z biznesu konsultingowego) nie są w stanie ukryć faktu, że dochody te są niższe nominalnie niż w latach poprzednich (wpłynęło tylko 40 mld zł za pierwsze cztery miesiące roku) - nominalnie wracamy do poziomu z … 2011 roku (najlepszy rok po załamaniu z lat 2009-2010) – czyli dochody będą niższe w stosunku do prognozy na 2015 r. o cały 1% PKB (ponad 15 mld zł). Kto zarobi te pieniądze?
Czy tylko „drobni oszuści” od fałszywych faktur, tak jak to często sugerują nam różni oficjele, a duży, zwłaszcza międzynarodowy biznes, daje wszystkim przykład gorliwej rzetelności podatkowej? Być może, ale nie zawsze.
Mali oszuści, którzy wyłudzają zwroty na handlu stalą (po wprowadzeniu tzw. odwrotnego obciążenia aby wyłudzić tu zwroty nie trzeba jej fikcyjnie wozić do innych krajów UE), czy olejem rzepakowym, pierogami lub masłem (nowy hit), nie są w stanie przynieść tego rodzaju strat.
Aby urząd skarbowy zwrócił komuś kwotę sięgającą kilkudziesięciu milionów złotych, to trzeba być bardzo „tłustym misiem”, jak to był łaskaw powiedzieć były minister spraw wewnętrznych, podsłuchany przez wrednych kelnerów. Te duże straty budżetu państwa w tym podatku wywołują działania międzynarodowe, gdzie uczestniczą „grube ryby” biznesu, dla których państwo polskie nie stanowi istotnego zagrożenia. Dlaczego?
Bo, po pierwsze, jest słabe i nie ma dostatecznie wykształconych procedur oraz przede wszystkim odpowiednich, silnych organów, które mają za zadanie walkę z takim przeciwnikiem: jak twierdzą prywatnie ludzie z organów ścigania łapie się tylko małe płotki, takich chytrych szwindlarzy, którzy wyłudzają co najwyżej kilka milionów złotych.
50 Ściąg Księgowego z aktualizacją online
Po drugie, przepisy prawa wspólnotowego premiują „międzynarodową optymalizację podatkową”, bo są w dużej części napisane po to, aby pozornie legalizować tego rodzaju praktyki.
Po trzecie, wreszcie firmy organizujące tego rodzaju przedsięwzięcia są silnie powiązane z aparatem władzy, mają wejścia do struktur rządowych na najwyższym szczeblu i są dużo silniejsze niż nawet najbardziej zdeterminowany kontroler, czy policjant, którym tu brakuje zaplecza analitycznego, ekspertów a przede wszystkim środków, aby „rozgryźć” tzw. wielkie struktury optymalizacyjne. A przecież każde działanie dopóki nie udowodni się mu sprzeczności z prawem, jest legalne.
Koszty pracy po zmianach - multipakiet: książka, program, CD, teleporadnia
Aby ratować budżet trzeba dużo jeszcze zainwestować pieniędzy publicznych w aparat, który będzie zajmował się owymi „tłustymi misiami” oczywiście tylko tymi, którzy uchylają się od opodatkowania. Oczywiście są to śmiesznie małe pieniądze w porównaniu do kwot, które w ten sposób traci nasz kraj. Najważniejsze jest jednak przecięcie powiązań międzynarodowego biznesu optymalizacyjnego z władzą. Raz i skutecznie.
Mam pytanie do władzy: czy w różnych gremiach doradczych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i resortu finansów są ludzie, którzy zajmują się tego rodzaju optymalizacja? Jeśli tak, to może opinia publiczna powinna znać ich nazwiska oraz firmy z którymi są powiązani .
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych