Nowelizacja przepisów ma pobudzić sprzedaż samochodów bardziej przyjaznych środowisku. Wysokość opłat będzie zależeć bowiem od wielkości emisji dwutlenku węgla.
Laszlo Kovacs, komisarz odpowiedzialny w KE za podatki i cła uważa, że uproszczenie i ujednolicenie podatków od samochodów w Unii wyeliminuje ryzyko podwójnego opodatkowania aut.
Jak podaje „Financial Times” Kovacs ma zaproponować zniesienie przez wszystkie kraje UE w ciągu 10 lat podatku od rejestracji samochodów. W tej chwili wielkość opodatkowania w poszczególnych państwach jest skrajnie różna. Najwyższy podatek płacą Duńczycy, bo aż 16 tys. euro, podczas gdy w niektórych krajach w ogóle go nie ma. Zdaniem Kovacsa, podatek rejestracyjny powinien zostać zastąpiony rocznym podatkiem samochodowym, którego wysokość członkowie UE będą sami ustalali. Pozwoli to uniknąć sytuacji, gdy właściciel samochodu, który raz zapłacił podatek rejestracyjny, po przeprowadzce do innego kraju musi go zapłacić ponownie. Kovacs chce, by wielkość podatku stopniowo wiązać z wpływem pojazdu na środowisko, tak by w 2010 roku połowa opłat zależała wprost od emisji dwutlenku węgla. Komisarz uważa, że nowe propozycje ucieszą producentów samochodów. Obecnie uzależniają oni ceny samochodów w poszczególnych krajów UE od wysokości płaconych w nich podatków rejestracyjnych.
– Zmiany korzystnie wpłyną na wspólny rynek, konkurencyjność europejskiego przemysłu samochodowego, środowisko i konsumentów – oświadczył Kovacs. Zapewnią też większą pewność prawną europejskim konsumentom.
Do jednolitego uregulowania podatków samochodowych w UE Komisja Europejska przygotowuje się od 2002 r. Projekt zostanie zaproponowany ministrom finansów państw UE już podczas nadchodzącej brytyjskiej prezydencji. Przyjęcie zmian może okazać się jednak trudne. Ministrowie finansów, w tym Brytyjczyk Gordon Brown, niechętnie patrzą na propozycje podatkowe płynące z Brukseli. Poza tym – jak podkreśla dziennik – zmiany w podatkach nie pozostaną bez wpływu na dochody budżetowe poszczególnych państw UE.