To przepisy, które zdaniem większości posłów mają przeciwdziałać nadmiernemu zadłużeniu gospodarstw domowych. Podczas prac nad tą ustawą, podkreślano głównie konieczność ochrony konsumenta przed tzw. lichwiarskimi pożyczkami. Tymczasem maksymalne odsetki dotyczą całego rynku – również kredytów bankowych, obligacji i umów zawieranych pomiędzy przedsiębiorcami.
Zgodnie z nowelizacją, ustawa o kredycie konsumenckim miałaby zastosowanie do wszystkich kredytów w wysokości do 80 tys. złotych. Planuje się więc zniesienie minimalnego progu wysokości kredytu (500 zł), od którego ustawa ma zastosowanie. Ponadto ustawa miałaby zastosowanie do kredytów udzielanych na każdy okres, a nie, jak dotychczas, na co najmniej 3 miesiące. Podobnie dotyczyłaby wszystkich rodzajów kredytów – także przeznaczanych na tzw. cele mieszkaniowe. Zmiany w ustawie o kredycie konsumenckim są sprzeczne z unijną dyrektywą Rady 87/102/EWG – więcej pisaliśmy o tym w numerze 100 „GP”.
Zgodnie ze zmianami, w umowie powinna znaleźć się informacja o rocznej stopie zadłużenia przeterminowanego oraz warunkach jej zmiany, a także o innych kosztach ponoszonych przez konsumenta w związku z niewykonaniem przez niego zobowiązań wynikających z umowy – w tym kosztach upomnień i wezwań do zapłaty, kosztach sądowych i postępowania egzekucyjnego. Nowelizacja zakłada również, że łączna kwota wszelkich kosztów związanych z zawarciem umowy nie może przekroczyć 5 proc. udzielonego kredytu konsumenckiego. W skład tych kosztów wchodzą m.in. prowizje, a także koszty związane z ustanowieniem, zmianą lub wygaśnięciem zabezpieczeń i ubezpieczeń. Ustawa trafi teraz do Senatu.