Wiceszef resortu przypomniał, że zgodnie z rządowym projektem ustawy o rynku mocy, który wpłynął do Sejmu na początku lipca br., koszty tzw. rynku mocy będą przenoszone poprzez opłatę mocową, która będzie składową taryf za dystrybucję i przesył energii elektrycznej.
Proponowane regulacja wprowadza w Polsce dwutowarowy rynek energii elektrycznej - towarami będą sama energia, a także gotowość do jej dostarczania. Według resortu rynek mocy skłoni wytwórców energii do budowy nowych źródeł, bo sytuacja na rynku do tego nie zachęca.
"Podstawowym powodem takiego stanu rzeczy jest brak odzwierciedlania w cenach energii elektrycznej kosztów utrzymania zdolności wytwórczych, niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii do odbiorców, a to głównie z powodu dużych subsydiów dla niesterowalnych źródeł energii" - tłumaczy wiceminister i dodaje, że dla odbiorcy energii elektrycznej bardzo istotną wartością jest dostęp do niej w dowolnym czasie.
Sprawdź: INFORLEX SUPERPREMIUM
Dlatego - przekonuje - "niezbędne" jest opłacenie nie tylko samej energii, ale też dyspozycyjności źródeł wytwórczych, systemu przesyłowego i dystrybucyjnego.
"W warunkach naszego kraju brak działań w celu skutecznego rozwiązania problemu z prognozowanymi niedoborami mocy sterowalnej w systemie elektroenergetycznym będzie skutkował koniecznością wprowadzania – analogicznych do tych z sierpnia 2015 r., ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej, co niewątpliwie przełoży się na poważne straty gospodarcze i społeczne oraz wizerunkowe naszego kraju" - napisał Piotrowski.
Jak podkreślił Piotrowski, wprowadzenie opłaty mocowej wynika właśnie z kosztów projektowanego rynku mocy. "Warto (...) podkreślić, że wprowadzenie rynku mocy i w konsekwencji zapewnienie nieprzerwanych dostaw energii przyniesie wielomiliardowe oszczędności w gospodarce, w porównaniu do wariantu trwania w obecnym kształcie rynku jednotowarowego" - zaznaczył.
Posłowie Nowoczesnej: Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz i Paweł Pudłowski pytali też o wysokość opłaty mocowej i o to, od czego będzie ona uzależniona.
Według zapisów projektu ustawy, do 2030 roku koszty rynku mocy mają wynieść łącznie 26,9 mld zł, z czego najwięcej zapłacą odbiorcy biznesowi i przemysł nieenergochłonny – niemal 15 mld zł - oraz gospodarstwa domowe – ok. 7 mld zł. Przemysł energochłonny - ok. 2 mld zł. Z wyliczeń wynika, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci z tytułu opłaty mocowej 7 zł brutto miesięcznie.
Jak wyjaśnił Piotrowski, opłata mocowa dla gospodarstw domowych będzie uzależniona od ich rocznego zużycia energii elektrycznej. "Projekt ustawy przewiduje cztery przedziały zużycia energii, różnicujące wysokość tej opłaty dla gospodarstw domowych. Z kolei pozostali odbiorcy energii elektrycznej będą ponosić opłatę mocową zależną od ich zużycia energii elektrycznej w wyznaczonych przez prezesa URE godzinach szczytowych obciążeń w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE)" - napisał.
W jego opinii rozwiązanie to powinno "zasymulować zmianę charakterystyki poboru energii przez tych odbiorców, co będzie mieć pozytywny wpływ na pracę KSE. Warto podkreślić, że docelowo również gospodarstwa domowe będą płacić opłatę mocową zależną od zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytowych obciążeń. W tym przypadku dostosowanie opłat do sposobu użytkowania będzie zależne od wprowadzenia tzw. inteligentnego opomiarowana, które pozwoli zdyskontować odbiorcy np. możliwość magazynowania energii lub przesunięcia swojego zużycia na godziny poza szczytem poboru" - dodał Piotrowski.
Wiceminister zauważył, że w projekcie ustawy przewidziano również ulgi dla odbiorców przemysłowych – tzw. odbiorców energochłonnych. "Przekazując te informacje, chcę również wyraźnie zaznaczyć, że do wyliczenia wartości opłaty mocowej na poszczególnych odbiorców energii elektrycznej potrzebnych jest szereg składowych, które na dzień dzisiejszy nie są jeszcze w pełni znane, takich jak np. ceny zamknięcia aukcji głównej i aukcji dodatkowej, wolumen mocy zakupiony na każdej aukcji, godziny szczytowych obciążeń KSE wybrane przez prezesa URE i zużycie w tych godzinach energii przez przedsiębiorstwa, itp."- podkreślił.
Piotrowski zaznaczył, że zgodnie z projektem ustawy pierwszym rokiem obowiązywania opłaty mocowej będzie rok 2021, ale od odbiorców opłata ta pobierana ma być już od października 2020 r.
Wiceminister odpowiedział też na pytanie o to, kto będzie rozliczał rynek mocy. Jak przypomniał, w projekcie ustawy jest zdefiniowany taki podmiot - to Zarządca Rozliczeń Rynku Mocy (ZRRM).
Pieniądze z opłaty mocowej będą gromadzone na specjalnym rachunku i będą przeznaczane na wypłacanie wynagrodzenia dla tych dostawców mocy, którzy wygrają aukcje lub zakupią obowiązek mocowy na rynku wtórnym. Piotrowski zaznaczył, że wynagrodzenie to będzie płatnością za usługę pozostawania w gotowości do dostarczania mocy lub za dostarczanie mocy w tzw. okresach zagrożenia, czyli w godzinach, w których występuje zagrożenie poprawnego bilansu mocy w KSE. (PAP)
drag/ pad/