Brak nadzoru, który spowodował nieprawidłowe udzielenie dotacji, nie jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych - orzekła Główna Komisja Orzekająca.
Komisja I instancji uznała byłego zastępcę burmistrza miasta za winnego w dwóch sprawach. Po pierwsze, udzielił on dotacji (80 tys. zł) z budżetu gminy trzem podmiotom spoza sektora finansów publicznych, a po drugie kupił
meble dla urzędu miasta, nie stosując przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Obwiniony nie nadzorował należycie podpisania umów, które zawierały braki formalne, co Komisja I instancji uznała za jego winę. Ponieważ jednak błędy nie spowodowały negatywnych kosztów dla gminy, wzięto tę przesłankę pod uwagę przy wyroku (odstąpiono od wymierzenia kary). W drugiej sprawie, obwiniony podpisał faktury, na których nie było wskazania celu zakupu.
Podczas rozprawy w I instancji, obwiniony tłumaczył, że musiał kupić meble, bo stare nie nadawały się już do użytku. Chciał on ponadto umorzenia sprawy ze względu na jej przedawnienie. Tłumaczył, że otrzymał kopię postanowienia o wszczęciu postanowienia w jego sprawie po terminie przedawnienia. Komisja uznała, że o braku przedawnienia zdecydowała data postanowienia, a nie data doręczenia obwinionemu. Komisja I instancji uznała więc, że sprawę może rozpatrzyć. Potwierdziła to Główna Komisja Orzekająca (GKO), która stwierdziła, że sprawa się nie przedawniła i utrzymała w mocy wyrok skazujący I instancji. W sprawie dotacji natomiast GKO uznała, że niedopełnienie nadzoru ze strony obwinionego nie może być zarzutem i uniewinniła byłego zastępcę burmistrza miasta.
Łukasz Zalewski