Żaden nowy podatnik nie będzie musiał stosować kas fiskalnych już od 1 stycznia 2005 r. Jeśli zapadnie decyzja, aby objąć takim obowiązkiem kolejne grupy podatników, to taki obowiązek będą oni mieli np. od maja albo czerwca 2005 r. - poinformował "Gazetę Prawną", wiceminister finansów Jarosław Neneman.
Podczas dyskusji na temat zmian podatkowych, jakie czekają podatników od 1 stycznia 2005 r., wiceminister finansów Jarosław Neneman powiedział, że zmiany, nad którymi właśnie pracuje Ministerstwo Finansów, czyli wprowadzenie jednej stawki VAT, nie będą zmianami, które można wprowadzić szybko. Jedna stawka podatkowa od strony aparatu skarbowego to dobre rozwiązanie. Ale niestety ma niekorzystne konsekwencje. Obniżając stawkę podstawową trzeba zrezygnować z preferencji dla wielu towarów i usług. A to oznacza podwyżki cen, które nie zawsze są społecznie akceptowane. Dotyczy to np. żywności.
Jednocześnie podkreślił, że niestety przy tego typu działaniach zawsze będziemy mieli do czynienia z regułą „coś za coś”, w tym przypadku w zamian za uproszczenia, bo nie będzie już trzeba się zastanawiać, kiedy jaka stawka, wzrosną obciążenia dla towarów i usług dziś objętych preferencjami. – MF skłania się teraz ku rozwiązaniu, aby pozostawić preferencje tylko dla żywności. Jeśli przyjąć założenia, że wszystkie dobra są na stawce podstawowej, a żywność na stawce ulgowej – jeszcze nie wiemy, czy 7 czy 8 proc. – to trzeba będzie bardzo dokładnie zdefiniować pojęcia, zwłaszcza co to jest żywność. Jest to trudne zadanie, bo pojawiają się, np. kwestie klasyfikacji GUS- -owskich, trzeba by każdy wyrób badać osobno. Równocześnie różnica między stawką podstawową a ulgową powinna być jak najmniejsza. Te zmiany na pewno nie zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2005 r. – powiedział Jarosław Neneman.
Podczas dyskusji poruszono jeszcze jeden kontrowersyjny ostatnio temat, a mianowicie zwolnień z obowiązku stosowania kas fiskalnych.
Z informacji, jakie przekazał „GP” wiceminister wynika, że na pewno żaden nowy podatnik nie będzie musiał stosować kas fiskalnych już od 1 stycznia 2005 r. Jeśli zapadnie decyzja, aby objąć takim obowiązkiem kolejne grupy podatników, to obowiązek ich stosowania powstanie dla takich podatników dopiero w maju lub czerwcu. Jarosław Neneman podkreślił, że ten okres potrzebny jest do tego, aby producenci mieli czas na produkcję kas, a podatnicy na ich zakup i zainstalowanie. – Chcemy tę akcję przeprowadzić spokojnie. Jeśli chodzi o grupy podatkowe, które miałyby obowiązek zakupienia i stosowania kasy, to na pewno byliby to fryzjerzy. W założeniach nie ma lekarzy i usług prawnych, gdyż ja podtrzymuję argument, że jeśli ktoś jest zwolniony z VAT to kasa fiskalna, która głównie służy do ewidencji VAT-owskiej, jest zwyczajnie niepotrzebna. Jednak nie zamykam dyskusji w tej sprawie. Gdy pojawią się sensowne argumenty, aby objąć obowiązkiem stosowania kas lekarzy i prawników, to oczywiście rozważymy takie propozycje. Jednak, gdy wprowadzenie kas u lekarzy niczego nie zmieni, zwłaszcza jeśli chodzi o budżet państwa, to pomysł taki nie będzie miał najmniejszego sensu – stwierdził wiceminister finansów.
Dodał również, że jeśli ktoś uczciwie ewidencjonuje swoje obroty to kasa nic w jego działalności nie zmieni poza samym faktem kupienia urządzenia, ale tu połowę pieniędzy będzie zwracało Ministerstwo Finansów.
Dyskutowano również na temat obciążeń, jakimi objęci są podatnicy. Wiceminister Jarosław Neneman stwierdził, że obecny system opodatkowania ludzi jest skrajnie niesprawiedliwy. Ciężar obciążeń jest wyjątkowo nierówny i nieuzasadniony, tzn. praca najemna jest karana, a działalność gospodarcza jest preferowana w stosunku do pracy najemnej. Przy działalności nie ma tak naprawdę progresji. Również obciążenia ZUS-owskie nie przystają do siebie. Często bogaty biznesmen płaci niższe składki niż ubogi nauczyciel. Wiceminister podkreślił w związku z tym, że jeśli chcemy coś reformować, to trzeba zastanowić się nad reformą opodatkowania pracy najemnej. Podatki oczywiście trzeba obniżać, ale nie można tego robić kosztem państwa. Dlatego najlepiej najpierw obniżyć wydatki, a dopiero potem podatki.
Ewa Matyszewska