Przewalutowanie walutowych kredytów hipotecznych na złotówki - jest projekt ustawy

Przewalutowanie walutowych kredytów hipotecznych na złotówki - jest projekt ustawy
Projekt przewidujący możliwość przewalutowania kredytu hipotecznego wziętego w walucie na złotówki po kursie z dnia przewalutowania przedstawiła w środę 8 lipca 2015 r. Platforma Obywatelska. Różnica w wartości kredytu ma zostać podzielona między bank i klienta - poinformowali posłowie PO. Propozycja PO dot. możliwości przewalutowania walutowych kredytów hipotecznych na złotówki jest ograniczona do niewielkiej liczby osób - ocenia główny analityk Xelion Piotr Kuczyński.

Przewalutowanie na złotówki kredytów mieszkaniowych wziętych w walutach obcych - projekt PO

Projekt związany z restrukturyzacją kredytów wziętych w walutach przedstawili na konferencji prasowej posłowie PO Krystyna Skowrońska i Jacek Brzezinka. Jeszcze tego samego dnia projekt ma trafić do marszałka Sejmu.

Autopromocja

Jak powiedziała posłanka PO, propozycja zakłada, że wartość kredytu do spłaty w walucie można będzie przeliczyć po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej.

Zgodnie z propozycją wyliczać się będzie różnicę między wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o taki sam kredyt w złotych polskich, a nie w walucie. Połowa tej różnicy byłaby umarzana. Drugą połowę tych kosztów spłacałby klient, a na tę kwotę kredytobiorca otrzymać może kredyt, po cenie oprocentowania stopy referencyjnej. Kredyt ma zostać przeliczony na złote według kursu waluty z dnia poprzedzającego wystąpienie o przewalutowanie.

Według Skowrońskiej przewalutowanie byłoby możliwe do 2020 r. Program miałby objąć osoby posiadające mieszkania nie większe niż 75 m kw. i domy do 100 m kw. Warunkiem jest, by mieszkania było użytkowane na własne potrzeby. Te ograniczenia nie dotyczyłyby osób z trójką dzieci lub więcej.

Przez rok od jego wprowadzenia, z programu mogłyby skorzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia przekracza 120 proc. (wskaźnik LTV określający wysokość kredytu w stosunku do wartości zabezpieczenia), czyli - jak mówiła Skowrońska - osoby najbardziej zagrożone. W kolejnym roku z tego rozwiązania skorzystać mogłyby osoby, w przypadku których ta relacja mieści się w widełkach 100-120 proc., a w kolejnym roku jest wyższa niż 80 proc.

Odpowiadając na jedno z pytań, posłanka PO powiedziała, że z proponowanych rozwiązań nie będą mogły skorzystać osoby, które zamieniły swoje kupione na kredyt mieszkanie na inne lub je sprzedały. "Projekt tego nie przewiduje" - podkreśliła Skowrońska.

Skowrońska oceniała, że koszty dla banków wyniosą od 9 do 9,5 mld zł.

"Zdejmujemy z klientów ryzyko walutowe. (...) skutek dla banków oceniamy na kwotę 9-9,5 mld zł" - powiedziała Skowrońska.

Od części umorzonej banki nie będą płaciły podatku dochodowego.

Platforma Obywatelska szacuje, że z propozycji ustawy o restrukturyzacji portfeli hipotecznych kredytów walutowych będzie mogło skorzystać około 60 tys. osób.

PO liczy, że z projekt tej ustawy będzie przyjęty w obecnej kadencji Sejmu. Restrukturyzacja portfeli ma nie wpłynąć na poziom bezpieczeństwa sektora bankowego

"To powinno pozwolić wyjść z pułapki zadłużenia osobom, które wpadły w nią nie do końca z własnej winy. Rozłożenie w czasie możliwości składania wniosków o restrukturyzację kredytów pozwoli zaabsorbować koszty restrukturyzacji przez system bankowy tak, że będzie one bezpieczny i nie powinno to spowodować żadnych zawirowań w systemie bankowym"| - powiedział Brzezinka.

Skowrońska była też pytana na konferencji przez dziennikarzy, czy nadal - pełniąc funkcję posła - jest prezesem Banku Spółdzielczego w Przecławiu i czy brała w tym banku kredyty. Posłanka PO potwierdziła; zapewniła jednocześnie, że nie łamie prawa, a jej działalność jest zgodna z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

Koszty pracy po zmianach - multipakiet: książka, program, CD, teleporadnia

VAT po zmianach od 1 lipca 2015 r.

Niewiele osób skorzysta z przewalutowania

Propozycja PO dot. możliwości przewalutowania walutowych kredytów hipotecznych na złotówki jest ograniczona do niewielkiej liczby osób - ocenia główny analityk Xelion Piotr Kuczyński. Jak dodaje, szacowany koszt programu - czyli 9 - 9,5 mld zł - dla banków jest duży.

Zdaniem przedstawiciela firmy Xelion, propozycja PO nie rozwiązuje też "systemowego" problemu kredytów we frankach szwajcarskich. Według niego przewalutowanie powinno bowiem nastąpić po kursie obecnym, "z jakimś wyrównaniem" związanym z niesłusznie pobranymi kwotami tytułem spreadu.

"Propozycja jest ograniczona do niewielkiej liczby ludzi. Czytałem w propozycji (że ma objąć - PAP) 20 proc. (kredytobiorców - PAP), a słyszałem 60 tys. - a to nie jest 20 proc., tylko 11 proc." - powiedział w rozmowie z PAP ekspert. Platforma szacuje, że z propozycji ustawy o restrukturyzacji portfeli hipotecznych kredytów walutowych będzie mogło skorzystać około 60 tys. osób.

Kuczyński dodał, że szacowany koszt programu - czyli 9 - 9,5 mld zł - dla banków jest duży. "To oznacza 60 proc. rocznego zysku banków" - zwrócił uwagę Kuczyński.

Ponadto - według niego - "dla tych, którzy chcieliby skorzystać z tego rozwiązania, przewalutowanie będzie dosyć drogie i dużo chętnych nie będzie".

Podatek od spadków i darowizn 2015 - PDF

Spadki - testament, zachowek, dziedziczenie. Zmiany w prawie spadkowym 2015 – PDF

Dobry projekt zdaniem KNF

Przedstawiony przez PO projekt rozwiązania problemu kredytów frankowych jest uczciwy wobec kredytobiorców złotówkowych, podatników, nie zagraża też stabilności systemu finansowego - ocenił rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz. Dodał, że propozycja jest zbliżona do tej przedstawionej przez szefa KNF.

"Projekt jest rozwiązaniem systemowym i dobrowolnym dla kredytobiorców walutowych oraz uczciwym wobec kredytobiorców złotowych i podatników. Dotyczy zasadniczego problemu, czyli narosłego zadłużenia, często przekraczającego wartość nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu pomimo niezakłóconej jego obsługi oraz osób zamieszkujących kredytowaną nieruchomość" - powiedział rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego.

Podkreślił, że "koszty ryzyka kursowego w połowie poniosłyby banki, ale byłoby to rozłożone na lata, więc nie zagrażałoby stabilności systemu finansowego". "Kredytobiorcy zostaliby na przyszłość trwale uwolnieni od ryzyka kursowego" - zaznaczył rzecznik KNF.

Zwrócił przede wszystkim uwagę, że projekt "jest bliski założeniom przedstawionym przez przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka odnośnie restrukturyzacji kredytów frankowych na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych w dniu 3 lutego 2015 r.".

Andrzej Jakubiak przedstawił analogiczny swój pomysł 3 lutego, krótko po gwałtownym wzroście kursu franka, na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych. Zaproponował, by dotychczasowy kredyt frankowy mógł być zamieniony na złotówki po obecnym kursie i podzielony na dwie części: kredyt zabezpieczony hipotecznie wyrażony w złotych oraz kredyt niezabezpieczony hipotecznie, który odzwierciedlać ma konsekwencje osłabienia złotego. Stan zadłużenia z tytułu kredytu zabezpieczonego hipotecznie odpowiadać ma wartości, jaką posiadałby kredyt w złotych udzielony w tym samym momencie co kredyt we franku.

Wartość kredytu niezabezpieczonego hipotecznie odpowiadałaby zaś różnicy między łącznym stanem zadłużenia w dniu przewalutowania, a stanem zadłużenia z tytułu kredytu zabezpieczonego hipotecznie. Kredyt niezabezpieczony hipotecznie miałby być w połowie spłacony przez kredytobiorcę (z oprocentowaniem w wysokości 1 proc.), a w połowie umorzony.

Jak sprowadzić auto z Niemiec – PDF

Prof. Gomułka: Propozycja PO dot. kredytów we frankach - sensowna na tle innych pomysłów

"Generalnie ta propozycja jest dużo bardziej sensowna, niż te, które słyszeliśmy przedtem - choćby ze strony przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, czy PiS-u, które bardzo obciążały banki" - powiedział PAP główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka. "Natomiast propozycje Związku Banków Polskich obciążały banki w zbyt małym stopniu. Był też problem z obciążeniami dla budżetu państwa" - zaznaczył.

W jego ocenie obciążenie państwa powinno być stosunkowo małe, a koszt jakoś rozłożony między banki a kredytobiorców. "Ta propozycja PO to właśnie proponuje - rozłożenie pół na pół, co chyba wydaje się sensowne" - podkreślił ekspert BCC.

Przypomniał, że wspólnie z m.in. innym ekspertem BCC Stanisławem Kluzą przygotował zimą podobną propozycję.

Dla prof. Gomułki dobry jest również inny aspekt tej inicjatywy - rozłożenie jej w czasie. "Tam się właściwie mówi o trzech latach - najpierw pomoc najbardziej zagrożonym, a w kolejnych dwóch latach tym, których wartość kredytu przekracza w mniejszym stopniu kwotę zabezpieczenia - szacunkową wartość mieszkania" - przypomniał.

"To rozłożenie w czasie pozwoli na lepszą absorpcję kosztów takiej restrukturyzacji przez system bankowy. Całkowity koszt dla tego systemu autorzy szacują na 8-9 mld zł" - podkreślił. "To sporo, ale jeśli rozłoży się kwotę na trzy lata, jest to do zaabsorbowania" - dodał.

Profesor uważa, że "nawet w przypadku banków najbardziej zaangażowanych w działalność kredytową tego typu, nie byłoby jakiegoś dużego niebezpieczeństwa".

Jednym z zagrożeń, które wynika z projektowanych rozwiązań, jest - według niego - możliwe ograniczenie inwestycji zagranicznych w Polsce, wynikające ze zmiany prawa, co do już zawartych umów.

"W tego rodzaju projektach, problemem jest to, że dotyczą umów zawartych w przeszłości. To jest ingerencja ustawodawcy w umowy, które były zawierane przez banki w oparciu o istniejące wtedy prawo" - wskazał. "Pojawienie się inicjatywy ustawodawczej, która nakazuje bankom wykonanie czegoś na ich szkodę - bo ponosiłyby pewną stratę - oznacza akceptację przez państwo pewnego ryzyka inwestycyjnego" - powiedział prof. Gomułka.

"W takim razie nie tylko banki, ale każdy inwestor zagraniczny w Polsce musi się liczyć z tym, że w jakimś momencie pojawi się ustawa, która będzie dotyczyła jego działalności w przeszłości. To jest ryzyko inwestycyjne, które może trochę odstraszać potrzebne nam inwestycje zagraniczne w Polsce" - mówił.

Gomułka przyznał też, że nie jest specjalnie zaskoczony tym, że w obecnej sytuacji politycznej związanej z wyborami główne partie polityczne coś proponują, co ma zachęcić frankowiczów i inne grupy do popierania ich.

"Jednak w przypadku propozycji PiS ten koszt dla systemu bankowego byłby wysoki, w tym przypadku te koszty byłyby mniejsze, a również kredytobiorcy zostaliby tym ryzykiem obciążeni. To oczywiście jest - moim zdaniem - poprawnym rozwiązaniem" - konkludował. W jego ocenie kredytobiorcy nie mogą twierdzić, że nie zdawali sobie sprawy z tego, że istnieje jakieś ryzyko kursowe. (PAP)

Inne komentarze

W ocenie PiS propozycja PO to pomoc bankom w rozwiązaniu ich problemów, a nie pomoc osobom spłacającym kredyt hipoteczny we frankach. Zdaniem PiS kryteria zapisane w projekcie są nie do przyjęcia, m.in. te dotyczące relacji wartości kredytu do wartości zabezpieczenia, czy powierzchni domów, które mają być objęte programem. Projekt nie załatwia też problemów osób, które spłaciły już dużą część zadłużenia, ale obecnie nadal mają do spłacenia 100 proc. wartości domu, czy mieszkania.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Henryk Kowalczyk mówił też, że już w 2011 r. PiS proponował rozwiązania na wypadek wahań kursów walut, a w styczniu 2015 r. chciał, aby kredyty można było przewalutować po kursie na dzień przed uwolnieniem kursu franka.

Według SLD Platforma zbyt późno przedstawia propozycję pomocy frankowiczom. Zdaniem Sojuszu kampania wyborcza i strach przed utratą władzy spowodował, że PO prezentuje swoje pomysły i nagle okazało się, że w budżecie są pieniądze. Również SLD ocenił, że zgodnie z projektem PO pomoc uzyskają jedynie wybrani frankowicze - 10 proc. i propozycja to pomoc dla banków.

Klub Zjednoczonej Prawicy uważa, że propozycja PO nie rozwiązuje problemu niedozwolonych klauzul stosowanych przez banki. Klub chce odwołania Skowrońskiej ze stanowiska szefowej sejmowej komisji finansów publicznych, bo - jak twierdzi - posłanka PO, jako prezes Banku Spółdzielczego w Przecławiu, nie może obiektywnie działać na tym stanowisku. Skowrońska odparła, że wniosek jest chybiony. Potwierdziła, że brała w tym banku kredyty ale zapewniła, że nie łamie prawa, a jej działalność jest zgodna z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

Według Janusza Palikota propozycje PO - również dotyczące kredytów we frankach, przedstawiane przez premier Kopacz oraz kandydatkę PiS na premiera Beatę Szydło stanowią jedynie "kiełbasę wyborczą". Jego zdaniem banki będą odbierać sobie poniesione koszty przewalutowania na pozostałych klientów, np. podnosząc prowizje.

Zdaniem prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza propozycje PO mogą być kosztowne dla sektora bankowego i wpłynąć na ograniczenie możliwości finansowania przez ten sektor polskiej gospodarki. Jak podkreślił, propozycje Platformy są też "dość skomplikowane operacyjnie i organizacyjnie, zarówno dla klientów, jak i dla banków".

Przewalutowanie kredytów na Węgrzech

1 stycznia 2015 r. weszła w życie przyjęta jeszcze w listopadzie zeszłego roku ustawa, zgodnie z którą wszystkie kredyty hipoteczne we frankach, euro i jenach zostały automatycznie zamienione na kredyty w forintach. Zgodnie z porozumieniem zawartym pomiędzy bankami a ekipą premiera Viktora Orbana, kurs konwersji za franka wyniósł 256 forintów i 309 forintów za euro (był to kurs z 7 listopada ub.r.).

W niektórych przypadkach – np. jeśli pożyczkobiorca otrzymuje wynagrodzenie w walucie kredytu - można było się ubiegać o pozostawienie kredytu w dewizach, ale zdecydowaną większość pożyczek przewalutowano.

Ekipa Orbana zdecydowała się na taki krok, by ulżyć licznym obywatelom, którzy pozaciągali kredyty hipoteczne przed kryzysem 2008 r., a potem znaleźli się w spirali zadłużenia. Wartość tych kredytów wyniosła w sumie równowartość 10 mld euro.


Sekretarz generalny Węgierskiego Stowarzyszenia Banków Levente Kovacs ocenił w drugiej połowie maja, że kredytobiorcy zyskali na tej ustawie w sumie bilion forintów (13,3 mld zł), "a to tak, jak gdyby każdy, od niemowlęcia po starca, dostał po 100 tys. forintów (ponad 1,3 tys. zł)".

"Na Węgrzech wysokość rat gospodarstw domowych spadła o mniej więcej 20 proc., co jest korzystne także z makrogospodarczego punktu widzenia, gdyż stymuluje popyt wewnętrzny" – podkreślił w odpowiedzi dla PAP b. prezes Węgierskiego Banku Narodowego prof. Gyoergy Suranyi, poproszony o ocenę skutków ustawy o przewalutowaniu kredytów.

Posunięcie rządu Orbana, wyprzedzające styczniowy skok kursu franka, zyskało uznanie za granicą. Międzynarodowy Fundusz Walutowy w marcowym komunikacie pozytywnie ocenił kondycję węgierskiej gospodarki, podkreślając, że dzięki silnemu popytowi wewnętrznemu PKB wzrósł w 2014 r. o 3,6 proc., a także spadło bezrobocie. "Narażenie (gospodarki) na wstrząsy stale spada dzięki dużej i utrzymującej się nadwyżce bilansu obrotów bieżących oraz niedawnym decyzjom politycznym, włącznie z przewalutowaniem dewizowych kredytów hipotecznych na walutę lokalną" – zaznaczył MFW.

Fundusz podkreślił jednak, że wspomniana ustawa, wraz z wcześniejszą, nakładającą na banki obowiązek rekompensowania klientom spreadów oraz jednostronnych korekt w umowach, poważnie dotknęła sektor bankowy.

"I bez tego deficytowy sektor bankowy zanotował straty równające się około 2,5 proc. PKB. To oczywiście poważnie ogranicza zdolność kredytową banków, a więc jest niekorzystne dla wzrostu" – ocenił Suranyi.

Część banków musiała ograniczyć działalność. Węgierska filia Raiffeisena zanotowała za 2014 r. deficyt wysokości 115 mld forintów (1,5 mld zł), przede wszystkim na skutek przewalutowania kredytów. Zmusiło ją to do zamknięcia niemal połowy okienek oraz redukcji personelu. Inny bank, OTP, zanotował deficyt wysokości 102 mld forintów (1,4 mld zł).

Zdaniem Suranyiego obciążenie finansowe z tytułu ustawy należało rozparcelować. "Za powstałą sytuację obok banków odpowiedzialna jest również polityka gospodarcza, w tym monetarna polityka, a także nadzór bankowy, toteż obciążenia należało podzielić" – podkreślił Suranyi.

Dodał też, że ustawa nie pomogła około 120 tys. rodzin, które jeszcze przed jej przyjęciem nie były w stanie spłacać kredytów.

Suranyi sądzi, że im szybciej zostanie przeprowadzone przewalutowanie w Polsce, tym lepiej. "Nawet my się spóźniliśmy, bo pierwszy projekt przygotowaliśmy jeszcze na początku 2011 r., kiedy kurs euro oscylował wokół 280 forintów, a franka szwajcarskiego wokół 210 forintów. Ubiegłoroczne przewalutowanie nastąpiło po kursie 309 forintów za euro i 256 - za franka. Oznacza to, że straty wzrosły o 10-20 proc." – podkreślił.

Zwrócił przy tym uwagę, że samo przeprowadzenie przewalutowania ochroni klientów – i pośrednio banki – przed ryzykiem dalszych zmian kursowych, ale nie wystarczy, by zagwarantować istotny korzystny skutek.

"Sytuacja gospodarstw domowych znacznie poprawi się wtedy, gdy znacząco spadną raty. Do tego potrzebne jest korzystne ukształtowanie się wszystkich uwarunkowań – oprocentowania, marży, terminu spłaty, bowiem samo w sobie przewalutowanie przeprowadzone po obecnym kursie nie przyniesie oszczędności na krótką metę" – podkreślił rozmówca PAP.

Styczniowe przewalutowanie na Węgrzech objęło wyłącznie pożyczki hipoteczne, ale pozostaje jeszcze ok. 250 tys. osób, które zaciągnęły w dewizach kredyty samochodowe lub inne kredyty konsumenckie. Rada Monetarna Węgierskiego Banku Narodowego ogłosiła na początku czerwca, że bank centralny jest gotów udostępnić bankom dewizy wartości 1,1 mld euro na przewalutowanie również pozostałych kredytów.

Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

Księgowość
Luka VAT znowu wzrasta. Powrót do poziomu dwucyfrowego
28 kwi 2024

Nastąpił powrót luki VAT do poziomu dwucyfrowego. Minister finansów Andrzej Domański przekazał, że szacunki MF o luce VAT w 2023 r. mówią o 15,8 proc., wobec 7,3 proc. z roku 2022. "Potrzebujemy nowych narzędzi do tego, aby system uszczelniać" - powiedział minister.

Podatek od kryptowalut 2024. Jak rozliczyć?
26 kwi 2024

Kiedy należy zapłacić podatek, a kiedy kryptowaluty pozostają neutralne podatkowo? Co podlega opodatkowaniu? Jaki PIT trzeba złożyć?

KSeF dopiero od 2026 roku. Minister Finansów podał dwie daty wdrożenia dla dwóch grup podatników
26 kwi 2024

Na konferencji prasowej w dniu 26 kwietnia 2024 r. minister finansów Andrzej Domański podał dwie daty planowanego wdrożenia obowiązkowego modelu KSeF. Od 1 lutego 2026 r. obowiązkowy KSeF mają stosować przedsiębiorcy, których wartość sprzedaży w poprzednim roku podatkowym przekroczyła 200 mln zł. Natomiast od 1 kwietnia 2026 r. obowiązkowy KSeF mają stosować pozostali podatnicy VAT.

KSeF z dużym poślizgiem. Przedsiębiorcy i cała branża księgowa to odczują. Jak?
26 kwi 2024

Decyzja ministerstwa o przesunięciu KSeF o prawie 2 lata jest niekorzystna z punktu widzenia polskich firm. Znacznie opóźni rewolucję cyfrową i wzrost konkurencyjności krajowych przedsiębiorców. Wymagać będzie także poniesienia dodatkowych kosztów przez firmy, które już zainwestowały w odpowiednie technologie i przeszkolenie personelu. Wielu dostawców oprogramowania do fakturowania i prowadzenia księgowości może zostać zmuszonych do ponownej integracji systemów. Taką opinię wyraził Rafał Strzelecki, CEO CashDirector S.A.

Kto nie poniesie kary za brak złożenia PIT-a do 30 kwietnia?
26 kwi 2024

Ministerstwo Finansów informuje, że do 30 kwietnia 2024 r. podatnicy mogą zweryfikować i zmodyfikować lub zatwierdzić swoje rozliczenia w usłudze Twój e-PIT. Jeżeli podatnik nie złoży samodzielnie zeznania PIT-37 i PIT-38 za 2023 r., to z upływem 30 kwietnia zostanie ono automatycznie zaakceptowane przez system. Dzięki temu PIT będzie złożony w terminie nawet jeżeli podatnik nie podejmie żadnych działań. Ale dotyczy to tylko tych dwóch zeznań. Pozostałe PIT-y trzeba złożyć samodzielnie najpóźniej we wtorek 30 kwietnia 2024 r. Tego dnia urzędy skarbowe będą czynne do godz. 18:00.

Ekonomiczne „odkrycia” na temat WIBOR-u [polemika]
26 kwi 2024

Z uwagą zapoznaliśmy się z artykułem Pana K. Szymańskiego „Kwestionowanie kredytów opartych o WIBOR, jakie argumenty można podnieść przed sądem?”, opublikowanym 16 kwietnia 2024 r. na portalu Infor.pl. Autor, jako analityk rynków finansowych, dokonuje przełomowego „odkrycia” – stwierdza niereprezentatywność WIBOR-u oraz jego spekulacyjny charakter. Jest to jeden z całej serii artykułów ekonomistów (zarówno K. Szymańskiego, jak i innych), którzy działając ramię w ramię z kancelariami prawnymi starają się stworzyć iluzję, że działający od 30 lat wskaźnik referencyjny nie działa prawidłowo, a jego stosowanie w umowach to efekt zmowy banków, której celem jest osiągnięcie nieuzasadnionych zysków kosztem konsumentów. Do tego spisku, jak rozumiemy, dołączyli KNF, UOKiK i sądy, które to instytucje jednoznacznie potwierdzają prawidłowość WIBOR-u.

Przedsiębiorca uiści podatek tylko gdy klient mu zapłaci. Tak będzie działał kasowy PIT. Od kiedy? Pod jakimi warunkami?
26 kwi 2024

Resort finansów przygotował właśnie projekt nowelizacji ustawy o PIT oraz ustawy o ryczałcie ewidencjonowanym. Celem tej zmiany jest wprowadzenie od 2025 roku kasowej metody rozliczania podatku dochodowego, polegającej na tym, że przychód- podatkowy będzie powstawał w dacie zapłaty za fakturę. Z metody kasowej będą mogli korzystać przedsiębiorcy, którzy rozpoczynają działalność oraz ci, których przychody z działalności gospodarczej w roku poprzednim nie przekraczały 250 tys. euro.

KSeF - od kiedy? E-faktury obowiązkowe od 1 lutego 2026 r. dla przedsiębiorców, których wartość sprzedaży przekroczyła w 2025 r. 200 mln zł, a dla pozostałych przedsiębiorców od 1 kwietnia 2026 r.
28 kwi 2024

KSeF będzie obowiązkowy od 1 lutego 2026 r. dla przedsiębiorców, których wartość sprzedaży (wraz z kwotą podatku) przekroczyła w 2025 r. 200 mln zł, a dla pozostałych przedsiębiorców od 1 kwietnia 2026 r.

Panele fotowoltaiczne - obowiązek podatkowy w akcyzie [część 2]
26 kwi 2024

W katalogu czynności podlegających opodatkowaniu akcyzą znajduje się również przypadek konsumpcji. Chodzi tutaj o zużycie energii elektrycznej przez podmiot posiadający koncesję jak i przez podmiot, który koncesji nie posiada, ale zużywa wytworzoną przez siebie energię elektryczną.

KSeF dopiero od 2026 roku. Minister Finansów podał dwie daty wdrożenia dla dwóch grup podatników
26 kwi 2024

Na konferencji prasowej w dniu 26 kwietnia 2024 r. minister finansów Andrzej Domański podał dwie daty planowanego wdrożenia obowiązkowego modelu KSeF. Od 1 lutego 2026 r. obowiązkowy KSeF mają stosować przedsiębiorcy, których wartość sprzedaży w poprzednim roku podatkowym przekroczyła 200 mln zł. Natomiast od 1 kwietnia 2026 r. obowiązkowy KSeF mają stosować pozostali podatnicy VAT.

pokaż więcej
Proszę czekać...