Jeśli przywieziemy z zagranicy papierosy lub alkohol w ilościach zwolnionych z akcyzy i podarujemy je znajomemu, to jesteśmy zobowiązani do zapłacenia podatku akcyzowego. Gdy tego nie zrobimy, to akcyzę musi zapłacić osoba, która przyjęła taki prezent.
Przepisy ustawy o podatku akcyzowym mówią, że opodatkowaniu podlega nabycie i posiadanie wyrobów akcyzowych (np. papierosów, wódki, wina), jeżeli od tych wyrobów nie została zapłacona akcyza. Jednak osoby, które wracają do Polski z innego kraju Unii Europejskiej, mogą przywieźć dopuszczalne ilości np. papierosów (800 szt.) lub wódki (10 l) nie płacąc należności przywozowych, w tym przypadku akcyzy. Potem jednak mogą być zmuszone do zapłaty podatku akcyzowego. Kiedy?
Wtedy, gdy nie udowodnią, że wyroby te przywiozły w ramach dopuszczalnego limitu zwolnionego z akcyzy. A niekiedy udowodnienie tego może być trudne, ponieważ do krajów Unii można wyjechać na dowód osobisty. Przekroczenia granicy nie poświadcza więc pieczęć, tak jak w paszporcie. Podobnie jest z przywożonymi do Polski w ramach dopuszczalnych limitów wyrobów akcyzowych spoza państw Unii, np. z Ukrainy. Z tą różnicą, że dopuszczalne limity są w tym przypadku mniejsze, a ponadto chodzi nie tylko o akcyzę, ale i cła.
Na pewno natomiast podatnikiem będzie osoba, która otrzyma np. w prezencie karton papierosów bez polskiej akcyzy od osoby, która przywiozła je w ramach limitu z zagranicy. Czy paląc papierosy bez polskiej akcyzy np. w kawiarni, należy obawiać się niespodziewanej kontroli organu podatkowego i zapłaty podatku akcyzowego? Niebezpieczeństwo takie, przynajmniej teoretycznie, istnieje. Jest to absurd prawny. Ustawodawca opodatkowuje akcyzą darowiznę wyrobów akcyzowych wcześniej zwolnionych z tego podatku.
