Minister nie podwyższy akcyzy
REKLAMA
Opracowana w błyskawicznym tempie przez sejmową Komisję Finansów Publicznych oraz równie szybko i niemal jednogłośnie przyjęta przez Sejm nowelizacja (w czwartek odbyły się dwa czytania ustawy, w piątek – trzecie czytanie i głosowanie) ustaliła maksymalną stawkę akcyzy na olej opałowy na poziomie 233 zł za 1000 litrów, a na gaz płynny i metan używany do napędu w wysokości 700 zł za 1000 litrów. Minister finansów będzie mógł co najwyżej obniżać wysokość podatku.
Ustawa jest poselską odpowiedzią na rozporządzenie ministra finansów z 30 maja, które zrównało stawki paliw opałowych z napędowymi. Zdaniem MF to jedyny sposób walki z mafią paliwową wykorzystującą różnice stawek. Podwyżka oznaczałaby jednak drastyczny wzrost cen paliw opałowych. Wyższe koszty poniosłyby tysiące gospodarstw domowych i przedsiębiorców używających paliw w celach grzewczych. Minister finansów krytykowany zarówno przez lewicę, jak i opozycję, wycofał się w końcu z podwyżek (odpowiednie rozporządzenie opublikowano w czwartek). Posłowie jednak nie odstąpili od projektu, który uniemożliwi wprowadzenie podwyżek w przyszłości.
REKLAMA
– To parlament powinien dokonywać zmian stawek akcyzy. Rozporządzenia przygotowywane są w zaciszu ministerialnych gabinetów, a my dowiadujemy się o nich w dniu publikacji – uzasadniała stanowisko sejmowej Komisji Finansów Publicznych poseł Anita Błochowiak z SLD.
Zbigniew Chlebowski z PO przypomniał, że to SLD, uchwalając w ubiegłym roku ustawę o akcyzie, zgodził się – mimo sprzeciwów opozycji – na przekazanie ministrowi finansów uprawnień do określania wysokości akcyzy (PO zaskarżyła te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego).
Z kolei poseł Marek Pol z UP poparł ustawę, ale ostrzegł, że odbiera ona ministrowi finansów bardzo dobre narzędzie w sterowaniu wpływami do budżetu państwa. Jego zdaniem beneficjentami zmian będą ci, którzy na nielegalnym obrocie paliwami zarabiają miliardy złotych.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat