Celnicy tropią oszustów
REKLAMA
Zdaniem firm zajmujących się dystrybucją paliw, walka z szarą strefą staje się coraz bardziej skuteczna. Pomagają zaostrzone niedawno przepisy ustawy o akcyzie. Paliwowym oszustom będzie jeszcze ciężej, gdy w grudniu wejdą w życie wyższe kary przewidziane przez znowelizowany kodeks karny skarbowy.
REKLAMA
„Czarnym dniem” dla przestępców paliwowych był ubiegły wtorek. Celnicy zlikwidowali nielegalną stację benzynową w Lubawie w województwie warmińsko-mazurskim. Urządzono ją w baraku przylegającym do jednego z domów jednorodzinnych w centrum miasta. Na miejscu zabezpieczono 5,5 tys. litrów paliwa. Podobną stację wykryto też na przeciwległym krańcu Polski – w Wodzisławiu śląskim. Ujawniony tam olej opałowy sprzedawano jako napędowy. Stacja była przygotowana na przyjęcie 5 tys. litrów paliwa. Tego samego dnia w Gdyni pracownicy Urzędu Celnego w Gdyni i Służba Graniczna odkryli olej opałowy w bakach 8 ciągników rolniczych zaparkowanych na terenie należącym do jednej z gdańskich firm. Z kolei w środę w Szczecinie zatrzymano 11 osób podejrzanych o pranie brudnych pieniędzy i oszustwa w akcyzie szacowane na ok. 5,4 mln zł. Grupa miała odbarwiać olej opałowy i sprzedawać go jako napędowy.
– Wzrasta wykrywalność tego typu przestępstw – cieszy się Aurelia Kuran-Puszkarska, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych. Zwraca też uwagę, że choć w niektórych rejonach Polski szara strefa zmniejszyła swe wpływy, to przy granicy wschodniej nic się, niestety, nie zmieniło. – Kontrole paliwa należy zaczynać od kierowców i cystern. Potem sprawdzać dystrybutorów i producentów. Ponad 80 firm otrzymało licencje na produkcję paliw – dodaje.
Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że sprzedaż oleju napędowego rośnie szybciej niż opałowego. Doktor Jacek Wróblewski, dyrektor POPiHN, ostrzega jednak przed nadmiernym optymizmem.
REKLAMA
– Większa sprzedaż diesla wiąże się ze wzrostem gospodarki. Poza tym po naszych drogach jeździ coraz więcej samochodów zasilanych tym paliwem. Dane wcale nie muszą więc oznaczać spadku zużycia oleju opałowego do celów napędowych. Jego sprzedaż też rośnie. Nie mam pewności, czy dlatego że tak szybko przybywa instalacji grzewczych na olej – mówi dr Wróblewski. Ma nadzieję, że ostatnie efekty kontroli nie oznaczają po prostu, że zjawisko nielegalnej sprzedaży paliw przybrało na sile.
– Chcę wierzyć, że odpowiednie służby w końcu zabrały się za oszustów. Skarb Państwa traci przecież na tym najwięcej – mówi dr Wróblewski. Pozytywnie ocenia ostatnie zmiany w ustawie o akcyzie i kodeksie karnym skarbowym. Jeżeli jednak prawo nie będzie egzekwowane, to jego zdaniem nowelizacje nie odniosą skutku. Także Aurelia Kuran-Puszkarska uważa, że zmiany przepisów poszły w dobrym kierunku.
Dziś za jazdę na oleju opałowym nie można iść do więzienia. Zgodnie ze znowelizowanym kodeksem karnym skarbowym, sprzedaż oleju opałowego jako napędowego lub używanie oleju opałowego do celów napędowych będzie zagrożone karą do dwóch lat pozbawienia wolności i grzywną do 720 stawek dziennych. Przy nadzwyczajnym zaostrzeniu kar możliwe będą 4 lata za kratkami więzienia i grzywny do 1080 stawek dziennych. Nowe przepisy wejdą w życie 17 grudnia tego roku.
Według znowelizowanej ustawy o akcyzie, w przypadku użycia oleju opałowego jako napędowego stawka podatku wzrasta do 2 tys. zł za 1000 litrów, czyli poziomu właściwego dla oleju napędowego. Normalna stawka za 1000 litrów oleju opałowego wynosi 233 zł.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat