Wydawało się już, że podatnicy, którzy w ubiegłych latach skorzystali z odliczenia darowizn kościelnych, mogą zapomnieć o problemach. Po ubiegłorocznej uchwale NSA okazało się, że ustawy kościelne zawierające przepisy dotyczące tej szczególnej ulgi obowiązują i dają podstawę do odliczania.
W uchwale
sąd nie zajął się jednak koleją kontrowersyjną kwestią: szczegółowością sprawozdania o przeznaczeniu darowizny. Zrobił to teraz.
Przepisy są lakoniczne
Podatnik ma
prawo do odliczenia od dochodu całości darowizny przekazanej na działalność charytatywno-opiekuńczą kościelnej osoby prawnej. Podstawowe warunki skorzystania z ulgi przewidziane w ustawach kościelnych to: pokwitowanie przekazania darowizny oraz sprawozdanie z wykorzystania przekazanych środków. Sprawozdanie darczyńca powinien uzyskać od obdarowanego w ciągu dwóch lat od dokonania darowizny. Przepisy nie wyjaśniają jednak, jaką formę ma mieć owo sprawozdanie. Praktyka organów podatkowych też jest niejednolita. Niektóre z nich, sprawdzając podatników, zadowalają się ogólną formą sprawozdania. Inne żądają podania szczegółów i danych pozwalających ustalić, na co zostały wydane darowane
pieniądze.
Sąd wyjaśnia wątpliwości
Sądy również nie zajmują jednolitego stanowiska. Niektóre składy orzekające zwracają uwagę na brak jakichkolwiek wymogów dotyczących sprawozdania. Twierdzą, że każdy nawet lakoniczny dokument spełnia wymogi sprawozdania. Nie wszystkie jednak. Część z nich jest przeciwnego zdania i twierdzi, że sprawozdanie powinno pozwalać na weryfikację.
O szczegółowości sprawozdania wypowiedział się NSA w pisemnym uzasadnieniu wyroku z 23 marca 2006 r. (sygn. akt IIFSK1405/05, niepublikowane). W ocenie sądu sprawozdanie oznacza przedstawienie przebiegu jakiejś działalności, opis wypadków, zdarzeń, relację. Sam fakt otrzymania go przez darczyńcę nie jest wystarczający dla skorzystania z odliczenia. Co więcej, zdaniem sądu sprawozdanie jest dokumentem prywatnym, a taki nie jest wyposażony w domniemanie zgodności z prawdą. Oznacza to, że nie przesądza o prawdziwości oświadczenia, które zawiera.
Sąd wyjaśnił, że informacje wynikające ze sprawozdania powinny być na tyle dokładne, konkretne i sprawdzalne, by na ich podstawie można było zweryfikować, ustalić i ocenić rzeczywiste przeznaczenie darowizny na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą.
Zweryfikują dane
Zapewne organy podatkowe bardzo chętnie będą posługiwać się interpretację zawartą w wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. Do tej pory mało miały argumentów na potwierdzenie swojej tezy o konieczności przedstawienia szczegółowego sprawozdania. Poza tym to jeden z pierwszych wyroków w tej sprawie, jakie NSA wydał jako sąd II instancji. Można się więc spodziewać, że kwestionując darowizny z lat ubiegłych, jako powód odmowy uznania odliczenia urzędnicy będą wskazywać na nieprawidłową formę sprawozdania.
Oczywiście trudno się dziwić, że sąd i organy podatkowe wyczulone są na sprawę darowizn kościelnych. Lakoniczne przepisy pozwalające na tak duże korzyści podatkowe zachęcają do nadużyć. Ustawodawca od lat nie zdecydował się na zmianę przepisów w tym zakresie, zostawiając organy podatkowe i sądy przed dylematem jak interpretować sporne przepisy, zwłaszcza w przypadkach takich jak ten, w którym zapadło omawiane orzeczenie (podatniczka odpisała od dochodu darowiznę o wartości 1 mln zł).
Uściślenia dotyczącego zakresu sprawozdań w ustawach podatkowych brak. Nie ma go także w najnowszym projekcie zmian podatkowych. To może oznaczać tylko jedno: podatnicy korzystający z ulgi muszą przygotować się na kolejną bitwę z fiskusem.
POSTULUJEMY
Ustawodawca powinien zmienić przepisy i jasno określić, co powinno znaleźć się w sprawozdaniu o przeznaczeniu darowizny. Urzędnicy nie mogliby wtedy interpretować dowolnie przepisów, a podatnicy wiedzieliby, jakie dokumenty i o jakiej treści są im potrzebne.