Tylko przez pół roku pracujemy dla siebie
REKLAMA
Eksperci z Centrum im. Adama Smitha ogłaszają dzień wolności podatkowej co roku. Po raz pierwszy zrobili to w 1994 roku. Wtedy dzień ten przypadał 1 lipca. Każdego roku data ta się zmienia. Zależy bowiem od udziału wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto (PKB) w danym roku. Jednak przez te kilkanaście lat nie nastąpiły zasadnicze zmiany. W dalszym ciągu około sześciu miesięcy musimy pracować po to, żeby zapłacić wszystkie podatki i składki. Dla siebie zarabiamy więc tylko przez pół roku. Tak samo jest również w 2006 roku. Podobnie jak w kilku ostatnich latach, polski podatnik oddaje fiskusowi blisko połowę zarobionych w 2006 roku pieniędzy.
– To wskaźnik dużo wyższy niż mogłoby wynikać z powierzchownych obserwacji, zwłaszcza kierowania się wysokością podatku dochodowego od osób fizycznych czy prawnych. W wielkości tej bowiem ujęte są również m.in. VAT, akcyza, a przede wszystkim ciągle rosnące koszty pracy – uważają przedstawiciele Centrum im. Adama Smitha. Ich zdaniem, nie będzie trwałego i znacznego wzrostu PKB bez spadku bezrobocia. Aby zaś znacząco obniżyć bezrobocie, należy przede wszystkim obniżyć płacowe i pozapłacowe koszty pracy. Podatek dochodowy od osób fizycznych, składki na ZUS, PFRON i inne fundusze są w sumie tak wysokie, że sięgają ponad 80 proc. wysokości płacy netto – wyliczono w Centrum im. Adama Smitha. Oznacza to, że praca w Polsce jest zawrotnie wysoko opodatkowana i dopóki to się nie zmieni, dopóty nie spadnie bezrobocie, a w sferze gospodarczej nie będzie szybkiego wzrostu.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat