Jest podatek od pensji z unijnych pieniędzy
REKLAMA
Resort finansów wydał pismo (DD6-8213-8/06/ DZ/412), które jednoznacznie przesądziło kwestię opodatkowania wynagrodzeń finansowanych z funduszy unijnych. Wynika z niego, że pracodawcy, którym przyznano środki z funduszy strukturalnych, powinni pobierać zaliczki od wynagrodzeń wypłaconych pracownikom zatrudnionym w celu realizacji projektu. Organy podatkowe nie mogły się bowiem zdecydować, czy pieniądze takie są zwolnione z podatku dochodowego czy nie.
Problem został rozwiązany po interwencji resortu finansów, który kompleksowo omówił zasady opodatkowania pieniędzy pochodzących z Unii Europejskiej. Wynika z niego, że w większości przypadków podatek trzeba zapłacić.
MF: winny jest budżet
W piśmie Ministerstwa Finansów czytamy m.in., że zakaz zastosowania zwolnień dla firm i pracowników wynika stąd, że pomoc, jaką otrzymują beneficjenci, pochodzi ze środków pożyczonych z budżetu państwa na prefinansowanie realizowanych programów i projektów pomocowych. Nie jest to zatem pomoc otrzymana ze środków bezzwrotnej pomocy, a takie pochodzenie warunkuje zwolnienie z podatków dochodowych na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 23 ustawy o PIT (Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 z późn. zm.) oraz art. 21 ust. 1 pkt 46 ustawy o CIT (Dz.U. z 2000 r. nr 54, poz. 654). Środki pomocowe w części współfinansowanej z budżetu państwa nie mogą być uznane za pomoc pochodzącą z dotacji. A zatem i w tej części pomoc otrzymana przez beneficjentów nie jest zwolniona z podatku dochodowego. Zwolnieniu podlegają tylko dotacje w rozumieniu ustawy o finansach publicznych.
Eksperci zaprzeczają
Zdaniem ekspertów zasadność tej argumentacji jest wątpliwa. Adrian Jonca, doradca podatkowy z kancelarii Beiten Burchard, podkreśla, że wątpliwości co do opodatkowania pieniędzy pochodzących z funduszy istnieją co najmniej od początku 2001 roku, po zmianie redakcyjnej przepisów ustawy o CIT oraz PIT.
– Również przed akcesją MF wyjaśniało w zakresie środków PHARE, że wpływają one do budżetu państwa, a więc stosowanie zwolnienia jest niedozwolone, chyba że konkretny inny przepis prawa podatkowego takie zwolnienie przewiduje – dodaje.
Twierdzenia ministerstwa kwestionuje również Robert Krasnodębski, radca prawny z kancelarii Weil, Gotshal&Manges. Jego zdaniem pomoc, jaką otrzymują beneficjenci z funduszy strukturalnych, pochodzi ze środków pożyczonych z budżetu państwa.
– Bezzwrotność będącą przesłanką zwolnienia należy rozumieć nie w sensie technicznym, ale systemowym. Oznacza to, że beneficjent, bez względu na to, jak z technicznego punktu widzenia przekazywane były środki pieniężne, w określonej części realizuje program nie za swoje środki, lecz udostępnione mu bez obowiązku zwrotu w ramach programu pomocowego – twierdzi nasz rozmówca.
Jego zdaniem pogląd ministerstwa określający konsekwencje podatkowe wyłącznie z technicznej konstrukcji przekazywania środków wydaje się nie dostrzegać ekonomicznych i prawnych uwarunkowań takiej pomocy. A to niestety determinuje także dalsze rozważania zawarte w interpretacji.
Podatnicy mają problem
Na oficjalne stanowisko w sprawie opodatkowania wynagrodzeń finansowanych z funduszy z niecierpliwością czekali urzędnicy. Kontrole, które coraz częściej dotykają beneficjentów realizujących projekty finansowane lub współfinasowane z Unii Europejskiej były wstrzymywane lub odkładane. Pismo, które wydał resort finansów, stanowi teraz przepustkę do kontrolowania podatników.
Urzędnicy nie mają już wątpliwości, jak opodatkować prawie każdą złotówkę z pomocy unijnej. Należy więc oczekiwać, że wiedzę zawartą w piśmie odpowiednio wykorzystają. Jedynie podatnicy, którzy wystąpili o wydanie wiążącej interpretacji prawa podatkowego, mogą spać spokojnie. Im grozi, co najwyżej, zmiana korzystnych postanowień, ale na przyszłość. Jeżeli zastosowali się do wytycznych fiskusa, nie można domagać się od nich zapłaty zaległego podatku czy nakładać innych sankcji. Pozostali muszą liczyć się z kontrolami, a w konsekwencji z koniecznością zapłaty podatku wraz z odsetkami.
Pracodawcy jako płatnicy mogą też zostać pociągnięci do odpowiedzialności za niepobranie zaliczek na podatek dochodowy. I jak zwykle może się okazać, że dopiero skarga do sądu administracyjnego i jego orzeczenia zmienią coś w sytuacji podatników. Na to jednak trzeba jeszcze poczekać.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Aleksandra Tarka
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat