Francja naprawia podatki
REKLAMA
Głównym elementem przyjętego pakietu jest zniesienie opodatkowania od przepracowanych nadgodzin. Taka właśnie zmiana była sztandarową obietnicą wyborczą Nicolasa Sarkozy'ego. Przekonywał on wyborców, że likwidacja podatków od nadgodzin nakręci gospodarkę, ponieważ dzięki niej Francuzom wróci ochota do dłuższej pracy.
Parlament niemal całkowicie zniósł podatki spadkowe. Dodatkowo parlamentarzyści zadecydowali, że maksymalna suma wszystkich obciążeń podatkowych nie może łącznie przekroczyć 50 proc. dochodów obywatela (do tej pory granica była wyznaczona na 60 proc.). I wreszcie - koszty spłaty kredytu hipotecznego będzie można odliczać od podstawy opodatkowania. W ten sposób Sarkozy chce zachęcić Francuzów, by z najemców mieszkań stawali się ich właścicielami.
Przeciwko cięciom podatków protestowała Partia Socjalistyczna, nazywając je "prezentami dla bogatych". Socjaliści przypomnieli, że cięcia podatkowe będą kosztować budżet ok. 13 mld euro rocznie. Rząd oraz deputowani prawicowej UMP przekonują jednak, że ryzyko warto podjąć, bo cięcia podatkowe przyspieszą wzrost PKB o 1,5 pkt proc., i to już w 2008 r.
Wkrótce socjalistów czeka zapewne kolejna porażka w parlamencie: minister sprawiedliwości Rachida Dati zaprezentowała we wtorek projekt zaostrzenia kodeksu karnego. To kolejna wyborcza obietnica Sarkozy'ego. Zmiana kodeksów ma wprowadzić m.in. wysokie minimalne kary dla recydywistów. Minister Dati, przedstawiając projekt reform, była w dość szczególnej sytuacji - nowe przepisy już wkrótce mogą zaszkodzić jej bratu. Jamal, jeden z jedenaściorga rodzeństwa minister Dati, zrządzeniem losu właśnie we wtorek ponownie stawał przed sądem. Prokuratura zarzuca mu udział w handlu narkotykami.
Tymczasem Partia Socjalistyczna wzięła się do porządków w swoich szeregach. W poniedziałek wieczorem specjalne spotkanie z politykami PS zorganizowała Ségolene Royal, ekskandydatka do prezydentury. To spotkanie - zdaniem francuskiej prasy - jest wyraźnym sygnałem, że Royal (której można zarzucić wiele, ale nie brak energii) chce przejąć przywództwo na lewicy, bo obecnie partii brakuje lidera.
Royal będzie o tyle łatwiej, że jeden z dotychczasowych liderów partii, lubiany Jack Lang (minister kultury za czasów prezydenta François Mitterranda), odciął się od władz PS. Przyjął bowiem zaproszenie prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego i zasiądzie w komisji ds. reform instytucjonalnych.
Konrad Niklewicz
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA