Bawarski fiskus zapłaci za naliczenie gigantycznego podatku
REKLAMA
Nie widząc szans na porozumienie się z urzędem, zdesperowana właścicielka małej gastronomii zdecydowała się zatrudnić doradcę podatkowego. Dopiero z jego pomocą udało się wyliczyć należny bawarskiemu fiskusowi podatek - 108,82 euro.
Kobieta nie chce puścić urzędowi płazem absurdalnego żądania podatkowego, ale też nie zamierza ryzykować długotrwałej batalii sądowej. Swe roszczenia - 600 tys. euro odszkodowania za konieczność zatrudnienia doradcy podatkowego - scedowała więc na dwóch adwokatów, a ci pozwali Bawarię. Proces rozpoczął się w środę.
Radio bawarskie wyliczyło, że kobieta musiałaby sprzedać 10 miliardów bułek z kiełbaskami, żeby dojść do 2,1 miliardów podatku obrotowego. W ciągu miesiąca! Tylko urząd finansowy jakoś nie potrafił tego pojąć.
Prawnicy pozwanej Bawarii zgłaszali przed sądem pretensje do doradcy podatkowego, który - ich zdaniem - zamiast zapracować na sowite honorarium, powinien był powiedzieć kobiecie, że sama mogła wnieść sprzeciw w urzędzie finansowym. Nie potrafili jednak wyjaśnić, dlaczego sprawy nie udało się załatwić jednym telefonem.
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA