Podatkowy zamęt w szkoleniach
REKLAMA
- Coraz częściej odbieramy telefony od przedsiębiorców z pytaniem, czy dysponujemy akredytacją oświatową, by szkolić dorosłych - mówi Piotr Grzechowiak, prezes Ośrodka Doradztwa i Treningu Kierowniczego w Gdańsku. - Ludziom się wydaje, że to rodzaj certyfikatu, jaki firma szkoleniowa powinna zdobyć w kuratorium oświaty i wychowania. Ale w rzeczywistości akredytacji udziela się nie na prowadzenie działalności szkoleniowej, lecz na określony, pojedynczy projekt, np. kurs przysposobienia zawodowego. I ona jest dobrowolna, a nie obowiązkowa - dodaje Piotr Grzechowiak.
REKLAMA
Tajemnicze słowo akredytacja stało się ważne, gdy w zeszłym roku niektóre urzędy skarbowe zaczęły się domagać, by koszty szkoleń organizowanych przez przedsiębiorstwa stały się przychodem pracownika i by pracodawca naliczał pracownikowi za nie podatek.
Urzędy powołują się przy tym na rozporządzenie ministra edukacji narodowej w sprawie uzyskiwania i uzupełniania przez osoby dorosłe wiedzy ogólnej, umiejętności i kwalifikacji zawodowych w formach pozaszkolnych (DzU z 2006 r. nr 31, poz. 216). Podkreślają, że jeśli firmy szkoleniowe (nazywane w rozporządzeniu organizatorami szkolenia) nie mają akredytacji MEN, opłata za szkolenie stanowi opodatkowany przychód pracownika. Takiej zasady trzyma się Urząd Skarbowy w Warszawie, choć n.p. urząd lubelski ma inne zdanie.
Źródło: "Rzeczpospolita"
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat