Liberalizacja usług odbije się też na podatkach
REKLAMA
– Dyrektywy jako takiej jeszcze nie ma. Projekt Dyrektywy o usługach na rynku wewnętrznym UE jest efektem prac podjętych przez Komisję w ramach realizacji strategii lizbońskiej. Chodzi tu o prawo administracyjne dotyczące przedsiębiorstw świadczących usługi, czyli te przepisy, które regulują tryb rejestracji oraz określają minimalne standardy niezbędne (zdaniem państwa) do prowadzenia danego rodzaju działalności. W praktyce ma to oznaczać, że zarejestrowana w Polsce firma, która spełnia wszystkie warunki nałożone na nią przez polskie przepisy, nie musi po raz kolejny – czyli maksymalnie jeszcze 24 razy – składać podań i oczekiwać na decyzję lokalnych organów administracji. Z punktu widzenia przedsiębiorców jest to rozwiązanie znakomite, gdyż „lepsze zło znane niż nieznane” (mam tu na myśli biurokrację).
REKLAMA
Z polskiego punktu widzenia dotychczasowy proces liberalizacji w ramach Unii charakteryzował się daleko posuniętą asymetrią. Państwa starej Unii wymusiły na nas otwarcie w tych dziedzinach, w których posiada ogromną przewagę konkurencyjną, a więc w sektorze usług finansowych, jak i branżach wysoce kapitałochłonnych. Teraz stoimy przed szansą swoistego wyrównania rachunku i rozpoczęcia podboju rynku unijnego przez naszych usługodawców.
– Odpowiedź na to pytanie musi być wielowątkowa. Obecnie w Unii mamy dwa podstawowe reżimy podatkowe: harmonizowany w zakresie VAT i krajowy odnośnie do podatku dochodowego. Ten pierwszy reguluje przede wszystkim VI Dyrektywa, a interesujące nas zagadnienia w zakresie podatku dochodowego rozstrzygane są na podstawie wiążących krzyżowo wszystkie państwa członkowskie umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Dla potrzeb VAT zasadnicze znaczenie będzie tu miał art. 9 VI Dyrektywy, który w ust. 1 wprowadza regułę uznającą za miejsce świadczenia (a więc opodatkowania) kraj siedziby usługodawcy. Podatek dochodowy także będzie w większości przypadków płacony w kraju pochodzenia.
Istotne tu jest to, że zarówno projekt Dyrektywy o usługach, jak i przywołane przeze mnie regulacje zakładają brak stałego miejsca prowadzenia działalności w innym państwie członkowskim niż Polska. Pojawia się więc taka oto możliwość, że kraje członkowskie zaczną ze sobą konkurować na co najmniej dwóch płaszczyznach – systemów podatku dochodowego (co już się dzieje) i przepisów administracyjnych określających warunki prowadzenia firm. Jednak opór Niemiec, Francji i Belgii jest tu niezwykle silny i istnieje realne zagrożenie, że Dyrektywa w najbliższym czasie nie zostanie przyjęta.
– Związek pomiędzy Dyrektywą a podatkami jest pośredni. Należy zwrócić uwagę na fakt, że w chwili obecnej w Polsce obowiązuje podatek liniowy dla osób prowadzących działalność gospodarczą, a w szczególności osób prawnych. Co do podatku liniowego dla pozostałych kategorii podatników, powiem ogólnie, że jeśli już podatek dochodowy ma w ogóle obowiązywać, to zdecydowanie lepiej, żeby był liniowy niż progresywny.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat