MF: powrót do 40 proc. i 30 proc. progów PIT dałby tylko 1,5 mld zł
REKLAMA
Podczas trwającej kampanii wyborczej politycy przedstawiają pomysły dotyczące wydatków państwa i ich finansowania.
REKLAMA
Poseł SLD Marek Balicki pytany w TOK FM skąd wziąć pieniądze m.in. na większe dofinansowanie służby zdrowia, powiedział: "Dlaczego nie przywrócić trzeciego progu podatkowego (na poziomie 40 proc.) dla tych, którzy uzyskują najwyższe dochody, wrócić do tego, co było?". Zastrzegł, że to jego osobiste zdanie, bo takiej propozycji nie ma w programie SLD.
Zdaniem posła niesprawiedliwe jest, iż w sytuacji, kiedy 30-40 proc. Polaków żyje się trudno, obniżono podatek od dochodów osobistych dla osób najbogatszych, zarabiających 8-15 tys. zł miesięcznie. Balicki mówił też o możliwości stopniowego podwyższania składki zdrowotnej z możliwością odpisywania od podatku.
Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w tej samej rozgłośni, że realizacja pomysłu związanego z podnoszeniem składek kosztowałaby budżet 6 mld zł w pierwszym roku, a po 3-4 latach w sumie ok. 12 mld zł.
"Cały pomysł SLD na to, aby naprawiać służbę zdrowia tylko przeznaczając na nią gigantyczne dodatkowe środki, jest kompletnym i totalnym nieporozumieniem. Proszę pamiętać, że w ciągu tej kadencji wzrosły wydatki na NFZ o 14 mld zł" - mówił Rostowski.
Według niego powrót do 40-proc. i 30-proc. stawki podatku PIT wraz z utrzymaniem obowiązującej obecnie 18-proc. stawki dałoby budżetowi około 1,5 mld zł. "Arytmetyka jest nauką bezwzględną, ale nie tajemną, należy jej używać i do niej się dostosowywać" - powiedział.
Rząd jest też przeciwny proponowanym przez PiS i PSL pomysłom związanym z obniżeniem akcyzy na paliwa.
REKLAMA
W połowie sierpnia prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że nie trzeba być kierowcą, by wiedzieć, iż benzyna jest bardzo droga, a w jej cenie - jak mówił - około 50 proc. stanowią podatki, m.in. akcyza. Zdaniem Kaczyńskiego obniżenie akcyzy doprowadzi do spadku cen.
Szef PiS zaproponował, aby środki na realizację tej propozycji pochodziły z pieniędzy zaoszczędzonych na likwidacji gabinetów politycznych. Jak ocenił, gabinety polityczne służą jedynie "zatrudnianiu znajomych i krewnych". Szef PiS nie zgodził się z twierdzeniem, że cena benzyny i tak nie spadnie po obniżeniu akcyzy, gdyż nie obniżą jej firmy paliwowe i stacje benzynowe. "To jest nieprawda. Mamy dwie wielkie firmy państwowe (Orlen i Lotos). Tu można oddziaływać" - zaznaczył Kaczyński.
Także zdaniem wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka obecnie jest dobry moment na czasowe - na trzy miesiące - obniżenie akcyzy na benzynę. Według Pawlaka można by to zrobić ze względu na większe niż planowano wpływy z podatku VAT od paliw.
Te propozycje nie przekonały premiera Donalda Tuska. W jego opinii nic nie wskazuje na to, że rosną ceny paliw, bo - jak mówił szef rządu - ich ceny hurtowe w ciągu ostatnich tygodni "nie zmieniły się radykalnie", a ceny ropy na rynkach ostatnio spadają.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat