Ile według fiskusa waży ciężarówka?
REKLAMA
Jakież było jego zdziwienie, kiedy zobaczył, że za drugie Iveco gmina nie chce ani złotówki podatku od środków transportu. Całe zamieszanie wynikło z wagi aut. Mimo że wozy są identyczne, pierwszy w dokumentach ma wpisaną wagę 3,5 tony (tzw. dopuszczalna masa całkowita). Drugi - o 10 kg mniej.
Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych za ciężarówkę uznaje auta o masie od 3,5 tony (a więc również te, które ważą dokładnie 3500 kg). Trzeba za nie płacić ustalony przez radę gminy podatek, maksymalnie 616,8 zł rocznie. Jednak już według Ustawy prawo o ruchu drogowym takie auto ciężarówką nie jest. Powód? Według tych regulacji auto ciężarowe musi mieć powyżej 3,5 tony.
Przedsiębiorcy wpadają więc w pułapkę. Z jednej strony, zgodnie z prawem, jeżdżą ciężarówką, od której muszą płacić podatki lokalne. Z drugiej - nie mogą jak normalni właściciele samochodów ciężarowych odliczyć np. VAT od ceny zakupu wozu oraz paliwa.
- W takiej sytuacji może być nawet 200 tys. przedsiębiorców, m.in. budowlańcy, handlowcy, piekarze, cukiernicy - mówi Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich.
Ambrozik przyznaje, że większość przedsiębiorców wybiera samochody o wadze równej 3,5 tony. Chcą w ten sposób maksymalnie wykorzystać ładowność wozu. Większe auta ich nie interesują, bo trzeba w nich montować m.in. tachometry, kierowcy muszą zaś robić specjalne prawo jazdy. A to dodatkowe koszty.
Zdaniem KPP całe zamieszanie wynika z ewidentnej pomyłki w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. - Urzędnicy byli nadgorliwi, zamiast skorzystać z już obowiązującej definicji ciężarówek, wprowadzili całkowicie nową i powstał zamęt - twierdzi organizacja.
Zdaniem Andrzeja Malinowskiego, prezydenta KPP, dwie definicje powodują nagminne obchodzenie prawa. - Producenci samochodów oferują bowiem specjalnie na rynek polski pojazdy o masie 3,490 kg - mówi.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście - dilerzy, aby tylko przyciągnąć klientów, wprowadzili specjalne promocje, które polegają na odchudzaniu wozu. - Kupując ten model samochodu, możesz skorzystać z nowej opcji zmniejszającej dopuszczalną masę całkowitą do 3490 kg - zachęcają na stronach internetowych dilerzy Renault. Eliza Kruszewska z Renault Polska przyznaje że ofertę stworzono z myślą o przedsiębiorcach, którzy nie chcą płacić "transportowego" podatku. Samochody o wadze 3490 kg proponują też dilerzy Forda (Transit), Fiata (Ducato) czy Mercedesa (Sprinter).
Pracodawcy w liście do minister finansów Zyty Gilowskiej apelują, aby przy okazji zapowiadanej reformy systemu podatkowego zmienić także ten niekorzystny przepis. - Powinna być jedna definicja ciężarówki - twierdzą. Odpowiedzi nie dostali. Resort finansów nie odpowiedział też na pytania "Gazety".
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat