Felieton: Fiskusie, nie siadaj od razu na koncie
REKLAMA
Od czasu gabinetu Jerzego Buzka kolejne rządy ogłaszały z wielką pompą swoje programy ułatwień dla przedsiębiorców. Po jakimś czasie okazywało się, że spora część propozycji nie ma szans na zaistnienie. Urzędnicy pisali długie elaboraty, dlaczego owe zmiany korzystne dla biznesu nie są możliwe. Szczytne idee padały pod ciężarem „imposybilizmu prawnego”, jak to określał były marszałek Sejmu Marek Jurek. Czy pakiet wiceministra Adama Szejnfelda i posła Janusza Palikota czeka podobny los?
REKLAMA
Jedną z najważniejszych zmian w pakiecie jest poprawka ordynacji podatkowej, która znosi „natychmiastową wykonalność decyzji urzędników skarbowych”. Dziś, gdy urzędnik orzeka, że firma nie zapłaciła należnego podatku, fiskus od razu zajmuje jego konto. Przedsiębiorca odwołuje się od tej decyzji do sądu i czeka na werdykt. Spółka często nie może wtedy normalnie funkcjonować, traci klientów, zamówienia i pada. Po latach, nawet gdy sąd przyznaje przedsiębiorcy rację, bywa za późno. Odszkodowanie wypłacone przez skarb państwa nie wróci życia firmie. Spektakularnym przykładem była spółka komputerowa JTT, której fiskus zgarnął z konta 10 mln zł, bo rzekomo nie zapłaciła należnego VAT-u. A gdy firma już upadła, sąd orzekł, że urząd skarbowy nie miał racji.
Walka o zniesienie fatalnego przepisu trwa od lat. W poprzedniej kadencji zmianę zablokował resort finansów. Sprzeciwiali się jej także niektórzy posłowie, argumentując, że nieuczciwi podatnicy mogą wyprowadzić pieniądze z firmy i po wyroku sądu urząd skarbowy nie dostanie nic. Jednak w takich sprawach, podobnie jak przy decyzjach o aresztowaniu, wystarczyłoby, żeby sąd szybko ocenił sytuację, np. czy spółka ma nieruchomości, które mogą być zabezpieczeniem dla fiskusa. Jeśli tak, to fiskus mógłby wstrzymać się z blokowaniem kont firm.
Taka nowa reguła, bardziej przyjazna dla biznesu nie oznaczałaby, że budżet poniesie straty, bo dziś i tak musi dokładać setki milionów złotych z tytułu odsetek za niesłuszne decyzje skarbówki. JTT po wygranym procesie dostała z powrotem 20 mln zł, a akcjonariusze spółki nadal procesują się o 38 mln zł odszkodowania od skarbu państwa. Rocznie suma zwracanych odsetek z powodu przegranych przez fiskusa spraw sięga 200 mln zł.
Z resortów gospodarki i finansów płyną sygnały, że urzędnicy porozumieli się już w tej sprawie. Wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz ogłosił, że zmiana tego feralnego przepisu jest możliwa. Jak będzie wyglądał nowy? Nie wiadomo. To będzie test na intencje i skuteczność tej ekipy rządzącej.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat