Potrzebny jest szybko plan ratunkowy dla systemu podatkowego, a zwłaszcza dla VAT
REKLAMA
REKLAMA
Zacznę od pewnego spostrzeżenia: czytając poważne wypowiedzi publiczne na temat systemu podatkowego można dojść do wniosku, że w naszym kraju jedynymi znawcami tej dziedziny są… tylko zadeklarowani liberałowie będący głównymi ekonomistami kilku banków oraz pracownikami zagranicznych („renomowanych”) firm doradczych.
REKLAMA
VAT po zmianach od 1 lipca 2015 r.
Ci pierwsi słyną z optymizmu: wysokość dochodów budżetowych jest zadowalająca, a będzie jeszcze lepiej, a drudzy uparcie oświecają nas, że ów system jest również ogólnie bardzo dobry, choć trzeba jeszcze zwiększyć ilość przepisów, które są „korzystne dla podatników”. Zarówno jedni jak i drudzy sercem i duchem byli (i są?) po stronie rządzących nam miłościwie politycznych liberałów, a w kampanii prezydenckiej murem stali do końca (polecam lekturę „Gazety Wyborczej” z piątku poprzedzającego drugą turę wyborów) za kandydatem Platformy Obywatelskiej. Może stąd ta narracja?
Problem w tym, że przedstawione w tym duchu oceny są typową niedźwiedzią przysługą dla rządzących. Dlaczego? Bo formułowane przez nich prognozy na temat dochodów budżetowych są i były prawie bez wyjątku błędne, podobnie jak oceny systemu podatkowego jako całości. W tym ostatnim przypadku problem jest tylko nieco bardziej złożony: dla zdecydowanej większości podatników, a zwłaszcza dla przedsiębiorców, jest on przecież wrogi i nieprzewidywalny, choć istnieje oczywiście stosunkowo nieliczna grupa podmiotów, dla których jest „korzystny”, nawet bardzo, bo nie tylko nic nie muszą oni płacić, lecz również uzyskują zwroty nigdy niezapłaconych (przez nich) podatków.
Najważniejsze jest jednak to, że ów system jest niekorzystny dla… budżetu państwa, choć owej wrogo traktowanej większości może się to wydawać dziwne. Znów każdy zada pytanie: dlaczego?
REKLAMA
Odpowiedź jest mimo wszystko dość prosta: efektywny (z perspektywy budżetu) system podatkowy wcale nie musi być ani wrogi, ani zagmatwany, choć raczej nigdy nie będzie prosty. Natomiast systemy selektywne: wrogie dla większości i bardzo przyjazne dla wybranych, są (i zawsze były w przeszłości) nieefektywne fiskalnie.
Nigdy również w najnowszej historii nie było efektywnego systemu podatkowego, który byłby również prosty formalnie: teza ta oczywiście nie dotyczy „ państw jednego podatku”, czyli żyjących dzięki eksportowi jednego surowca (zwłaszcza ropy naftowej). Dla nas są to jednak przykłady egzotyczne, bo nie mamy lub nie chcemy mieć takiego towaru.
50 Ściąg Księgowego z aktualizacją online
Co jest dziś najważniejszym problemem polskiego systemu podatkowego? Jego obraz charakteryzują cztery cechy:
- niska i wciąż spadająca efektywność fiskalna,
- chaos legislacyjny, nieprzewidywalność interpretacyjna i wrogość wobec tych, dla których chce być wrogi,
- dezorganizacja instytucjonalna: istnieją w sumie aż trzy niezależne struktury administracji rządowej zajmujące się podatkami, nikt nie kieruje całością tych służb ze szczebla centralnego, zresztą polityków to zupełnie nie obchodzi,
- bezsilność władz publicznych w stosunku do zorganizowanych działań mających na celu uchylanie się od opodatkowania: dotyczy to zarówno aktywności „białych kołnierzyków”, jak różnego rodzaju mafii (często jest to jedno i to samo).
Oceny tego systemu wyrażane zarówno przez podatników jak i (prywatnie) urzędników są wyjątkowo zgodne i miażdżące. Ostatnio do tych głosów dołączyła Najwyższa Izba Kontroli, za co jej wielka chwała, bo w obecnym establishmencie politycznym urasta do rangi jedynego sprawiedliwego.
Cóż musi więc zrobić, oczywiście po wyborach nowy rząd i parlament, bo na takie działania w czasie kampanii wyborczej, zwłaszcza tej, która może zmienić polityczną historię naszego kraju, nikt raczej się nie odważy.
Koszty pracy po zmianach - multipakiet: książka, program, CD, teleporadnia
Trzeba powołać cztery zespoły ekspertów niepowiązanych z obecną władzą, które opracują nową koncepcję merytoryczną i legislacyjną wszystkich ważnych podatków: VAT-u, akcyzy, podatków dochodowych oraz podatku hazardowego.
Zespoły te muszą kierować się czterema fundamentalnymi zasadami:
- ich członkowie muszą być wolni od wszelkich związków z biznesem zajmującym się „optymalizacją podatkową” a zwłaszcza o charakterze międzynarodowym,
- z systemu podatkowego muszą być usunięte wszystkie „trofea lobbystyczne”, powstałe zwłaszcza w ciągu ostatnich pięciu lat, oraz należy nie dopuścić do narzucenia tym zespołom koncepcji szkodliwych dla interesu publicznego,
- nowe rozwiązania prawne oraz organizacyjne mają być podporządkowane zasadzie maksymalizacji efektywności fiskalnej przy minimalizacji represyjności wprowadzanych rozwiązań,
- nowe ustawy mają chronić podatników działających w dobrej wierze jednocześnie nie dając pardonu dla wszelkich oszustów i wyłudzaczy („optymalizatorów”).
Oczywiście w pierwszej kolejności generalnej naprawy wymagają podatek od towarów i usług oraz akcyza, bo, po pierwsze, są to dwa najważniejsze źródła dochodów budżetu państwa przeżywające od lat głęboki kryzys efektywności fiskalnej, po drugie, tylko z tych dwóch źródeł można w relatywnie krótkim okresie zwiększyć dochody budżetowe niezbędne dla sfinansowania spadku dochodów z podatku dochodowego od osób fizycznych w wyniku podwyższenia minimum wolnego od podatku. Jest nawet projekt nowej ustawy o podatku od towarów i usług, który od 2010 roku (!) leży w sejmowej „zamrażarce” i można go wykorzystać wprowadzając tu odpowiednie aktualizacje oraz dostosowując go zwłaszcza do obecnej sytuacji, którą charakteryzuje katastrofalny stan wyłudzeń i oszustw podatkowych.
Obiektywnie konieczne jest uchwalenie nowej ustawy, która realizować będzie następujące założenia podstawowe:
- eliminację tych wszystkich „nowelizacji optymalizacyjnych”, które spowodowały spadek dochodów budżetowych, a były efektem lobbingu, a zwłaszcza załącznika nr 11 (tzw. krajowe „odwrotne obciążenie”) i załącznika nr 13 (wykaz towarów rodzących odpowiedzialność nabywcy za zaległości podatkowe dostawcy, który spowodował skierowanie popytu na paliwa silnikowe do podmiotów niepłacących tego podatku),
- usunięcie wszystkich przepisów sprzyjających „transakcjom karuzelowym” i innym oszustom mającym na celu wyłudzenie zwrotów tego podatku,
- w przypadku odliczenia podatku naliczonego, które stanowi piętę Achillesową tego podatku, należy wprowadzić możliwość stosowania podzielonej płatności, czyli część zapłaty stanowiącej podatek naliczony będzie wypłacana przez nabywcę (usługobiorcę) na rachunek bankowy dostawcy (usługodawcy) będący pod nadzorem organów podatkowych,
- w pracach nad tą ustawą nie może uczestniczyć biznes podatkowy odpowiedzialny za destrukcję tego podatku w ciągu ostatnich ośmiu lat (a może i wcześniej).
Nowa ustawa powinna być uchwalona najpóźniej w pierwszym kwartale przyszłego roku. Dzięki niej pójdzie wreszcie na śmietnik ponad sto tysięcy interpretacji urzędowych wydanych w tym czasie przez ministra finansów, których ilość jest najlepszym dowodem katastrofy interpretacyjnej, w której znajduje się ten podatek.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat