Dla każdego frankowicza 5 tys. zł
Zaproponowany przez prezydenta projekt ustawy doprowadziłaby do zdelegalizowania tzw. spreadu walutowego stosowanego przez banki. Polegałoby to na uznaniu każdego innego, poza NBP, kursu przeliczania wysokości raty i kwoty kredytu za nieważny. W efekcie banki musiałyby zwrócić kredytobiorcom tysiące złotych, które zarobiły wyliczając raty na podstawie swoich, zawyżonych w stosunku do rynku, kursów. Te pieniądze zostałyby odjęte od kwoty kapitału kredytu pozostającego do spłaty.
reklama
reklama
Jak wynika z danych Comperia.pl, dla modelowego kredytu z sierpnia 2008 r. (wówczas frank szwajcarski był najtańszy, a popyt na kredyty w tej walucie największy) na kwotę 300 tys. zł i na okres 30 lat kredytobiorcy przysługiwałby zwrot ok. 5 tys. zł. Średnio bankowe kursy sprzedaży franka szwajcarskiego przekraczały te sugerowane przez NBP o ok. 10 groszy, zatem w każdej dotychczasowej racie „nielegalnie” pobranych pieniędzy byłoby ok. 50-60 zł. Niestety na rynku znalazły się bardziej pazerne banki, które obecnie musiałyby zwrócić takiemu kredytobiorcy kwotę w wysokości ok. 10 tys. zł.
Podatek od aktywów banków nie podniesie oprocentowania kredytów?
Wyliczenia:
Rata kredytu* w listopadzie 2015 r. przy średnim kursie sprzedaży CHF/PLN w bankach |
1 985 zł |
Rata kredytu* w listopadzie 2015 r. przy kursie CHF/PLN wg NBP |
1 936 zł |
Różnica |
49 zł |
*kredyt na 300 tys. zł na 30 lat zaciągnięty w sierpniu 2008 r. |
Łączna kwota rat zapłaconych dotychczas, przy średnim kursie sprzedaży CHF/PLN w bankach |
161 133 zł |
Łączna kwota rat zapłaconych dotychczas, przy kursie CHF/PLN wg NBP |
156 312 zł |
Różnica |
4 821 zł |
*kredyt na 300 tys. zł na 30 lat zaciągnięty w sierpniu 2008 r. |
Polecamy: IFK Platforma Księgowych i Kadrowych
- Oczywiście odjęcie kredytobiorcom z długu kilku tysięcy złotych byłoby bardzo miłe, niemniej jednak nie miałoby to kluczowego znaczenia dla ogólnej ich sytuacji – modelowy frankowicz przy dzisiejszym kursie jest winien bankowi niemal 500 tys. zł – komentuje Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. – Pozostaje też kwestia rozliczenia klientów, którzy nie spłacali kredytu po wysokim kursie banku, ale sami wymieniali złotówki na euro czy franki taniej i przynosili do banku walutę. Z jednej strony oni także nabywali walutę drożej niż kurs NBP, choć taniej niż u swojego kredytodawcy, a z drugiej nie zawsze będzie łatwo wskazać kiedy, ile i po jakim kursie wymieniali oni pieniądze – dodaje.