Konfiskata prewencyjna od 2021 r.
REKLAMA
REKLAMA
Zasada domniemania niewinności to podstawowa reguła postępowania karnego (art. 5 K.p.k.). Wynika z niej, iż do obarczenia odpowiedzialnością karną konieczne jest udowodnienie winy sprawcy czynu zabronionego i dodatkowo stwierdzenie jej prawomocnym wyrokiem sądu. Zasada ta wyrażona została również wprost w art. 42 ust. 3 Konstytucji RP, podobnie jak inne reguły demokratycznego państwa prawa, mówiące o tym, że własność i inne prawa majątkowe podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej (art. 64 ust. 2), a przepadek rzeczy może nastąpić tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu (art. 46).
REKLAMA
Konfiskata prewencyjna
Ministerstwo Sprawiedliwości chce natomiast tak zmienić prawo, by organy ścigania mogły zajmować majątki prywatne tylko w oparciu o podejrzenia powzięte przez prokuratora co do możliwego związku mienia z przestępstwem. Oczywiście do przejęcia prokurator będzie musiał uzyskać zgodę sądu, jednak to, że podejrzenia były niesłuszne, a majątku właściciel dorobił się legalnie, będzie musiał udowodnić sam, już po tym, jak zostanie mu on zabrany. Łamiąc więc zasady konstytucyjne, resort sprawiedliwości chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: zapewnić organom ścigania łatwy dostęp do majątków firm i osób prywatnych, jednocześnie zrzucając z siebie ciężar konieczności udowodnienia nielegalnego pochodzenia majątku.
Najważniejsze to zająć majątek. Niech właściciel udowadnia, że niesłusznie
Opublikowany w lutym 2020 r. raport Najwyższej Izby Kontroli ujawnił, że w objętych kontrolą latach 2014-2018 służby ścigania zabezpieczyły mienie przestępców o wartości zaledwie 2,7 mld zł, podczas gdy osiągnięte w tym czasie przez nich zyski oszacowano na 217-520 mld zł. Być może proponowane zmiany mają te wyniki poprawić i zabezpieczyć budżetowe źródło dochodów z zajęć majątkowych. I nie ma dla ich pomysłodawców znaczenia, że rykoszetem uderzą w niebędących przestępcami właścicieli. Teraz to oni będą musieli udowadniać, że wielkość rodzinnego majątku to zasługa wspólnych wysiłków pokoleń, a na wszystko, co posiadają, mają umowę, fakturę lub rachunek.
Ochrona majątku
Nowy pomysł władz to przeciwny do ukłonu gest wobec przedsiębiorców. Jego zwolennicy podnoszą, że przecież właściciel zajętego majątku będzie mógł udowodnić przed niezawisłym sądem pochodzenie swego mienia. Zapominają jednak przy tym o przerzuceniu na przedsiębiorcę ciężaru udowadniania, podczas gdy nie to jest przedmiotem jego działalności. Równie istotny jest fakt utraty przez niego władztwa nad swoim majątkiem w okresie zajęcia. A szybkość załatwiania spraw przez sądy w Polsce wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Dlatego, jeżeli nadal forsowane będą takie projekty zmian regulacji prawnych, naturalną reakcją przedsiębiorców oraz właścicieli majątków prywatnych może być odruch obronny. Jeśli poprzez konfiskatę prewencyjną państwo zamierza zabierać im, co zechce i kiedy zechce, to przedsiębiorcy i właściciele majątku mogą, a nawet powinni, będąc odpowiedzialnymi za swoje mienie, chcieć je przed tymi działaniami ochronić.
Przyjazna zagraniczna przeprowadzka
Jak mogą to zrobić? Lokując majątek w państwach, których jurysdykcje takich „prewencyjnych” zaborów mienia nie przewidują, a wręcz przeciwnie – są dla jego właścicieli przyjazne. Na przykład w kwestii lokowania mienia nieruchomego doskonale sprawdzają się spółki zagraniczne na Cyprze i Malcie. Otwarcie rachunku bankowego w takich państwach jak Liechtenstein, Luksemburg czy Szwajcaria to już 99% sukcesu w kontekście ochrony przed ryzykiem „prewencyjnych” blokad rachunków.
Uzyskanie drugiej rezydencji podatkowej lub też całkowita jej zmiana to nie tylko sposób na zabezpieczenie majątku, także poprzez uwolnienie się od nadmiernego opodatkowania w ramach przepisów o CFC (ang. Controlled Foreign Company). Dla niektórych największym walorem będzie zabezpieczenie się przed ujawnieniem wrażliwych, poufnych informacji na temat beneficjentów struktur organizacyjnych, co grozi w państwach objętych międzynarodową procedurą CRS (ang. Common Reporting Standard). Taką ochronę przynieść może np. zmiana rezydencji podatkowej na maltańską.
Zakres właściwości komornika za granicą się nie rozciąga
Zagraniczna przeprowadzka to w świetle najnowszych pomysłów konfiskacyjnych świadome i odpowiedzialne działanie w kierunku zabezpieczenia własnego majątku przed roszczeniami. Wprawdzie polskiemu komornikowi przysługują instrumenty międzynarodowej pomocy prawnej, jednak są to procedury długotrwałe, sformalizowane, a i tak ich powodzenie w ostateczności zależy od władz drugiego państwa – nie zawsze chętnego takiej pomocy udzielać. Dla przykładu europejski nakaz zabezpieczenia na rachunku bankowym nie daje polskiemu komornikowi możliwości zajęcia i egzekucji z zagranicznego konta, bo przepisy nie rozciągają terytorialnych granic jego właściwości.
Obowiązuje tu bowiem ta sama reguła, jakiej hołduje polski Kodeks postępowania cywilnego: „Do wyłącznej jurysdykcji krajowej należą sprawy egzekucyjne, jeżeli egzekucja ma być wszczęta lub jest prowadzona w Rzeczypospolitej Polskiej” (art. 1110⁴ § 1, Dz.U. 1964 nr 43 poz. 296, ze zm.). Zatem do wyłącznej jurysdykcji odpowiednich organów państwa, w którym posiada rachunek, rezyduje dłużnik, należeć będzie realizacja prawa do prowadzenia spraw egzekucyjnych.
Za dużo schodów i komplikacji
W 2018 r. ustawą o kosztach komorniczych drastycznie zmniejszono wysokość opłat komorniczych. Do tego, w odróżnieniu od zachodnioeuropejskich komorników, polscy są także listonoszami, księgowymi, rzeczoznawcami i licytatorami. Zgodnie z danymi Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości z 2015 r. ogólna efektywność kancelarii komorniczych w 2015 r., czyli ich współczynnik wyegzekwowanych świadczeń w stosunku do wszystkich załatwionych spraw, wyniosła tylko 20,8%, a już jako procent z ogólnej liczby spraw wpływających w roku – 16,4%. Jak wynika z odpowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości z 10 stycznia 2020 r. na interpelację poselską nr 278, na obszarze całego kraju skuteczność egzekucji w pierwszym półroczu 2019 r. wyniosła 18,4%.
Jeśli więc komornicy mają trudności ze skuteczną egzekucją świadczeń w Polsce, to niemal znikome wydaje się ich szczere zaangażowanie w działania windykacyjne za granicą.
Badanie granic wytrzymałości na cienkim lodzie
Wizja wyposażenia wybranych organów państwa w uprawnienie do przejmowania całych majątków prywatnych w jednej chwili, bez prawomocnego wyroku sądu może być dla wielu dzierżycieli prawa własności wizją niewiarygodną. Jeśli się urzeczywistni, wówczas chyba największą ironią losu może okazać się wprowadzenie w życie przez władze, ponad rok temu, podatku pobieranego z tytułu przenoszenia majątku za granicę, czyli tzw. podatku od zysków, których nie ma. Jego bardziej popularna nazwa to „exit tax”. Usilne dążenia władz do przesuwania granic gwarantowanych konstytucyjnie wolności, swobody gospodarczej i ochrony praw własności może sprawić, że dla niektórych mniejszym złem będzie zapłata tego podatku i zrobienie prawdziwego, dosłownego „exit”.
Autor: radca prawny Robert Nogacki
Kancelaria Prawna Skarbiec
Polecamy: Samochód w firmie
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat