Raczej nie. I o ile nie ma znaczenia to, że wypłata wynagrodzenia bywa dokonywana faktycznie z innych środków w ramach tzw. prefinansowania, a dopiero potem środki te są prefinansującemu refundowane z bezzwrotnej pomocy UE. To jednak decydująca jest wąska interpretacja przez sądy i fiskusa pojęcia podmiotu, który bezpośrednio realizuje cel programu finansowanego z bezzwrotnej pomocy.