Nie ma zgody na "podatek samochodowy"
REKLAMA
Według projektu, osoby rejestrujące samochód miałyby opłacać nowy podatek jednorazowo. Wysokość podatku zależałaby od pojemności skokowej silnika i współczynnika zależnego od normy emisji spalin. Podatek miałby być uiszczany od samochodów po raz pierwszy rejestrowanych w Polsce.
REKLAMA
Posłowie zarzucali projektowi m.in. to, że podatek ekologiczny byłby niekorzystny szczególnie dla niezbyt zamożnych grup społecznych, które kupują tanie i starsze modele samochodów. W wystąpieniach podkreślano m.in., że wprowadzenie tego podatku przyczyniłoby się do zamknięcia wielu małych firm, które sprowadzają i remontują samochody.
Jak powiedział wiceminister finansów Jarosław Neneman, projekt nie wprowadza nowego podatku, tylko zastępuje jeden podatek innym. Jego celem – według wiceministra J. Nenemana – jest likwidacja patologii przy sprowadzaniu samochodów do Polski, polegającej na zaniżaniu ich wartości. Podkreślił, że rząd jest otwarty na zgłaszanie uwag i poprawek do projektu podczas prac parlamentarnych. Rząd chciałby, aby parlament uchwalił nową ustawę o podatku ekologicznym do połowy tego roku.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat