Prof. Modzelewski o blokadzie zwrotów VAT
REKLAMA
REKLAMA
Nasz ułomny podatek w wersji wspólnotowej dostarcza w ostatnich latach miesięcznie: około (średnio) 16 mld zł (wpływy), z czego ponad 6 mld (również średnio) wypłaca się podatnikom w formie zwrotów, czyli netto powinno być między 9 a 10 mld zł. Oczywiście kwoty te są szacunkiem uwzględniającym obecny, zupełnie zdezelowany stan tego podatku.
REKLAMA
Gdyby wrócił on do swojej kondycji sprzed 5 lat (a przecież wcale nie była tak dobra), to średniomiesięczne wpływy wyniosłyby (bez podwyżki stawek) prawie 19 mld zł, zwroty 7 mld, a dochody - 12 mld zł.
Jak najłatwiej pokazać, że „sytuacja budżetu państwa jest wyśmienita”, posługiwać się językiem niezapomnianego ministra Jacka Vincenta Rostowskiego? Wystarczy zablokować w istotnej części zwroty (tylko o połowę) albo fizycznie przesunąć je na następny miesiąc, aby móc święcić triumfy „poprawy ściągalności”. Usłużni dziennikarze powtórzą każdą bzdurę, byle była przydatna rządzącym.
Ze zwrotami tego podatku jest już od kilku lat kłopot. Już w 2013 roku, zwłaszcza gdy ich kwoty wzrosły w związku z likwidacją opodatkowania całych branż (stal, metale kolorowe, surowce wtórne, odpady - załącznik nr 11 do ustawy), żądane kwoty zwrotów z przyczyn obiektywnych zwiększyły się.
Zarazem jednak od 2009 roku istotną ich część stanowi najzwyklejsza przestępczość (przepraszam - „działalność optymalizacyjna”), czyli zwykłe wyłudzenia. Łącznie w zeszłym roku zwrócono ponad 80 mld zł (oficjele potwierdzają kwotę 79 mld zł), z czego co najmniej 20% to skutek owej „działalności optymalizacyjnej”.
Prof. Modzelewski o pięciu nowych pułapkach w VAT
Prof. Modzelewski o spadku dochodów z VAT
Wystarczyłoby więc przestać zwracać oszustom, aby dochody budżetowe zwiększyły się rocznie do poziomu w wysokości nawet 130 mld zł, czyli do około 16 mld zł średniomiesięcznie.
Jeżeli przy okazji obecnej blokady zwrotów wypłacono mniej oszustom, to bardzo dobrze. Gorzej, że informacje uzyskane od podatników świadczą o czymś zupełnie innym: zwroty po prostu zablokowano - dostają tylko ci „równiejsi”, ale oni siedzą cicho, bo nie chcą kłuć w oczy swoim uprzywilejowaniem.
Po głowie dostają jak zawsze mali i średni, czyli nieważny polski biznes. Firmy zagraniczne, oczywiście z tej słusznej zagranicy, „otrzymują to, co się im należy”, bo mają wielkich protektorów, a nasze władze muszą tworzyć „warunki sprzyjające zagranicznym inwestorom”. Od płacenia podatków są firmy miejscowe, nie mające dostępu do mediów i władzy: im można nic nie zwracać.
Podyskutuj o tym na naszym FORUM
Jak długo można ukrywać katastroficzny stan podatku od towarów i usług po dziesięciu latach jego harmonizacji? Długo, nawet przez lata, bo jak władza chce czegoś nie zwrócić, to nie zwróci, a mały podatnik umiera po cichu.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat