Ministerstwo Finansów zaproponuje zmianę przepisów ustawy o PIT. Polacy uzyskujący dochody zagraniczne będą mogli pomniejszyć swój dochód o diety za każdy dzień przepracowany poza krajem od 2007 roku.
Zmiany w zakresie diet z tytułu zagranicznych podróży służbowych zapowiedziała minister finansów Zyta Gilowska. To potwierdziło informacje GP, jakie podaliśmy już 10 marca. Minister Gilowska wyjaśniła, że rząd przywróci poprzednie brzmienie art. 21 ust. 1 pkt 20 ustawy o PIT. W konsekwencji zostanie zniesione ograniczenie w zaliczaniu do kosztów uzyskania przychodów liczby diet do 30 rocznie.
Jednocześnie minister dodała, że Polacy legalnie pracujący np. w Wielkiej Brytanii będą mogli zaliczać do kosztów uzyskania przychodów kwotę około 30 funtów brytyjskich dziennie, czyli około 900 funtów miesięcznie (obecnie maksymalna kwota odliczenia to 960 funtów rocznie).
Mecenas Artur Cmoch, wspólnik i doradca podatkowy z kancelarii prawnej Grynhoff, Woźny i Wspólnicy twierdzi, że proponowane rozwiązanie powinno być traktowane jako tymczasowe.
– Rząd powinien przede wszystkim dążyć do renegocjacji części umów, przede wszystkim z Anglią oraz USA – argumentował mec. Artur Cmoch.
Podobnego zdania jest Mariusz Gumola, prawnik w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy, który uważa, że wprowadzenie rozwiązań proponowanych przez resort finansów wywrze skutki dopiero w przyszłości i to nie dla wszystkich podatników.
– Pomysł ten nie rozwiązuje kwestii rozliczenia dochodów zagranicznych za rok 2005 – wyjaśniał Mariusz Gumola.
Natomiast Arkadiusz Michaliszyn, prawnik z CMS Cameron McKenna, zwrócił uwagę, że system diet nic tutaj nie zmieni.
– Ci, którym po odliczeniu diet w dalszym ciągu pozostanie coś do wpłacenia, też zatają swoje dochody. Co więcej, pomysł MF nie zlikwiduje nierównego traktowania podatników: Polacy pracujący w Londynie dalej będą płacić podatek w Polsce, a Polacy pracujący w Paryżu już nie – dodał nasz rozmówca.
