Nielubiane pożyczki
REKLAMA
Wydaje się, że polski fiskus bardzo nie lubi pożyczek. Z dniem 1 stycznia 2007 r. weszły w życie zmiany do ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych. W szczególności zmiany te obejmują eliminację dwóch, istotnych z punktu widzenia prowadzenia i finansowania działalności gospodarczej zwolnień podatkowych.
Pierwsze z nich dotyczyło generalnie pożyczek udzielanych na rozpoczęcie lub prowadzenie firmy, pod warunkiem udokumentowania, że pieniądze będące przedmiotem pożyczki zostaną przeznaczone na pokrycie wydatków poniesionych na rozpoczęcie lub prowadzenie działalności w ciągu 12 miesięcy od dnia zawarcia umowy. Eliminacja tego zwolnienia powoduje, że pożyczki o takim charakterze będą teraz podlegały podatkowi w wysokości 2 proc. kwoty pożyczki.
Drugie zwolnienie dotyczyło pożyczek udzielanych przez wspólnika, względnie akcjonariusza, spółce kapitałowej. Usunięcie tego zwolnienia powoduje, że pożyczki o tym charakterze będą teraz traktowane jako zmiana umowy spółki i w konsekwencji będą podlegały podatkowi w wysokości 0,5 proc. kwoty pożyczki, czyli tak samo jak podwyższenie kapitału zakładowego.
REKLAMA
Zmiany te są bardzo niekorzystne dla tych wszystkich podmiotów, które swą działalność finansują przy pomocy środków pochodzących z pożyczek, udzielanych przez podmioty inne niż instytucje finansowe. Koszt finansowania wzrasta bowiem odpowiednio o 2 lub 0,5 proc. kwoty pożyczki - bez wyraźnego uzasadnienia.
REKLAMA
We współczesnym świecie kapitał i pożyczka to podstawowe instrumenty rozwoju gospodarczego i stymulatory inwestycji, bez których niemożliwe jest funkcjonowanie nowoczesnej gospodarki. W większości rozwiniętych państw o gospodarce rynkowej pożyczki są neutralne podatkowo, również w sensie niepodlegania podatkowi transakcyjnemu, pobieranemu od samej umowy pożyczki.
Wprowadzając wysokie opodatkowanie pożyczek uprzednio zwolnionych z podatku, ustawodawca cofa nasz system podatkowy w tym zakresie o wiele lat. Nie widzi przy tym współczesnych tendencji akurat odwrotnych: niektóre państwa europejskie znoszą opodatkowanie kapitału zakładowego spółek (np. niedawno Holandia), nie mówiąc już o dawno funkcjonującym zwolnieniu od opodatkowania samych pożyczek, a Komisja Europejska rozważa nawet przyjęcie dyrektywy znoszącej w ogóle opodatkowanie kapitału zakładowego spółek w całej Unii, jako podatku hamującego rozwój gospodarczy i inwestycje. Czy trzeba aż dyrektywy UE, aby ten anachroniczny i szkodliwy podatkowy zabytek zniknął z polskiego systemu? Warto wspomnieć, że jeszcze do początku maja 2004 r. kapitał zakładowy spółek, a także pożyczki udzielane przez wspólnika, względnie akcjonariusza, spółce kapitałowej oraz dopłaty do kapitału zakładowego podlegały w Polsce opodatkowaniu według stawek malejących do 0,1 proc. Z chwilą przystąpienia Polski do Unii ustawodawca natychmiast podwyższył tę stawkę do 0,5 proc., czyli aż 5-krotnie! Podwyżkę uzasadniono zaś tym, że odpowiednia dyrektywa UE pozwala na zastosowanie maksymalnej stawki w wysokości 0,5 proc.
Janusz Fiszer
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat