Samochodowy podatek ekologiczny
REKLAMA
Obecnie osoby, które sprowadzają samochód osobowy z innych państw unijnych, jak też importują spoza Unii, są obowiązane zapłacić podatek akcyzowy, który zależy od wartości i wieku auta oraz pojemności silnika. W przypadku zakupu przed pierwszą rejestracją w kraju aut osobowych (np. od dealera) podatek akcyzowy zawarty jest już w cenie auta.
REKLAMA
To ma się zmienić za sprawą podatku ekologicznego, pobieranego przed pierwszą rejestracją w kraju. Podatek taki będzie obowiązany odprowadzić nabywca auta zarówno nowego kupionego w Polsce, jak i używanego sprowadzonego z zagranicy. Podatek ten ma być pobierany w zależności od pojemności silnika i normy emisji spalin spełnianych przez silnik.
Podstawowa stawka podatku ma wynosić 1 zł za 1 centymetr sześcienny pojemności skokowej silnika rejestrowanego samochodu, przy czym będzie ona waloryzowana co roku o wskaźnik wzrostu cen towarów i usług.
Drugim elementem, który wpłynie na wysokość podatku, ma być określona norma jakości spalin (euro), i to na jej podstawie będzie ustalany współczynnik 1 zł za 1 cm sześcienny. Najmniej zapłacą ci, których samochody będą spełniały normy euro-4 lub euro-5. Normy te mają wynikać z dokumentów auta lub ze świadectwa homologacji. W przypadku gdyby tak nie było, projekt zakłada przyporządkowanie odpowiednich norm w zależności od roku produkcji samochodu i zakwalifikowania go jako osobowego lub ciężarowego o masie poniżej 3,5 t. Trzeba bowiem pamiętać, że podatkiem ekologicznym będą objęte też samochody ciężarowo-osobowe i ciężarowe o dopuszczalnej masie całkowitej poniżej 3,5 t. I tak, dla niespełniających żadnej normy określono auta osobowe wyprodukowane do 1991 r. Normę euro-1 mają spełniać auta osobowe wyprodukowane w latach 1992-1995, normę euro-2 wyprodukowane w latach 1996-1999, normę euro-3 w latach 2000-2004, a normę euro-5 od roku 2005.
Wprowadzenie podatku ekologicznego może jednak zakończyć się interwencją ze strony UE, tak jak to było w przypadku obecnie pobieranej akcyzy. Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego, odnosząc się do projektu podatku ekologicznego, przypomniała, że każda konstrukcja podatkowa lub fiskalna, która faktycznie prowadzi do ograniczenia handlu wewnątrzwspólnotowego lub dyskryminacji towarów z innych krajów UE, jest niezgodna z prawem wspólnotowym.
W niektórych więc przypadkach, dla samochodów, które nie spełniają określonej wysokości norm euro, podatek ekologiczny może się okazać wyższy niż obecna akcyza. Jak zauważają specjaliści z branży motoryzacyjnej, na wprowadzeniu podatku ekologicznego stracą nabywcy małych samochodów (np. fiata pandy) napędzanych mniejszymi silnikami. Podobnie będzie z nabywcami samochodów dostawczych o masie do 3,5 tony.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat