Ulga tylko dla wybranych
REKLAMA
Narzędzia te praktycznie zredukowano do korzyści podatkowych dla przedsiębiorstw, które uzyskają status centrów badawczo-rozwojowych (CBR), i to bez najważniejszego – zwolnienia w podatku dochodowym. Zniknął bowiem, proponowany w pierwszej wersji projektu, przepis mówiący o wprowadzeniu do ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych art. 17 ust. 1 pkt 39, który zwalniał z opodatkowania dochody CBR osiągnięte ze sprzedaży prac naukowo-badawczych.
REKLAMA
Niemal bez zmian pozostawiono rozdziały ustawy dotyczące wprowadzenia kredytu technologicznego i obsługującego go funduszu, mające przybliżyć nasz kraj do rozwiązań zachodnich. Niestety, znaczenie kredytu technologicznego mocno ogranicza jego wysokość: maksymalnie 2 mln euro przy minimum 25-procentowym wkładzie własnym przedsiębiorcy. Nie są to kwoty pozwalające na znaczące inwestycje technologiczne ani tym bardziej na ich opracowanie. Dla porównania w 2003 r. sam tylko Intel wydał na badania i rozwój 4,4 mld dol., zatrudniając wyłącznie w tym celu na całym świecie 7 tys. naukowców, natomiast Motorola wydała 3 mld dol., a w jej 20 ośrodkach badawczo-rozwojowych pracuje 5 tys. osób. Niemniej jednak mają one prawo do bezzwrotnego kredytu podatkowego w wysokości 20 proc. różnicy między sumą kwalifikowanych wydatków i tzw. kwotą bazową.
Amerykański kredyt na prace badawcze wpływa przy tym na zwiększenie wydatków na ten cel przez firmy, w ramach ich działalności. To, z jednej strony, stymuluje zwiększenie zatrudnienia, a z drugiej strony – jest najlepszym mechanizmem kontroli nad wydatkami. Tymczasem udzielenie polskiego kredytu technologicznego nie będzie uzależnione od potrzeb firmy, lecz opinii sporządzonej przez jednostkę naukową, centrum badawczo-rozwojowe lub stowarzyszenie naukowo-techniczne o zasięgu ogólnopolskim. Opinia ta – w praktyce oznaczająca dodatkowe koszty – ma potwierdzać, że technologia, na podstawie której będzie realizowana inwestycja, jest technologią nową!
Z kredytu technologicznego nie będą przy tym mogli korzystać przedsiębiorcy znajdujący się w trudnej sytuacji ekonomicznej. To efekt jednej z poprawek Senatu, który wprowadził jednocześnie definicję przedsiębiorcy w trudnej sytuacji ekonomicznej. Jest nim ten, którego straty w latach ubiegłych łącznie z wynikiem finansowym roku bieżącego przewyższają 50 proc. kapitału zakładowego bądź majątku spółki, a w ostatnim roku obrotowym są większe niż 25 proc. Rygory te nie dotkną jednak mikroprzedsiębiorstw i małych przedsiębiorstw w rozumieniu przepisów unijnych.
REKLAMA
Warto odnieść się także do zmian wprowadzanych w przepisach ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Pozostawiono wprawdzie art. 15 ust. 4a, mówiący, że koszty uzyskania przychodu poniesione na badania i prace rozwojowe mogą być potrącane w roku podatkowym, w którym zostały faktycznie poniesione, ale jednocześnie pozostawiono art. 16b ust. 2 pkt 3 oraz – nieco zmodyfikowany – art. 16m ust. 1 pkt 3. Tym samym dano podatnikom alternatywę.
Mogą wydatki poniesione na badania i prace rozwojowe albo wliczyć jako bezpośrednie koszty uzyskania przychodu (co jest korzystne, gdy firma ma przychody), albo też rozłożyć te wydatki w czasie. Nowy art. 16m ust. 1 pkt 3 mówi, że czas amortyzacji nie może być krótszy niż 12 miesięcy. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by był dłuższy. Jest to ważne w przypadku podatników, którzy rozpoczynają działalność, a zwrot z poczynionych inwestycji zaczną otrzymywać po okresie dłuższym niż 5 lat, czyli czasie, w którym istnieje możliwość rozliczenia straty podatkowej.
Znacznie mniej dobrego można natomiast powiedzieć o nowym art. 18b, wprowadzającym odliczenie od podstawy opodatkowania wydatków na nowe technologie, ale tylko… nabyte od jednostek naukowych w rozumieniu ustawy o zasadach finansowania nauki oraz centrów badawczo-rozwojowych. Czyli zamiast uregulowania stymulującego rozwój badań, wprowadzono przywileje, wprawdzie dla nabywców nowych technologii, ale pod warunkiem kupowania ich od ograniczonego kręgu zbywców!
Kolejny raz okazało się, że posłowie nie wierzą w rozwiązania rynkowe, a jednocześnie są ogromnie przywiązani do statusu jednostki badawczej, który zresztą sami określają.
Również jedynie dla CBR „poprawiony” projekt ustawy przewiduje zwolnienia w podatkach lokalnych: rolnym, od nieruchomości i leśnym. Trudno jednak uznać te przywileje za specjalne korzyści, które przyciągną do Polski kapitał na prace badawcze.
Skorzystają centra badawczo-rozwojowe (CBR)
Ustawa o wspieraniu działalności innowacyjnej właściwie nie pomaga nikomu poza CBR. Utworzenie tych jednostek – o specjalnym statusie – na pewno jednak nie poprawi technologicznej konkurencyjności polskich firm. Tego nie da się osiągnąć bez mechanizmów finansowych, i to powiązanych z aktywnością samych przedsiębiorców, czyli najlepiej instrumentów podatkowych.
Jan Wacławek
Autor jest doradcą podatkowym w PricewaterhouseCoopers
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat