Na wyższe stanowisko tylko z certyfikatem ACCA
REKLAMA
Firmy zagraniczne, które przenoszą swoją księgowość do centrów outsourcingowych ulokowanych w Polsce, stawiają jednak nieco wyższe wymagania niż tradycyjna znajomość rachunkowości polegająca na księgowaniu dokumentów w księgach handlowych. Niemniej zapotrzebowanie na wykwalifikowaną kadrę ciągle jest duże. Księgowi, którzy szukają obecnie pracy, muszą zatem wykazać się wiedzą i doświadczeniem. Atutem może być certyfikat potwierdzający kwalifikacje.
REKLAMA
W związku z wymaganiami stawianymi przez centra outsourcingowe wielu księgowych staje przed dylematem, czy zdawać polski egzamin na usługowe prowadzenie ksiąg (przeprowadzany przez Ministerstwo Finansów), czy może egzamin międzynarodowy, taki jak ACCA. Wybór nie jest prosty, ale wszystko zależy od tego, na jakim stanowisku chce pracować potencjalny księgowy.
– Rodzaj kwalifikacji księgowego poszukiwanych przez firmy outsourcingowe, zależy od tego, w jakich projektach ma on brać udział. Jeśli jego zadaniem będzie obsługa księgowa firmy międzynarodowej, ale księgowanej zgodnie z polskimi zasadami rachunkowości, to kwalifikacje potwierdzone certyfikatem uzyskanym w Ministerstwie Finansów są wystarczające – powiedziała Gazecie Prawnej Barbara Kochańska-Mierzejewska, dyrektor HR w firmie outsourcingowej FPA Group.
– Osoby posiadające dyplom ACCA to księgowi z wyższej półki. Dzięki takiemu certyfikatowi posiadają oni rozległą wiedzę finansową, która umożliwia nie tylko wykonywanie czynności o charakterze stricte księgowym, ale również zarządzanie finansami. Osoby, które mają takie uprawnienia, to najczęściej menedżerowie finansowi, a nie szeregowi księgowi – dodała. Przyznaje, że księgowi z dyplomem ACCA mają większe szanse na rynku pracy, zwłaszcza ci aspirujący do dużych finansowych centrów outsourcingowych i firm zagranicznych.
REKLAMA
Doktor Radosław Ignatowski z Katedry Rachunkowości Uniwersytetu Łódzkiego uważa jednak, że dobry księgowy znajdzie pracę również bez dodatkowych dyplomów. Zwraca też uwagę, że egzamin ACCA jest bardzo zbliżony do polskiego egzaminu na biegłego rewidenta.
– Jeśli firma ma charakter międzynarodowy, to wiadomo, że ci, którzy rekrutują pracowników, zwracają uwagę na to, że ktoś ukończył kursy międzynarodowe. Ale dobry pracodawca nie patrzy jedynie na te kwalifikacje. Jeśli ktoś ma badać i analizować polski biznes, to po co mu certyfikat międzynarodowy? Księgowość musi prowadzić według polskich regulacji, a biegły rewident również potrafi posługiwać się Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości – przyznaje dr Radosław Ignatowski.
Egzamin ACCA zdają jednak nie tylko księgowi, ale również biegli rewidenci, a także osoby, które wcześniej nie pracowały w żadnym z tych zawodów. Jeśli ktoś posiada uprawnienia biegłego rewidenta, to automatycznie jest zwolniony aż z dziewięciu egzaminów ACCA (w sumie jest ich 14), a zatem łatwiej uzyskać dyplom międzynarodowy biegłemu niż księgowemu. Co więcej, jeśli ktoś nie posiada żadnych uprawnień, nie ma wykształcenia związanego z rachunkowością, a chciałby takie uprawnienia zdobyć, może przystąpić do egzaminu ACCA. Warunki dopuszczenia do polskiego egzaminu na usługowe prowadzenie ksiąg są bardziej rygorystyczne. Trzeba mieć co najmniej wykształcenie średnie ekonomiczne i dwa lata praktyki w księgowości.
Dla kogo więc przeznaczony jest egzamin ACCA?
– Zaleca się ten egzamin głównie osobom, które zaczynają karierę. Przede wszystkim takim, które chciałyby pracować w firmach stosujących Międzynarodowe Standardy Rachunkowości. Osoby posiadające kwalifikacje ACCA są poszukiwane głównie na stanowiskach menedżerskich, np. jako dyrektorzy finansowi oraz w działach controllingu – powiedziała Barbara Kochańska-Mierzejewska. Dodała jednak, że jeśli osoba nie planuje kariery w międzynarodowej korporacji bądź za granicą, to zdobycie uprawnień ACCA będzie przeinwestowaniem. Podobnie uważa dr Radosław Ignatowski.
– Ja bym ani nie gloryfikował, ani nie dyskredytował certyfikatu ACCA. Traktowałbym tę drogę na równi z polskimi uprawnieniami. Niektórzy wybierają egzamin międzynarodowy, bo uważają, że dyplom w języku angielskim znaczy więcej niż w polskim, ale to nieprawda – podsumował.
Łukasz Zalewski
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat