Rozporządzenia przyjęte w ostatniej chwili
REKLAMA
Zgodnie z jej przepisami, do 30 czerwca 2006 r. powinny zostać przyjęte nowe akty wykonawcze do obowiązującej ustawy, które zastąpiłyby rozporządzenia wydane na podstawie poprzednich ustaw o finansach publicznych. Rząd i ministerstwa, w tym głównie resort finansów, miały więc pół roku na przyjęcie i opublikowanie nowych rozporządzeń, a mimo to zwlekano do ostatniej chwili. Eksperci, z którymi rozmawiała Gazeta Prawna, podkreślali, że głównym problemem była opieszałość resortu, ponieważ większości rozporządzeń należało nadać jedynie nową podstawę prawną.
Z informacji, do których dotarła Gazeta Prawna, wynikało, że przed północą w piątek udało się opublikować nowe rozporządzenia, a tym samym wypełnić ustawowy obowiązek.
Eksperci od finansów publicznych podkreślali, że w razie spóźnienia któregoś rozporządzenia, jednostki mogłyby mieć problem ze stosowaniem przepisów, a nawet kłopoty z płynnością finansową, co zablokowałoby jakiekolwiek operacje finansowe. Ten scenariusz na szczęście się nie sprawdził, co nie oznacza jednak, że tak późne przyjęcie projektów nie miało negatywnych dla jednostek konsekwencji.
Samorządowcy i kierownicy jednostek budżetowych nie mieli czasu, aby zapoznać się z nowymi regulacjami i zastanowić się, co powinni zmienić w gospodarce finansowej jednostek. Zmiany w rozporządzeniach są w większości kosmetyczne, ale jednak istnieją.
Na przykład rozporządzenie w sprawie stawek oraz szczegółowego sposobu i trybu udzielania i rozliczania dotacji przedmiotowych dla państwowych zakładów budżetowych i gospodarstw pomocniczych państwowych jednostek budżetowych przewiduje określenie kwotowe, a nie procentowe stawek. Zmiany zaszły także w audycie.
W nowych przepisach w kilku miejscach dodano również paragrafy mówiące o konieczności oszczędności i uzyskiwania najlepszych efektów.
Łukasz Zalewski
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat