Komisja orzekająca działa prawie jak sąd
REKLAMA
Artykuł 45 ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów (Dz.U. z 2005 r. nr 14, poz. 114) określa, że członkowie komisji orzekających i Głównej Komisji Orzekającej, rozstrzygają samodzielnie nasuwające się zagadnienia prawne i nie są związani rozstrzygnięciami innych organów, z wyjątkiem prawomocnego wyroku sądu. Przepis ten powoduje, że w niektórych sprawach komisje muszą wydawać rozstrzygnięcia jak sąd. W takiej sytuacji znalazła się Główna Komisja Orzekająca, gdy rozpatrywała sprawę niewłaściwego wykorzystania dotacji. Skład orzekający zmuszony był wydać orzeczenie, mimo że w aktach sprawy nie było ani dokumentów, ani zeznań świadków, które potwierdzałyby, że obwiniony rzeczywiście wykorzystał dotację niezgodnie z przeznaczeniem. Tymczasem trwało postępowanie administracyjne w tej sprawie. GKO nie mogła jednak czekać na jego zakończenie.
Jak przyznaje prof. Eugeniusz Ruśkowski, kierownik Katedry Finansów Publicznych i Prawa Finansowego Uniwersytetu w Białymstoku oraz członek Głównej Komisji Orzekającej, na tle obowiązujących przepisów, nie ma możliwości, aby GKO nie rozstrzygała sprawy naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
Zarówno on, jak i inni eksperci podkreślają, że przepisy te należy zmienić.
Kolejny problem dotyczy tego, czy podmioty spoza sektora finansów publicznych wykorzystujące dotacje mają odpowiadać za naruszenie dyscypliny finansów.
Profesor Eugeniusz Ruśkowski przyznaje, że oba niejasne przepisy można by doprecyzować przy okazji zapowiadanej nowelizacji ustawy o finansach publicznych.
Łukasz Zalewski
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat