Nie będzie podatku ekologicznego
REKLAMA
Na stanowisko resortu finansów istotny wpływ miało orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który w ubiegłym tygodniu uznał, że akcyza na używane samochody sprowadzane z UE jest niezgodna z prawem wspólnotowym.
Już obowiązują dwie stawki
Wiceminister Jacek Dominik wielokrotnie podkreślał wczoraj podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości, że ETS zakwestionował jedynie sposób nakładania akcyzy na samochody przywożone do Polski starsze niż dwa lata. Minister przypomniał, że progresywny podatek nakładany na takie samochody został zniesiony 1 grudnia 2006 r. rozporządzeniem, zgodnie z którym obecnie obowiązują jedynie dwie stawki akcyzy (13,6 proc. oraz 3,1 proc.) bez względu na wiek i miejsce pochodzenia pojazdu.
Przypomnijmy, że projekt ustawy, który obecnie znajduje się w Sejmie, zakłada, że nowy podatek byłby oparty na pojemności silnika i wielkości emisji spalin. Opodatkowaniu podlegałyby wszystkie samochody rejestrowane po raz pierwszy na terytorium kraju, zarówno nowe, jak i używane sprowadzane z zagranicy.
Zaczekamy na Unię
Przedstawiciel MF dodał, że resort będzie się uważnie przyglądał dyskusji toczącej się w Unii Europejskiej, dotyczącej harmonizacji podatku od samochodów w krajach członkowskich, poprzez wprowadzenie podatku rocznego.
- Nie chcemy podejmować pochopnej decyzji i wprowadzać nowego podatku, zanim na szczeblu wspólnotowym nie rozstrzygnie się sprawa ujednolicenia systemu opodatkowania samochodów osobowych - stwierdził Jacek Dominik.
Decyzję resortu o wycofaniu się z prac nad ustawą skrytykowali przedstawiciele branży motoryzacyjnej biorący udział w posiedzeniu Komisji. Opowiadają się oni za wprowadzeniem podatku, którego wysokość będzie oparta na jednoznacznych wskaźnikach, tj. wielkości silnika czy emisji spalin.
Magdalena Majkowska
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat