Dwa warianty "estońskiego CIT" w Polsce
REKLAMA
REKLAMA
Wprowadzenie tzw. estońskiego CIT-u dla firm obrotach do 50 mln zł zapowiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Firmy spełniające określone kryteria nie będą musiały płacić podatku dochodowego tak długo, jak nie będą wypłacać zysków. Rozwiązaniu temu było poświęcone czwartkowe (18 czerwca 2020 r.) spotkanie w Ministerstwie Finansów.
REKLAMA
Jak powiedział szef resortu finansów Tadeusz Kościński zadaniem estońskiego CIT-u jest maksymalizowanie inwestycji w małych i średnich firmach. „Będzie to podatek opcjonalny, nikogo nie będziemy zmuszać” – powiedział. Dodał, że rozwiązanie to będzie miało dwa warianty. W pierwszym, klasycznym, wszystkie zyski są przeznaczone na inwestycje, a w drugim firma może przekazywać część zysków na rachunek inwestycyjny.
Minister podkreślił, że celem zmiany jest tez tworzenie nowych, dobrych miejsc pracy – dla pracowników, a nie dla udziałowców spółek.
„Spodziewamy się, że kilkaset tysięcy firm w Polsce może skorzystać z tego nowego podatku, Będzie to koszt dla gospodarki z powodu utraty CIT-u około 5 mld zł. Ale to stworzy nowe miejsca pracy, firmy będą rosły, to inne podatki – mam nadzieję – będą rosły” – powiedział.
Jak powiedział wiceminister finansów Jan Sarnowski, resortowi zależy na tym, aby firmy miały jak najwięcej czasu na przygotowanie się do tej regulacji – przynajmniej pół roku.
„Tak jak zapowiadaliśmy, nowa regulacja wejdzie w życie od 1 stycznia przyszłego (2021) roku, natomiast chcemy, żeby jeszcze przed początkiem lipca projekt został udostępniony do konsultacji – albo w formule prekonsultacji jako projekt zawieszony na stronie internetowej Ministerstwa Finansów, albo – mam również nadzieję – przed początkiem miesiąca, ewentualnie w pierwszych tygodniach lipca aby projekt po konsultacjach wewnętrznych wyszedł na konsultacje zewnętrzne” – powiedział wiceminister.
To, jak wyjaśnił, otworzyłoby bezpośrednią ścieżkę komunikacji z rynkiem i pozwoliłoby zapoznać się z uwagami wobec projektu.
Mówił o korzyściach z estońskiego CIT-u zarówno dla firm, jak i dla gospodarki.
Główny zysk dla spółek to przede wszystkim większa płynność, ale także mniej obowiązków administracyjnych związanych z rozliczeniem podatków.
„Mocniejsze firmy, bardziej odporne na dekoniunkturę to jest również mocniejsza gospodarka. Im więcej firm pozostanie na rynku, tym trwalsze są łańcuchy dostaw i tym mniej jest zamieszania. To efekt podnoszenia się wody w jeziorze – wszystkie łódki na tym zyskują” – podkreślił Sarnowski.
Jego zdaniem wprowadzenie estońskiego CIT-u będzie ogromnym impulsem inwestycyjnym, ale dzięki wbudowanemu bezpiecznikowi w formule konieczności wzrostu nakładów inwestycyjnych będzie to także oznaczać, że potencjał ten nie wyczerpie się po pierwszych dwóch czy trzech latach wprowadzenia regulacji. „Pozytywny efekt zostanie z nami na stałe” – dodał.
„Więcej inwestycji to większa produktywność. Większa produktywność to wyższa konkurencyjność polskich firm, szybszy wzrost PKB oraz (…) więcej miejsc pracy, które będą miejscami bezpiecznymi z możliwością awansu – przyszłościowymi” - mówił.
REKLAMA
Jak wyjaśniono w komunikacie MF, estoński CIT to: brak podatku tak długo jak zysk pozostaje w firmie; brak podatku, a co za tym idzie brak rachunkowości podatkowej, deklaracji i minimum obowiązków administracyjnych; prostota - podatnik nie musi kalkulować co jest podatkowym kosztem uzyskania przychodu, obliczać odpisów amortyzacyjnych, stosować podatku minimalnego, czy poświęcać czasu i środków na optymalizacje podatkowe.
Pierwsza ścieżka korzystania z estońskiego CIT-u „pełny” model opodatkowania wyłącznie dystrybuowanych przez spółkę dochodów, tak jak w Estonii. Druga ścieżka to specjalny fundusz (rachunek) inwestycyjny. Podatnik będzie mógł zaliczać odpisy na taki rachunek inwestycyjny do kosztów uzyskania przychodów. W ten sposób osiągnie podobny cel ekonomiczny, ale przy zachowaniu klasycznych rozliczeń CIT.
Według MF rozwiązanie skierowane jest do małych i średnich spółek kapitałowych (z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnych). Podstawowe kryterium dotyczy przychodów spółki, które nie mogą przekraczać 50 mln zł. Jest to próg ustalony wysoko – niemal 97 proc. wszystkich spółek kapitałowych w Polsce spełnia to kryterium.
Na zasadach estońskiego CIT rozliczać się będą mogły spółki, w których udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne. Biorąc pod uwagę to kryterium, z rozwiązania może skorzystać zdecydowana większość polskich podatników CIT (ok. 200 tys. firm), w których inwestor jest blisko spółki, a struktura firmy jest transparentna i prosta.
Z rozwiązania będą mogły skorzystać spółki: nieposiadające udziałów w innych podmiotach; zatrudniające co najmniej trzech pracowników oprócz udziałowców; których przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej; wykazujące nakłady inwestycyjne. Wszystkie te kryteria muszą być spełnione jednocześnie.
Podatnik będzie mógł wybrać system estoński na 4 lata i przedłużyć na kolejne 4-letnie okresy. Przedłużenie jest możliwe, jeśli w ostatnim, czwartym roku korzystania z rozwiązania, przedsiębiorca wciąż spełnia kryteria. Przekroczenie przez przedsiębiorcę progu 50 mln zł w trakcie 4-letniego okresu nie wyklucza go z systemu estońskiego. (PAP)
autor: Marcin Musiał
mmu/ amac/
Polecamy: Przedsiębiorca w kryzysie (PDF)
Polecamy: Tarcza antykryzysowa – Podatki i prawo gospodarcze. Pakiet 5 ebooków
Promocja: INFORLEX Twój Biznes Jak w praktyce korzystać z tarczy antykryzysowej Zamów już od 98 zł
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat