Fiskus nie pozwoli, by kosztem inwestycji była prowizja od kredytu
REKLAMA
Zainteresowanie akcjami spółek debiutujących na Giełdzie Papierów Wartościowych jest od kilku lat tak duże, że inwestorom udaje się często kupić tylko 1-5 proc. akcji, na które złożyli zapisy. Inwestorzy zwiększają zatem swoje szanse na zakup, zaciągając kredyty. Niekiedy prawie każdy zapis na akcje spółki wchodzącej na giełdę jest wspomagany w ten sposób. Mimo to, przy wysokich redukcjach zapisów, akcje niejednokrotnie są kupowane wyłącznie za środki inwestora, a pieniądze z kredytu pozostają niewykorzystane.
Organy podatkowe uważają, że kosztem uzyskania przychodu w PIT-38 są wydatki wynikające z uruchomienia i obsługi kredytu na zakup akcji tylko w tej części, w jakiej kredyt został faktycznie wydany na ten cel. Za to niezależnie od tego, czy akcje udało się kupić, akceptują w całości jako koszt opłatę przygotowawczą od rozpatrzenia wniosku o kredyt. Warunkiem jest, by była ona stała i jej wielkość nie zależała od wysokości uzyskanego kredytu. Takie stanowisko zajął Naczelnik Urzędu Skarbowego w Białej Podlaskiej (sygn. PDFII.415-6/06).
Wartość poszczególnych kredytów to z reguły poważne kwoty. W całym okresie trwania hossy na Giełdzie Papierów Wartościowych nie były rzadkością sytuacje, gdy kredyt wynosił np. 20-krotność środków inwestora giełdowego. Wtedy inwestor mógł złożyć zlecenie na zakup akcji wartych 2,1 mln zł, posiadając tylko 100 tys. zł własnych środków. Mimo więc zaangażowania 2,1 mln zł przy redukcji np. 97 proc. inwestor ostatecznie nabyłby akcje tylko za 63 tys. zł. W takiej sytuacji - zdaniem organów podatkowych - kredyt nie został wykorzystany na zakup akcji, gdyż wrócił w całości do banku. W istocie został wykorzystany tylko do złożenia zlecenia zakupu akcji. Dlatego prowizja za jego udzielenie nie jest kosztem podatkowym uwzględnianym w PIT-38 składanym za rok, w którym miało miejsce zbycie akcji nabytych w opisany sposób.
Jeżeli natomiast inwestor kupi akcje za część kredytu, prowizja tylko od tej części jest kosztem w PIT-38. Dla inwestorów taka praktyka organów podatkowych jest skrajnie niekorzystna, gdyż prowizja rzędu 0,2 - 0,25 proc. wartości kredytu za jego udzielenie jest głównym kosztem całej transakcji (np. 0,2 proc. od kredytu 2 mln zł to 4 tys. zł).
Nazwanie prowizji za udzielenie kredytu opłatą przygotowawczą nie jest sposobem na fiskusa, chociaż tak robi wiele banków. Wysokość tej opłaty jest jednak przez banki określana procentowo w stosunku do wartości kredytu. Wykazanie przez inwestora tak określonej opłaty przygotowawczej jako kosztu w PIT-38 oznacza spór z urzędem skarbowym. Biorąc pod uwagę stanowisko organów podatkowych prezentowane w interpretacjach, fiskus zaakceptuje jako koszt jedynie opłatę przygotowawczą za rozpatrzenie wniosku o kredyt o stałej wartości w złotych, wynikającej z tabeli opłat i prowizji danego banku.
ANNA WELSYNG
radca prawny, doradca podatkowy
TOMASZ KRÓL
prawnik
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat