REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

WIRD zamiast WIBOR-u. O ile spadnie oprocentowanie kredytów?

Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
WIRD zamiast WIBOR-u. O ile spadnie oprocentowanie kredytów?
WIRD zamiast WIBOR-u. O ile spadnie oprocentowanie kredytów?

REKLAMA

REKLAMA

18 maja 2022 r. GPW Benchmark (spółka należąca do Giełdy Papierów Wartościowych) ma przedstawić szczegóły dotyczące Warszawskiego Indeksu Rynku Depozytowego (WIRD), który zamiast WIBOR–u będzie podstawą do wyliczania rat kredytów. W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną szef warszawskiej giełdy Marek Dietl ujawnia, że nowy wskaźnik może być niższy od stosowanych teraz aż o 1,5–2 pkt proc. (WIBOR 3-miesięczny wynosi 6,4 proc.).

O ile spadnie oprocentowanie kredytów?

O ile w tej sytuacji spadnie oprocentowanie kredytów? Z jednej strony, jak pisaliśmy, zgodnie z unijnym rozporządzeniem BMR nowy wskaźnik nie powinien odbiegać od poprzedniego, co uzyskuje się przez tzw. korektę spreadu. Z drugiej, jak twierdzi Dietl, „implementacja (rozporządzenia – red.) może być inna”. – Jeśli w ustawie będzie napisane, że teraz do kredytów stosuje się stawkę bez korekty spreadu, to będzie to decyzja polityczna – podkreśla Dietl. Zgodnie z aktualnym projektem ustawy ostateczną decyzję w tej sprawie miałby podejmować minister finansów. Rząd zapowiada na razie, że na zmianie wskaźnika kredytobiorcy zaoszczędzą ponad 1 mld zł rocznie. Ma on uwzględniać oprocentowanie w transakcjach overnight, czyli depozytach jednodniowych na rynku międzybankowym.

GPW Benchmark, spółka należąca do giełdy, która nad nim pracowała, dokonała symulacji jego zachowania z uwzględnieniem danych z banków z lat 2016–2021. Jak przekonuje prezes Dietl, wygląda na to, że reakcja na sytuację rynkową, jeśli chodzi o stawki, była szybka. – Nie powinno być więc obaw, że jeśli stopy procentowe zaczną spadać, to kredytobiorcy przez dłuższy czas nie zobaczą tego w swoich ratach – podkreśla. Nie zmienia to jednak faktu, że na razie czeka nas dalszy wzrost stóp procentowych banku centralnego – w ślad za inflacją. Wczoraj jej prognozy podwyższyła Komisja Europejska: średnioroczny wzrost cen ma wynieść w tym roku w Polsce 11,6 proc. i będzie jednym z najwyższych w Unii

REKLAMA

Autopromocja

Wskaźnik WIRD

DGP: Spółka córka giełdy, czyli GPW Benchmark, pracuje m.in. nad wskaźnikiem WIRD, (Warszawski Indeks Rynku Depozytowego). To on ma zastąpić WIBOR?

Marek Dietl, Prezes Giełdy Papierów Wartościowych: Tak. On ma tę samą naturę ekonomiczną: mówi o koszcie pozyskania przez banki finansowania na rynku hurtowym, obejmującym oprócz banków również instytucje finansowe oraz duże przedsiębiorstwa. I to jest najbliższe WIBOR-owi, bo on też powstał po to, żeby stwierdzić, po ile banki sobie pożyczają między sobą, czyli na rynku międzybankowym, który stanowi część rynku hurtowego.

Czy nowa stawka będzie od niego niższa?

Indeks kalkulowany na podstawie danych transakcyjnych o terminie zapadalności overnight (O/N), bo o takim dzisiaj mówimy, będzie niższy niż wskaźniki terminowe, na przykład trzy- czy sześciomiesięczne. Jeśli jednak dochodzi do zastępowania indeksu, to wymogi unijnej regulacji BMR przewidują, że stawka zastępująca poprzednią powinna być w sensie ekonomicznym tożsama. Musi być dodany tzw. spread korygujący, korekta dopasowująca jedną stawkę do drugiej, więc powinna zostać utrzymana ta sama ekonomiczna wartość.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ile zaoszczędzą kredytobiorcy?

Ale rząd liczy, że kredytobiorcy zaoszczędzą na tym miliard złotych.

Może być ustalony po stronie relacji z konsumentami - czyli z nami, też jestem kredytobiorcą hipotecznym - inny sposób przejścia z jednej stawki na drugą. Bez tego spreadu korygującego. Natomiast trzeba się bardzo dobrze zastanowić, bo w relacjach z tymi, którzy oferują finansowanie bankom, już ten spread korygujący będzie występował. A to by oznaczało, że koszty korekty wezmą na siebie banki, więc drożej finansowałyby kredyt, niż potem oferowały.

O ile ta wasza stawka może być faktycznie niższa niż WIBOR?

Indeks O/N może być niższy nawet o 1,5-2 pkt proc. w stosunku do stosowanych powszechnie na rynku wskaźników terminowych. Ponadto zamiennik powinien mieć dostosowaną strukturę terminową - czyli indeks O/N musi zostać rozszerzony o możliwość wykreowania wartości terminowej. Najważniejsze jednak jest to, że jak mówiłem: zgodnie z BMR trzeba narzucić spread kompensacyjny, żeby nic się nie zmieniło. Takie jest założenie bazowe. Natomiast implementacja może być inna. Jeśli w ustawie będzie napisane, że teraz do kredytów stosuje się stawkę bez tego spreadu kompensacyjnego, to będzie decyzja polityczna.

Według projektu ustawy to kompetencja ministra.

On zdecyduje o wysokości spreadu, wydając rozporządzenie.

Co oznacza zamiana WIBOR-u na WIRD?

Jak najprościej wytłumaczyć 4 mln kredytobiorców, co będzie oznaczała ta zmiana i jakie znaczenie będzie miał wskaźnik, który zobaczą w swoich umowach kredytowych?

Największa zmiana będzie taka, że dziś mamy w umowie marżę banku i np. WIBOR trzymiesięczny, co oznacza, że według tej stawki zmienia się oprocentowanie kredytu. Bank mówi klientowi: pożyczę ci na 25 lat, ale sprawdzaj co trzy miesiące czy miesiąc danego dnia, czy się nie zmienia stawka WIBOR.
Jak zadziała nasza stawka overnightowa? Jest rzeczywiście oparta wyłącznie na danych transakcyjnych, natomiast overnight, czyli „przechowanie na noc”, będzie się codziennie zmieniać, dlatego trzeba będzie to skonstruować na tej podstawie serii wskaźników jednodniowych, np. wskaźnik trzymiesięczny. Podobnie jak to miało miejsce w kredytach frankowych, w których mocą rozporządzenia Komisji Europejskiej stawkę CHF LIBOR 3M zastąpiła stawka SARON 3M Compound, czyli terminowa stawka składana. Więc jak dziś ktoś ma wpisany WIBOR 3M i ma ustalone, że szóstego może mu się zmienić oprocentowanie, to po zmianie stawka dla niego teoretycznie będzie mogłaby być ustalana dzień przed, czyli piątego, na podstawie przeszłych transakcji, więc faktycznie w ostatnim momencie. W relacjach z konsumentami zasadą jest stosowanie stawki składanej z poprzedniego okresu odsetkowego (last reset), tak by konsument znał z dużym wyprzedzeniem swoją płatność odsetkową. W relacjach między kontrahentami często stosuje się przesunięcie pięciodniowe. Oczywiście marża banku zostanie. Wydaje się, że sama stawka bazowa będzie niższa niż WIBOR, natomiast jest kwestia wspomnianego spreadu kompensacyjnego, który kalkuluje się jako średnia różnica między starym a nowym indeksem w okresie kilku ostatnich lat.

A może stawka POLONIA?

Konkurencją do WIRD jest POLONIA?

Ale POLONIA służy do czegoś innego. Z definicji musi być blisko stawki referencyjnej banku centralnego, a w horyzoncie trzy-, sześciomiesięcznym muszą być jeszcze uwzględnione oczekiwania rynku co do zmiany stóp. Więc POLONIA będzie później rosła, jeśli jest ścieżka rosnących stóp banku centralnego, i później spadała. Odnosi się jeszcze do tego, ile trzeba zebrać płynności z banków, żeby było przełożenie polityki monetarnej na gospodarkę... Jednym słowem, POLONIA jest narzędziem prowadzenia polityki pieniężnej przez bank centralny. Jest stawką o charakterze wyłącznie międzybankowym, a trendem światowym jest rozszerzanie podstawy kalkulacji wskaźnika na rynek hurtowy. POLONIA charakteryzuje się niskim wolumenem obrotów w porównaniu z WIRD, jak również WIRF czy WRR. Są również dni, w których POLONIA ze względu na brak transakcji nie jest ustalana i brana jest wartość z dnia poprzedniego, co dla rynku jest trudne do przyjęcia w przypadku stawki jednodniowej. Ryzyko nieustalenia indeksu danego dnia jest ważnym problemem i należy go unikać poprzez odpowiedni dobór wskaźnika referencyjnego.

WIRD obejmie też obligacje

A co z obligacjami samorządów, firm?

Docelowo wszystkie będą musiały przejść na nowy indeks. W relacjach business to business wydaje się konieczne uwzględnienie tego spreadu kompensacyjnego. My, GPW, organizujemy rynek obligacji. Dawniej to było bardzo proste - „zaciągało się” WIBOR i był spokój. A teraz za każdym razem musi się przeliczyć ta oferta, więc to jest też olbrzymie wyzwanie informatyczne, koncepcyjne, jak w tym nowym świecie zapewnić ciągłość dla notowanych na giełdzie wycen obligacji. Jesteśmy zwolennikami, aby zmiany wynikającej z BMR dokonać w późniejszym terminie, aby pozwolić na zapewnienie korzystania z WIBOR-u na przykład na rynku obligacji. Zamiana wskaźników jest procesem wymagającym, potrzebny jest czas na dostosowanie.

Zresztą pierwotna idea była taka, że to nie miał być big-bang i zastąpienie WIBOR-u we wszystkich instrumentach od razu, tylko stosowanie nowej stawki do nowych produktów. Ze względu na bardzo gwałtowny wzrost stóp procentowych plan się trochę zmienił i wydaje się, że jest potrzeba, by szybciej WIRD zastąpił WIBOR.

Jak zachowa się WIRD w przypadku zmian stóp procentowych NBP?

Prezes Związku Banków Polskich mówił, że dla nich ważne jest, by ten nowy wskaźnik był przetestowany, jak będzie się zachowywał w przypadku wzrostu czy spadku stóp procentowych.

Mamy kilka lat danych wstecz. Dokonaliśmy symulacji na okresie referencyjnym 2016-2021. To bardzo dobrej jakości dane, a okres od lutego 2020 r. jest okresem, za który pokazywać będziemy realne wartości indeksu. Kilkanaście osób liczy i modeluje te dane, w tym tygodniu będą już policzone wartości tego wskaźnika. Więc ten wymóg będzie spełniony.

Co wynika z analiz? Jak ta stawka reaguje w przypadku ruchów długofalowych?

Powinna bardzo szybko reagować, więc nie powinno być obaw, że jeśli stopy zaczną spadać, to kredytobiorcy nie zobaczą tego szybko w swoich ratach.

Inflacja, działania RPP i NBP

Pogratulował pan wyboru prezesowi NBP. Dlaczego cieszy pana wybór Adama Glapińskiego na drugą kadencję?

REKLAMA

Dla Polski najważniejsza jest stabilność w NBP. Kontynuacja misji przez prof. Glapińskiego to gwarantuje. Najgorzej byłoby, gdyby pozostał wakat na tym stanowisku. Znamy się już od 14 lat z SGH i cieszy mnie też, że szef banku centralnego jest z mojej alma mater.

A sytuacja jest przecież wyjątkowo trudna. Może tylko prezes Skrzypek (szef NBP w latach 2007-2010 - red.) miał porównywalne wyzwanie związane z kryzysem finansowym. Ale nawet on nie miał serii dwóch takich potężnych wydarzeń, jak najpierw pandemia, a potem wojna z wysoką inflacją. Od przełomu lat 80. i 90. nie było takiej zawieruchy w polskiej gospodarce. Ale w odróżnieniu od tamtej ta zawierucha była spowodowana czynnikami zewnętrznymi.

Ekonomiści potrafią znakomicie wyjaśnić przeszłość, gorzej im idzie z przyszłością. Zawsze sobie zadaję fundamentalne pytanie: czy mając dany zasób informacji w momencie podejmowania decyzji, można było podjąć lepsze. Moim zdaniem to było bardzo trudne, bo to działanie pod niesamowitą presją. Ja miałem na giełdzie tylko odpryski, ale w marcu jednego dnia była przecena o 35 proc. I ogromna presja, żeby zawiesić notowania. A presja na bank centralny jest dużo większa w różnych aspektach. Więc słuszna decyzja, zasłużony wybór i kumulacja doświadczenia. Inny wybór oznaczałby konieczność uczenia się, co w tych czasach niosłoby za sobą spore ryzyko. Więc ten wybór jest dla Polski najlepszy.

Wobec prezesa Glapińskiego i RPP są zarzuty, że najpierw stopy poszły za bardzo w dół, a potem cykl podwyżek został uruchomiony zbyt późno. Są też opinie, że komunikacja NBP z rynkiem była niespójna. Co prawda nikt się nie spodziewał aż takiej inflacji, ale ta polityka była pełna nagłych zwrotów, a taka być nie powinna.

Są takie postacie w „Muppet Show” - loża szyderców. Tam jest to zabawne, natomiast w życiu - strasznie wkurzające, kiedy ktoś siedzi sobie z boku i nie znając realiów, tylko krytykuje. To jest po prostu kolejna lekcja pokory dla ekonomistów, że zbyt mocno wierzymy w te metateorie, metakoncepcje, a powinniśmy więcej eksperymentować, więcej próbować, niekoniecznie bazując na tych koncepcjach ekonomicznych. Ja też postanowiłem, że bardzo ostrożnie będę mówił, co się będzie działo w gospodarce. Najmądrzejsi na świecie nie potrafili w tym turbulentnym otoczeniu działać - prezes EBC Christine Lagarde najpierw mówiła, że będą podwyżki stóp, potem, że nie będzie, a przecież są tam sztaby ekonomistów. Szef Fedu też był w ogniu krytyki za to, że mówił o przejściowej inflacji.

Na ile walka z wysoką inflacją będzie skuteczna, a na ile jej koszty będą wysokie dla zwykłego Kowalskiego?

Gdy powstawała giełda, to inflacja była na poziomie 18 proc., ale miesięcznie. Tak więc wysoka inflacja jest pojęciem względnym. To kombinacja czynników podażowych, popytowych i oczekiwań. Przez ostatnich 15-16 lat oczekiwania inflacyjne były bardzo niskie i w tym czasie pojawiła się zupełnie nowa, silna ekonomicznie kohorta konsumentów, która nie pamiętała wysokich wzrostów cen. I pierwszym zadaniem jest utrzymywać oczekiwania w ryzach, bo to jest najtańszy sposób zwalczania inflacji. Ważne są nawet czysto symboliczne działania, żeby tych oczekiwań nie rozbudzać. Po stronie podażowej mamy bardzo nikłe pole do działania, najbardziej istotne jest utrzymanie kursu walutowego. Bo kurs przez to, że importujemy nośniki energii, bardzo oddziałuje na naszą inflację.

Pozytywnie wpłyną na to wszystko miliardy euro, które do nas napłyną z KPO - Krajowego Planu Odbudowy?

Tak, choć skala jest troszkę za mała. Bo także poziom stóp procentowych definiuje atrakcyjność naszych instrumentów finansowych dla zagranicy. Musimy mieć takie stopy, żeby kurs był stabilny. Ale umacnianie złotego to pieśń przyszłości, póki jest aktywna faza wojny w Ukrainie. Dochodzi jeszcze wspomniane wcześniej ograniczenie popytu. Tego nikt nie lubi, bo chcemy konsumować. Wydaje się, że nie jesteśmy w stanie dogonić stopami procentowymi inflacji, bo ona ma dużo czynników poza naszą kontrolą. I częste decyzje, ale o drobnej wartości, wydają mi się w takiej sytuacji lepsze. Eksperymentujmy z tym poziomem stóp.

Na jakim poziomie spodziewa się pan szczytu inflacji? Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa, powiedział, że jeśli wojna potrwa, to ceny żywności wzrosną jesienią o 25-30 proc.

Ceny żywności nie mają aż tak wielkiego znaczenia w koszyku, bo jesteśmy coraz zamożniejszym społeczeństwem. Natomiast mają one fundamentalne znaczenie dla oczekiwań inflacyjnych. Nie sądzę, by inflacja doszła do 20 proc. Z perspektywy ministra rolnictwa to może wyglądać inaczej. Z perspektywy rolników to nawet korzystne, bo koszty produkcji rosną wolniej niż ceny żywności. Moim zdaniem jesteśmy już dość blisko szczytu. Wojna surowcowa Putina ze światem zaczęła się już jesienią ubiegłego roku. Surowce są drogie od jakiegoś czasu i przyrosty rok do roku nie będą już takie duże.

Z jednej strony rosną stopy, z drugiej strony premier obniża podatki, ogłasza wakacje kredytowe, przedłuża tarczę antyinflacyjną. Na ile taka gra na kilku fortepianach ma sens?

Tu jest trudność - co jest inflacjogenne, a co nie. Obniżanie podatków, szczególnie od konsumpcji, ogranicza inflację po stronie podażowej, chociaż ludziom zostaje więcej pieniędzy. Mamy wysoką, 12-proc. inflację i możemy mieć pierwszy raz od bardzo dawna realny spadek płac. Ale jednocześnie wejdzie w życie obniżenie podatków, więc dochód rozporządzalny nadal wzrasta i nie podwyższamy kosztów pracy. Więc jeśli inflacja jest podażowa, to kosztem finansów publicznych samorządowych i centralnych może właśnie obniżyliśmy presję inflacyjną.

Jak to, co się dzieje w gospodarce, wpływa na giełdę?

Choć spółki radzą sobie bardzo dobrze, zaniepokojenie widać głównie u naszych inwestorów zagranicznych. Z jednej strony mówią, że wierzą w polską gospodarkę i dobre wyniki spółek, a jednocześnie aktywa złotowe nie są brane tak chętnie.

Może przez wojnę zmieniła się tzw. ekspozycja geopolityczna, czy jesteśmy postrzegani jako bardziej ryzykowny rynek?

Ekspozycja geopolityczna, ale też wzrost stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Zawsze mniejsze rynki odczuwają proporcjonalnie mocniej odpływ dolara. Ale wydaje się, że w USA normalizacja polityki pieniężnej nastąpi szybciej niż w Europie i to będzie problematyczne dla państw europejskich. I tych ze strefy euro i spoza niej.

W tym roku kończy się pana kadencja na stanowisku szefa GPW. Będzie pan się ubiegał o następną?

Jeśli akcjonariusze zaproponują mi kandydowanie, to wyrażę zgodę.

Zespół doradców gospodarczych

Kieruje pan też gremium, które powstało niedawno przy wicepremierze Jacku Sasinie - zespół doradców gospodarczych. Po co ono powstało i w jakich zakresach doradzacie?

Chciałbym podziękować panu wicepremierowi Sasinowi za zaufanie i za to, że dał nam dużą wolność w doborze tematów i cierpliwie przychodzi na posiedzenia zespołu. To znakomity zespół - i akademicy, i ludzie związani z biznesem. Widzimy kilka obszarów, gdzie możemy dodać wartość. Jako przedstawiciele spółek Skarbu Państwa mamy możliwość kontaktu z biznesem, instytucjami finansowymi i emitentami, wysłuchujemy ich potrzeb. Bo większą sztuką niż regulować, jest zdejmować regulacje. My to możemy zagregować, obrobić dla pana premiera i podać w syntetycznej formie oraz wyczyścić z zabiegów o bardzo partykularny interes. To dawanie sygnałów zwrotnych z gospodarki, także z sektora prywatnego. Po drugie - pojawiają się regulacje i spojrzenie od strony tych, którzy podlegają tym regulacjom, to bezcenne. Po trzecie - w zróżnicowanej grupie ekspertów wybraliśmy osiem tematów, które mają charakter bardziej długofalowy - np. jak przygotowywać się do nieuniknionej reformy systemu opłat za emisję. Budujemy scenariusze: jakie mogą być kierunki, jaki wpływ na polską gospodarkę, jakie można proponować korekty.

A czy jest konkurencja różnych ośrodków gospodarczych w rządzie?

Każdy ośrodek gospodarczy ma swój zespół wspierający. I każdemu menedżerowi polecam zebrać wokół siebie parę osób, które będą się przygotowywać, będą miały przemyślenia, propozycje i będą się zderzać z celami. Też mam wokół siebie kilka takich osób, które mogą przyjść z propozycją, powiedzieć, że podejmuję za duże ryzyko albo niesłuszną decyzję. I wierzę, że ministrowie też takie osoby mają, a jeśli nie, to powinni. ©℗

Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak

Współpraca Anna Ochremiak

©℗ Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Podatek PIT - część 2
certificate
Jak zdobyć Certyfikat:
  • Czytaj artykuły
  • Rozwiązuj testy
  • Zdobądź certyfikat
1/9
Są kosztem uzyskania przychodu:
koszty reprezentacji, w szczególności poniesione na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych
udzielone pożyczki, w tym stracone pożyczki
wydatki na wystrój wnętrza biurowego nie będące wydatkami reprezentacyjnymi
wpłaty dokonywane do pracowniczych planów kapitałowych, o których mowa w ustawie o pracowniczych planach kapitałowych – od nagród i premii wypłaconych z dochodu po opodatkowaniu podatkiem dochodowym
Następne
Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Najczęstsze błędy podczas realizacji projektów unijnych: formalne, merytoryczne, finansowe, proceduralne

Realizacja projektów dofinansowanych z funduszy europejskich to dla wielu przedsiębiorców i instytucji ogromna szansa na rozwój i wzrost konkurencyjności. Jednak pozytywna decyzja o dofinansowaniu to dopiero pierwszy krok na drodze do osiągnięcia sukcesu, a kolejne fazy projektu niosą ze sobą szereg wyzwań mogących zaważyć na powodzeniu całego przedsięwzięcia. Warto więc wiedzieć, jakie błędy najczęściej popełniają firmy podczas realizacji projektów unijnych oraz jak ich unikać.

Do 400 tys. zł dotacji dla rzemieślników ze Śląska. Wnioski na początku 2025 r. Jakie kryteria trzeba spełniać?

Na początku 2025 roku Śląskie Centrum Przedsiębiorczości planuje ogłosić nabór na dotację dla rzemieślników zainteresowanych rozwojem prowadzonej działalności. 

Klient chce fakturę a nie zwrócił paragonu. Czy mimo to można mu wystawić?

Czy do wystawianych faktur sprzedający za pomocą kasy fiskalnej musi dołączać kopie paragonów z kasy fiskalnej? Co w sytuacji, gdy do faktur nie są dołączane kopie paragonów z kasy fiskalnej? Prowadzę kiosk handlowy i wystawiam miesięcznie kilka zbiorczych faktur z danego miesiąca, do których nie dołączam kopii paragonów, gdyż klienci ich nie zwracają. Czy to prawidłowa praktyka?

Podatek od sprzedaży w USA: czym różni się od VAT. Ponad 12 000 jurysdykcji podatkowych w jednym państwie

Stany Zjednoczone, jedna z największych i najpotężniejszych gospodarek świata, wyróżnia się pod względem podatkowym - nie posiada systemu podatku od wartości dodanej (VAT), który obowiązuje w Polsce i ponad 170 krajach na całym świecie. Wynikające z tego różnice widoczne są w portfelach konsumentów, ale są też prawdziwym wyzwaniem dla firm – zarówno tych amerykańskich, jak i polskich. Marzena Janta-Lipińska, ekspertka ds. podatków, specjalizująca się w księgowości zewnętrznej i doradztwie w zakresie zgodności podatkowej w środowisku międzynarodowym, odsłania szczegóły obu systemów i wyjaśnia, jak w nich funkcjonować.

REKLAMA

Od 31 grudnia 2024 r. przewoźnicy do 56 dni wstecz pod lupą inspekcji transportowych w UE. Jak przygotować się do nowych przepisów?

Już od 31 grudnia 2024 roku inspekcje transportowe w całej Unii Europejskiej zyskają nowe możliwości nadzoru, które znacząco wpłyną na funkcjonowanie branży zarówno w transporcie międzynarodowym, jak i krajowym. Dwukrotne wydłużenie okresu kontroli wymusi istotną zmianę procedur w firmach transportowych i przewozach osób. Należy się też liczyć ze zwiększoną liczbą wykrytych naruszeń na drodze. Jakie są konsekwencje tych zmian? I w jaki sposób przewoźnicy oraz osoby odpowiedzialne za transport publiczny mogą się na to przygotować? 

Ulga IP Box w 2025 r. Ministerstwo Finansów potwierdza, że idą zmiany w przepisach podatkowych

Ulga IP Box pozwala zmniejszyć efektywne opodatkowanie dochodów z działalności innowacyjnej nawet do 5%. Już w 2025 r. może dojść do zmiany przepisów dotyczących tej ulgi. Ministerstwo Finansów potwierdza, że trwają wewnątrzresortowe konsultacje w tej sprawie.

Czy trzeba opłacić składkę zdrowotną w styczniu 2025 r., mimo braku przychodu za grudzień? Rozpoczęcie działalności na skali podatkowej lub podatku liniowym

Rozpoczęcie działalności gospodarczej to istotny moment, który wiąże się z szeregiem formalności oraz obowiązków podatkowych i ubezpieczeniowych. Obecnie wybierając formę opodatkowania przedsiębiorcy nie tylko zwracają uwagę na zobowiązania podatkowe, ale także na zobowiązania względem ZUS. Mowa o składce zdrowotnej, która w zależności od wybranej formy opodatkowania ma różny sposób wyliczenia. Na skali podatkowej i podatku liniowym składkę zdrowotną ustala się na podstawie dochodu uzyskanego w miesiącu poprzedzającym miesiąc wyliczenia składki. Pojawiają się zatem wątpliwości, czy rozpoczynając działalność w styczniu danego roku na skali lub liniówcę występuje obowiązek zapłaty składki zdrowotnej? Poniżej odpowiedź.

Ulga dla młodych w 2025 r.: Limit zwolnienia a kwota wolna od podatku

Ulga dla młodych, która zwalnia z podatku przychody do 85 528 zł rocznie, będzie nadal dostępna. Jakie warunki należy spełniać, aby korzystać z tej ulgi w 2025 roku? Jak wpływa ona na kwotę wolną od podatku?

REKLAMA

Nawet o 10% drożej za leczenie zębów w I kwartale 2025 r. Dentyści podnoszą ceny bardziej niż postępuje inflacja. Ich koszty rosną jeszcze szybciej

Ceny usług stomatologicznych rosną bardziej niż inflacja w całym sektorze zdrowia. Widać to w perspektywie kilku lat oraz ostatnich miesięcy. Ta różnica wciąż będzie się pogłębiać. Gabinety dentystyczne przycisnął wzrost różnych kosztów. Coraz trudniej jest im utrzymywać ceny, które wciąż są mocno niedoszacowane. Gdyby stomatolodzy podnosili je w ślad za faktycznymi podwyżkami wszystkich składowych, to usługi byłyby już obecnie droższe o minimum 15% rdr – pisze dr n. med. Piotr Przybylski. Doktor Przybylski ocenia, że w I kwartale 2025 roku wzrost cen może dobić do 10% rdr. Szczególnie mogą to odczuć pacjenci w dużych i średnich miastach.

Ulga B+R umożliwia odliczenie nawet 200 proc. kosztów osobowych (m.in. wynagrodzeń) od podstawy opodatkowania. Potrzebne są jednak zmiany

Ulga podatkowa B+R daje możliwość odliczenia nawet 200 proc. kosztów osobowych (czyli m.in. wynagrodzeń) od podstawy opodatkowania. Z badań wynika, że większość polskich przedsiębiorstw zna ten instrument, pomimo to tylko niewielka część firm, które rozwijają swoje produkty i procesy, korzysta z ulgi B+R.

REKLAMA