Turecki podatek na wypadek trzęsień ziemi pobierany od 1999 roku. Gdzie podziały się pieniądze?

REKLAMA
REKLAMA
Władze nie wiedzą przez co przechodzą ludzie. Gdzie są nasze podatki pobierane na wypadek trzęsienia ziemi od 1999 roku? – pyta w opublikowanym w środę 8 lutego 2023 r. reportażu AFP Celal Deniz, mieszkaniec Turcji, który ocalał z poniedziałkowej katastrofy.
Turcja: Ocalały z trzęsienia ziemi pyta: gdzie są podatki od trzęsień ziemi pobierane od 1999 roku?
W 1999 roku trzęsienie ziemi zniszczyło gęsto zaludnione i uprzemysłowione obszary w północno-zachodniej Turcji. Zginęło wówczas co najmniej 17 400 osób. W następstwie tego kataklizmu tureckie władze wprowadziły specjalny "podatek od trzęsienia ziemi".
Dochody z tego podatku, pobieranego od 1999 roku i szacowane na 4,6 mld dolarów, miały zostać zainwestowane w zapobieganie katastrofom oraz rozwój służb ratowniczych. Obecnie – jak przekazała AFP – mieszkańcy Turcji nie wiedzą, gdzie podziały się te pieniądze.
W ocenie ośrodka analitycznego Middle East Institute (MEI) fatalna reakcja tureckiego rządu w 1999 roku w obliczu trzęsienia ziemi odegrała główną rolę w zmniejszeniu poparcia dla poprzedników obecnego prezydenta kraju Recepa Tayyipa Erdogana. Ówczesne wydarzenia pomogły w stworzeniu otwarcia politycznego, na którym zyskała obecnie rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).
"W końcu AKP nie wygrała swoich pierwszych wyborów obiecując islamizację i konfliktowość na arenie międzynarodowej, ale raczej dobre zarządzanie i przejrzystość. Obiecali kompetencje, nie rewolucje" – uważa MEI.
REKLAMA
Według ośrodka analitycznego z siedzibą w Waszyngtonie, w pierwszych godzinach od poniedziałkowego trzęsienia ziemi trudno było dopatrzyć się szczególnych kompetencji rządu. "Tysiące budynków zawaliło się, obnażając niechlujną konstrukcję, która wyznaczyła boom budowlany w Turcji i kpiąc z +uodpornienia na trzęsienia ziemi+ oraz z przepisów, którymi miano się kierować przy konstrukcji nowych tureckich budynków" – napisał MEI.
Czy pieniądze z podatku zostały sprzeniewierzone?
"Wydaje się, że wpływy ze specjalnych +podatków od trzęsienia ziemi+ zostały sprzeniewierzone; z pewnością rząd nie ma za wiele do pokazania. Korupcja i przede wszystkim bliskie powiązania między rządem a zaprzyjaźnionymi firmami budowlanymi oznaczają, że regulacje zostały w dużej mierze zignorowane" - twierdzi ośrodek badawczy.
REKLAMA
W 2020 roku dziennikarz Onder Algedik, pracujący dla niezależnego tureckiego portalu Duvar, napisał przy okazji trzęsienia w Izmirze w zachodniej Turcji, w którym zginęło ponad 100 osób, a ponad 1000 zostało rannych, że "bez wątpienia rząd nie wydaje wpływów z podatków na trzęsienia ziemi", ale na "politykę transferu kapitału AKP poprzez asfalt i beton". Algedik szczegółowo opisał politykę tureckiego rządu, której – według dziennikarza – trzęsienia ziemi są na rękę ze względu na późniejszą potrzebę odbudowy miast i wspomniane przez MEI powiązania z firmami budowlanymi.
"Statystyki i polityka, a także procesy techniczne i raporty są tak okrutne, że nawet w przypadku zdarzenia takiego jak trzęsienie ziemi uczą nas gorzkich lekcji życia. Trzęsienie ziemi jest tak naprawdę okazją do udzielenia pomocy i solidarności. Ale jednocześnie jest to moment, w którym sztuczny tynk odpada od szczelin, które miał wypełnić. Z tego powodu trzęsienia ziemi są bardzo polityczne" – oceniał w 2020 roku niezależny dziennikarz.
Zdaniem MEI, podobnie jak w 1999 roku, tureckie społeczeństwo pokazuje dziś swoją "energię i kreatywność", starając się nieść pomoc współobywatelom. Pojawia się jedynie pytanie, czy turecki rząd jest w stanie zrobić to samo. "Nie da się odwrócić czasu i zapobiec porażkom w regulacjach dotyczących budownictwa, do których doszło w ciągu ostatnich 20 lat" – ocenił ośrodek.
"Kryzys, jaki nadchodzi w Turcji będzie naprawdę olbrzymi, pogłębiony przez zniszczoną infrastrukturę i mroźną pogodę. Jednakże turecki rząd musi sprostać wyzwaniu dla dobra obywateli, jak i, być może, aby zapewnić sobie przyszłość w polityce" – podsumował MEI. (PAP)
kjm/ ap/
REKLAMA
REKLAMA