W ostatniej chwili skorzystaliśmy z ulgi odsetkowej
REKLAMA
Nic dziwnego, że zapowiedź likwidacji ulgi zachęciła wiele osób, które nosiły się z zamiarem kupna domu czy mieszkania i zaciągnięcia na ten cel kredytu, do przyspieszenia inwestycji. 100 tys. "ulgowiczów" to o 60 proc. więcej niż w poprzednim roku.
To także dlatego w ostatnich miesiącach zeszłego roku banki odczuły wyraźne zwiększenie zainteresowania kredytami mieszkaniowymi. Umowy kredytowe objęte ulgą odsetkową ludzie zaciągali do ostatniej chwili, nawet między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. Ulga wyraźnie bowiem obniża koszt kredytu, zaoszczędzone dzięki niej pieniądze mogą wystarczyć niekiedy do pokrycia jednej miesięcznej raty spłaty kredytu w ciągu roku.
Początki ulgi odsetkowej nie były łatwe. Pojawiła się w 2002 r. w miejsce ulgi budowlanej, ale była od niej znacznie mniej atrakcyjna, co więcej, obwarowano ją licznymi obostrzeniami.
Z ulgi odsetkowej nie mogły np. korzystać osoby, które wcześniej korzystały z ulgi budowlanej czy na zakup działki pod budowę domu. To odebrało prawo do niej znacznej grupie podatników. I pewnie dlatego w pierwszym roku funkcjonowania ulgi skorzystało z niej ledwie niespełna 2,6 tys. podatników.
W kolejnych latach zainteresowanie odpisem odsetkowym szybko rosło. Z danych, które otrzymaliśmy z Ministerstwa Finansów, wynika, że w ubiegłym roku przeszło 100 tys. podatników dzięki uldze obniżyło swoje dochody podlegające opodatkowaniu niemal o 300 mln zł (ulga odpisywana jest od dochodu, a nie od podatku). Budżet państwa kosztowało to przeszło 64 mln zł.
Nie są to wielkie pieniądze, ale budżet będzie odczuwał skutki ulgi jeszcze przez 20 lat. Z roku na rok będą to jednak coraz mniejsze kwoty, bo odsetki będą stanowiły coraz mniejszą część rat spłacanych kredytów. Ponadto część osób, które załapały się na ulgę, z pewnością spłaci swoje kredyty mieszkaniowe przed 2027 r.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat