REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Czy Polska jest „rajem” czy „piekłem podatkowym”?

Czy Polska jest „rajem” czy „piekłem podatkowym”?
Czy Polska jest „rajem” czy „piekłem podatkowym”?

REKLAMA

REKLAMA

Każdy zna pojęcie „raju podatkowego”, czyli państwa lub tylko terytorium o bardzo niskich, a przede wszystkich „przyjaznych” podatkach, co najczęściej również oznacza pełną dyskrecję miejscowych władz na temat majątku i dochodów „swoich” podatników. Gdy jest „raj” musi być również „piekło” podatkowe, które ma cechy przeciwstawne. A jak ocenić nasz kraj AD 2015 w tej sferze?

Mamy tu dwie sprzeczne narracje.

REKLAMA

Autopromocja

Nieliczni, ale wpływowi dziennikarze oraz niektórzy doradcy z międzynarodowego biznesu podatkowego twierdzą  (sam słyszałem ), że jesteśmy „rajem podatkowym”, a nasze przepisy są „dobre” dla podatników, w tym zwłaszcza obecna ustawa o VAT.

Na drugim biegunie są niektóre organizacje przedsiębiorców, w tym często obecny w „liberalnych” mediach szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, charakteryzujący politykę podatkową resortu finansów w piekielnych barwach, a szefem tego piekła „dla uczciwych przedsiębiorców” ma być Lucyfer z ulicy Świętokrzyskiej, nieprzejednany wróg branży hazardowej, czyli jeden z obecnych wiceministrów finansów.

Jeśli dobrze rozumiem diagnozę wyznawców infernalnych teorii podatkowych, to resortowe diabły, opętane amokiem fiskalnym, chcą za wszelką cenę zwiększyć dochody budżetowe kosztem „uczciwych przedsiębiorców”. W tym celu świadomie gwarantują przepisy podatkowe, bo daje im to wielką władzę, której strzegą jak źrenicy oka. Nakazują małym diabłom z urzędów i izb skarbowych skuteczne gnębienie każdego, kogo dopadnie: na dziesięciu kontrolowanych aż w siedmiu przypadkach mają być „wyniki”, czyli domiar podatku. Jeżeli nie, to nieskuteczny personel piekła będzie musiał pożegnać się ze swoją funkcją, czyli zostanie wrzucony do gotujących beczek ze smołą (główny atrybut piekła) albo … przejść do świata aniołów.

A jak jest naprawdę? Czy jesteśmy „piekłem podatkowym” dla uczciwych i „rajem” dla oszustów, szarej strefy i innych przestępców? Jak zawsze prosty, manichejski podział na dobrych, którym się dzieje krzywda i złych, których nic nie zagraża, jest naiwnym, chciałoby się rzec „liberalnym” uproszczeniem. Chcąc możliwie najwierniej przedstawić swoją ocenę obecnego stanu rzeczy w naszym kraju trzeba na wstępie zanegować dwa założenia, przyjęte zarówno przez krytyków jak i apologetów naszego piekła (raju) podatkowego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Otóż nieprawdą jest założenie, że:

  • współczesne państwo (w tym nasze) działa w interesie fiskalnym budżetu państwa, a jego represyjność ma na celu zwiększenie dochodów podatkowych,
  • można dziś precyzyjnie odróżnić „uczciwego” podatnika od „oszusta podatkowego”.

Samochód w firmie 2015 – multipakiet

REKLAMA

Podejrzewanie, że ludzie sprawujący rzeczywiste rządy  nad systemem podatkowym są bezwzględni, ale jednak są sługami interesu publicznego jest współcześnie dowodem wyjątkowej naiwności. Może kiedyś tak było, a nawet dziś  wśród pracujących tam urzędników jest oczywiście wielu (większość?) przyzwoitych i fachowych ludzi, którzy wiedzą po co jest powołany aparat skarbowy. Ale od naszego „wuniowstąpienia” (może już wcześniej, na pewno za czasów „drugiego” Balcerowicza) nie oni nadają ton przygrywającej nam na co dzień orkiestrze fiskalnej, w skład której wchodzi kilkadziesiąt tysięcy „warszawskich” i „terenowych” wykonawców. Gdyby tak było, to mimo strat i ofiar, budżet opływałby w środki, dług publiczny co rok byłby mniejszy, a o deficycie budżetowym zapomnielibyśmy przed wielu laty – w końcu 3% PKB (czyli „racjonalny” poziom deficytu), jest znacznie niższy od corocznych strat budżetu w dochodach podatkowych, a poziom tych strat - według raportu Komisji Europejskiej – wynosi rocznie tylko w podatku od towarów i usług około 50 mld zł. Jednak wpływy podatkowe budżetu państwa od lat realnie, a nawet nominalnie spadają, mimo że nikt w sposób istotny nie obniża opodatkowania. Powiem więcej: można mówić nawet o trwałej, formalnej stabilizacji poziomu stawek (z wyjątkiem małej, jednoprocentowej podwyżki VAT-u w 2011 r. oraz jednorazowego, skokowego wzrostu akcyzy w 2014 roku). W niczym nie uzasadnia to jednak ciągłego spadku efektywności fiskalnej całości systemu podatkowego oraz utraty rokrocznie ponad 50 mld zł.

Czy powyższy skutek polityki podatkowej ostatnich dziesięciu (15?) lat jest wynikiem indolencji działających w dobrej wierze niezbyt fachowych polityków? A może jest zupełnie inaczej? Może warto zadać pytanie, czy w rzeczywistości mamy w Polsce ministra finansów, który faktycznie wykonuje swoje funkcje i czy mieliśmy go przez ostatnie lata?

Dziś na to pytanie prawie każdy zna odpowiedź i jest ona raczej negatywna: szefem resortu jest nie mający żadnej siły politycznej były „główny ekonomista” jakiegoś dużego banku stający twardo w obronie ich interesów w „aferze frankowej”, a o genezie jego kariery dowiedzieliśmy się pośrednio dzięki podsłuchanej rozmowie między byłym ministrem spraw wewnętrznych i szefem NBP. Ale czy wcześniej mieliśmy ministra finansów? Przecież o znajomość problematyki podatkowej nie podejrzewali poprzedniego wieloletniego ministra nawet najbardziej gorliwi wyznawcy jego geniuszu, a tymi sprawami zajmował się wtedy były oficer pokładowy nieistniejącej już („zrestrukturyzowanej”) polskiej floty morskiej, nazywany przez podwładnych z ulicy Świętokrzyskiej „nawigatorem”. Wszystkie ówczesne salony (nawet niektóre uczelnie) przyjmowały wówczas pewną damę, która przedstawiała się jako „społeczny doradca ministra finansów”, a na wizytówce miała dane podmiotów: resort finansów i … międzynarodową firmę doradczą zajmującą się optymalizacją podatkową. I tu przybliżamy się do rzeczywistego obrazu naszego raju (piekła?) podatkowego.

Wiemy dobrze, że w publicznym światku nikogo zbytnio nie obchodzi interes fiskalny naszego kraju (przecież „więcej pieniędzy zostanie w kieszeni podatników”), a polityka fiskalna jest miejscem starcia tych interesów, które z dobrem budżetu państwa nie mają wiele wspólnego. Pierwsze skrzypce tu gra międzynarodowy biznes konsultingowy, który pisze projekty ustaw „korzystne dla podatników”, reorganizuje aparat skarbowy oraz „doradza” na co dzień władzy chwaląc się publicznie „świetnymi relacjami z urzędnikami”. Za nimi stoją potężni gracze: instytucje finansowe, tzw. międzynarodowe koncerny i inni lobbyści, którzy dbają - bo przecież nikt im tego nie może zabronić - o swoje interesy podatkowe w sferze legislacji. Wiemy nawet ile kosztuje opracowanie zmian w ustawach podatkowych, które później uchwala nasz parlament. „Grupa trzymająca władzę” co najwyżej lawiruje między sprzecznymi interesami poszczególnych firm, godząc ich roszczenia najczęściej kosztem interesu publicznego. A jak można wytłumaczyć, że wielkie sieci handlowe mogą przez lata nie płacić ani grosza podatku dochodowego i jakoś nikt nie kwestionuje różnych „wehikułów optymalizacyjnych”, które w innych krajach ściągnęłyby na ich autorów nawet represje karne?

Prawdą jest jednak, że wobec małych i nieważnych władze skarbowe potrafią być bezwzględne, choć motywy tych działań są niejasne prawdopodobnie będąc jednak bardzo dalekie od działań w imię interesu fiskalnego. A jakie są one w rzeczywistości? Oczywiście nikt nikogo nie złapał za rękę, ale często jest tak, że gdy ktoś nieustosunkowany odniesie sukces rynkowy zaraz staje się „przestępcą podatkowym”, a w pustkę po jego firmie wchodzą ci, którzy już nie mają kłopotów z fiskusem. Najczęściej są to firmy zagraniczne, ale bywają również tu krajowe wyjątki.

Nieprawdą jest również, że dziś precyzyjnie wiemy, kto jest „uczciwym”, działającym legalnie podatnikiem, a kto godnym napiętnowania „oszustem”. Aby zatrzeć tę podstawową różnicę zrobiono wiele, przy czym dwa posunięcia mają tu najważniejsze znaczenie:

  • zastąpienie bezpośredniego stosowania przepisów prawa przez podatników setkami tysięcy interpretacji urzędowych, które są dziś głównym „drzewem wiadomości złego i dobrego”, na którym rosną głównie zgniłe owoce,
  • połączenie organizacyjne i finansowe organów podatkowych obu instancji tak, aby nie było jakiegokolwiek sensu odwoływania się od ich decyzji; tak zrobiono z organami celnymi zajmującymi się akcyzą, a teraz łączy się urzędy z izbami skarbowymi.

W tym systemie nie istnieje prawo podatkowe w tradycyjnym, czyli formalnym tego słowa znaczeniu: jest tylko gra tysięcy sprzecznych poglądów na dany temat, które – w zależności od tego, co chce się osiągnąć – mogą każdego „legalnie” zniszczyć lub błogosławić każdej „legalnej optymalizacji podatkowej”. W tej mętnej wodzie państwo polskie zawsze będzie słabe i śmieszne dla tych, których trzeba, oraz bezwzględne i skuteczne dla tych, którzy mają skończyć jako „przestępcy podatkowi”.

Podatki 2015 - komplet

Czy jesteśmy więc „rajem” czy „piekłem” podatkowym?

Mimo że na naszych podatkach zarabia się prywatnie kwoty liczone w dziesiątkach miliardów, a nawet tradycyjni przestępcy przerzucali się z wymuszeń rozbójniczych na wyłudzanie VAT-u, a większość międzynarodowego biznesu prywatnie chwali nasz kraj, bo tu uchodzą na sucho takie pomysły, których nie da się prowadzić w „starej Europie”, jesteśmy jednak bliżej „piekła”. Bo nikt nie ma gwarancji, czy jutro np. pod wpływem wrednych konkurentów ktoś nie wyciągnie na nas wrogiej nam interpretacji urzędowej, która zrobi z nas bankrutów i przestępców. Oczywiście tych obaw nie mają ci, którzy dużo zainwestowali w biznes legislacyjny tworzący dla nich korzystne przepisy. Ale i te przepisy można również wrogo zinterpretować, a zwykła cicha zmowa nieznanych ludzi sięgających po ten oręż może mieć zabójcze skutki również dla tych, którzy dziś żyją w „raju podatkowym”. Tak – cytując Janusza Koftę – jesteśmy „wynalazcami swoich własnych piekieł”.

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Autopromocja

REKLAMA

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Podatek PIT - część 2
certificate
Jak zdobyć Certyfikat:
  • Czytaj artykuły
  • Rozwiązuj testy
  • Zdobądź certyfikat
1/10
Zeznanie PIT-37 za 2022 r. można złożyć w terminie do:
30 kwietnia 2023 r. (niedziela)
2 maja 2023 r. (wtorek)
4 maja 2023 r. (czwartek)
29 kwietnia 2023 r. (sobota)
Następne
Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców od 1 stycznia 2025 r. Tego chce minister finansów

Chciałbym, żeby nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców weszła w życie 1 stycznia 2025 r. - powiedział 25 lipca 2024 r. w TVN 24 minister finansów Andrzej Domański. Jak mówił, zależy mu, by powstał wspólny rządowy projekt; takie rozwiązanie powinno być wypracowane w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Zarządzanie zmianą - kluczowa umiejętność w biznesie i na wyższej uczelni. Jak to robić skutecznie?

Dzisiejsze środowiska biznesowe oraz akademickie charakteryzują się dynamicznymi zmianami, które wymagają od menedżerów, pracowników oraz kadry akademickiej posiadania specjalistycznych umiejętności zarządzania tymi procesami/lub procesami transformacyjnymi. Zmiany, napędzane głównie przez postęp technologiczny oraz nowe formy prowadzenia biznesu i edukacji, stają się coraz bardziej nieodłącznym elementem codziennej pracy i nauki. Pandemia COVID-19 jeszcze bardziej uwidoczniła konieczność szybkiego przystosowania się do nowych warunków, w szczególności w kontekście przejścia na tryb nauki i pracy zdalnej, bądź hybrydowej.

Fundacja rodzinna: kiedy jest szansą na zachowanie firmowego majątku? Czy może być wykorzystana do optymalizacji podatkowej?

Fundacja rodzinna to nowoczesna forma prawna, która zyskuje coraz większe uznanie w Polsce. Stworzona z myślą o skutecznym zarządzaniu i ochronie majątku rodzinnego, stanowi odpowiedź na wyzwania związane z sukcesją oraz koniecznością zabezpieczenia interesów bliskich. Dzięki niej możliwe jest nie tylko uporządkowanie spraw majątkowych, ale także uniknięcie potencjalnych sporów rodzinnych. Jakie są zasady funkcjonowania fundacji rodzinnej, jej organów oraz korzyści, jakie niesie dla fundatorów i beneficjentów? 

Dyskusja o akcyzie: legislacja europejska nie nadąża za badaniami

Około 25 proc. Polaków każdego dnia sięga po papierosa. Wartość ta – zamiast maleć – zwiększa się i stawia nas w gronie państw o względnie wysokim stopniu narażenia społeczeństwa na zagrożenia spowodowane dymem tytoniowym. Na drugim biegunie UE są Szwedzi. Tam pali zaledwie 8 proc. ludności. O planach ograniczenia konsumpcji tytoniu, produktów nikotynowych i alkoholu rozmawiali politycy i eksperci podczas posiedzenia podkomisji stałej do spraw zdrowia publicznego.

REKLAMA

Podatek od nieruchomości 2025: budynki po zmianie przepisów

Konsultowany obecnie przez Ministerstwo Finansów projekt zmian w podatku od nieruchomości budzi wątpliwości podatników i ekspertów. Dotyczą one m.in. definicji budynków i budowli. Oceniając potencjalne skutki projektowanych zmian, tak przedsiębiorcy jak i osoby fizyczne, które nie prowadzą działalności gospodarczej -  powinni zastanowić się nad swoim majątkiem. Bo w świetle nowych przepisów mogą pojawić się problemy z tym, czy dany obiekt budowlany jest budynkiem, czy budowlą.

Np. 6,2% rocznie przez 3 lata - stały i pewny zysk z oszczędności. Obligacje skarbowe 2024 - oferta i oprocentowanie w sierpniu

Ministerstwo Finansów w komunikacie z 21czerwca 2024 r. poinformowało o oprocentowaniu i ofercie obligacji oszczędnościowych (detalicznych) Skarbu Państwa nowych emisji, które będą sprzedawane w sierpniu 2024 roku. Oprocentowanie i marże tych obligacji nie uległy zmianie w porównaniu do oferowanych w lipcu br. Od 26 lipca br. można nabywać nową emisję obligacji skarbowych w drodze zamiany z korzystnym dyskontem

Firmy mają problem: brakuje pracowników z kwalifikacjami. Jak sobie z tym radzić?

Najnowsze dane wskazują jasno: małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce borykają się niedoborem rąk do pracy. Według Eurobarometru, aż 82 proc. firm ma problem ze znalezieniem pracowników, zwłaszcza tych wykwalifikowanych. ,,Zamiast tracić czas na nieskuteczne rekrutacje, firmy powinny zlecać zadania na zewnątrz np. w centrach BPO’’ – mówi Maciej Paraszczak, prezes Meritoros SA.  

Farmy wiatrowe a podatek od nieruchomości. Nadchodzą zmiany

Co jest przedmiotem opodatkowania podatkiem od nieruchomości farm wiatrowych? Budowle lub ich części jako przedmiot opodatkowania podatkiem od nieruchomości generują dla farm wiatrowych największe obciążenie podatkowe i między innymi dlatego są przedmiotem licznych sporów z fiskusem. Skutkiem tych sporów jest zmiana definicji budowli dla celów podatku od nieruchomości od 1 stycznia 2025 r.

REKLAMA

Od 2025 r. akcyza na e-liquidy ma wzrosnąć o 75%. Rozwinie się szara strefa i garażowa produkcja poza kontrolą?

Na rynku e-liquidów mamy największą szarą strefę, z którą fiskus niezbyt dobrze sobie radzi. Gwałtowna podwyżka akcyzy nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, tylko go spotęguje – komentuje plany Ministerstwa Finansów Piotr Leonarski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Krajowi producenci płynów do e-papierosów zaapelowali już do ministra finansów o rewizję planowanych podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. W przypadku e-liquidów ma być ona największa i w 2025 roku wyniesie 75 proc. Branża podkreśla, że to przyczyni się do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, a ponadto będzie zachętą dla konsumentów, żeby zamiast korzystać z alternatyw, wrócili do palenia tradycyjnych papierosów.

Podatek od żywności szkodliwej dla zdrowia. Już 44 kraje wprowadziły taki podatek

Dotychczas 44 kraje wprowadziły podatek od żywności szkodliwej dla zdrowia, czyli wysokoprzetworzonej, z dużą zawartością soli, cukru i tłuszczów nasyconych, w tym tłuszczów typu trans. Polska jest jednym z krajów, które zdecydowały się na wprowadzenie podatku cukrowego, którym objęte zostały słodzone napoje. Zdaniem ekspertów to dobry początek, ale jednocześnie za mało.

REKLAMA