REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Nie było żadnych franków

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
kredyty hipoteczne, frank szwajcarski (CHF)
kredyty hipoteczne, frank szwajcarski (CHF)
Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Już wiemy z wiarygodnego źródła: nie było żadnych franków. Za przyznanie tego faktu profesor Witold Modzelewski dziękuje (w imieniu „frankowiczów”) Janowi Krzysztofami Bieleckiemu.

Przed kilku tygodniami w TVN24 bardzo impulsywna dziennikarka (pozdrowienia) pokrzykiwała na mnie, gdy zadałem banalne pytanie, czy banki udzielając tzw. kredytów frankowych miały choć jednego franka? To pytanie wzbudziło dziwaczną nerwowość Pani redaktor (dlaczego?).

REKLAMA

Autopromocja

REKLAMA

Gdy potwierdziłem, że odpowiedź na to pytanie mógłbym otrzymać od KNF-u, co sugerowała Pani Redaktor, uspokoiła się trochę, co znów mnie zaniepokoiło, gdyż wyszło na to, że jest to dla zwolenników lobby bankowego informacja wiarygodna. Groteski całej dyskusji dopełnił siedzący obok mnie wiceszef ZBP, który autorytatywnie stwierdził, że banki miały owe franki, ale tylko „w sensie księgowym”, bo to – jego zdaniem – zupełnie wystarczy. I miało być miło i przyjemnie, bo wcześniej dano należyty odpór przeciwnikom owego lobby, do których zostałem opatrznie zaliczony, a pewnych pytań przecież zadawać nie wolno.

Natomiast niespodziewanie wypowiedział się na temat, czy były w bankach jakieś franki, były premier, a przede wszystkim były szef Pekao S.A. Jan Krzysztof Bielecki w wywiadzie udzielonym „Gazecie Prawnej” z 13-15 marca br. Bez owijania w bawełnę stwierdził, że „(…) w przypadku kredytów walutowych banki nie zbierały przecież depozytów we frankach i musiały znaleźć finansowanie. Zaczęły na masową skalę stosować zabezpieczenie, czyli pozyskiwać waluty za pomocą swapów. Były to instrumenty krótkoterminowe, często jednodniowe”.

Chyba można wierzyć byłemu szefowi dużego banku: nie było żadnych franków.

Samochód w firmie 2015 – multipakiet

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Dalsze wypowiedzi byłego szefa Pekao są dla lobby bankowego wręcz nokautujące. Otóż stwierdza on, że owe franki, których przecież nie było, dawały „(…) możliwość uruchomienia wielkiego kantoru (podkreślenie W.M.) w ramach własnej (bankowej) działalności. Być może dla niektórych ten kantor waluty był głównym źródłem dochodów”. Dalej padły nawet pewne szacunki: „(…) na spreadzie bank mógł zarobić, i to sporo – w ekstremalnych przypadkach nawet 10 proc. I to procent liczony od tej samej kwoty co oprocentowanie. (…) Ludzie zresztą często nawet nie wiedzieli, po jakim kursie kupują franka”. Czyli nie posiadając waluty sprzedawano ją uzyskując z tego tytułu wysokie zyski.

Wypowiedź tę można uznać za w pełni wiarygodną i fachową, choć zaprzecza tym wszystkim, którzy powtarzali narrację wicepremiera Janusza Piechocińskiego i szefa ZBP: może Panowie ustosunkowalibyście się do słów bądź co bądź byłego szefa Zespołu, który przez lata doradzał Prezesowi Rady Ministrów? Czy podtrzymujecie, że były to „kredyty walutowe”, a banki nic na nich nie zarobiły?

Ale to tak na marginesie sposobu prowadzenia publicznych debat przy udziale naszych czcigodnych oficjeli. Teraz ważniejsze pytanie: czy jeśli ktoś sprzedaje waluty, których nie ma, robiąc z tego główne źródło dochodów, to czy działa legalnie? Gdyby ktoś poszedł do zwykłego (nie „bankowego”) kantoru kupić sobie franki, a tam zamiast waluty sprzedawca miałby tylko jakieś swapy czy CIRS-y, a nam bez mrugnięcia okiem jakoby „sprzedałby franki”, w dodatku zarabiając na spreadzie, a my płacąc za to w złotych nie otrzymalibyśmy nic (nawet owego swapu), to jak nazwaliby tę operację?

Kalkulatory

Mam pytanie szefa KNF: jego zdaniem ów „wielki kantor”, w którym nie było walut, był operacją zgodną z prawem? Czy pozabankowy kantor musi mieć franki, aby je sprzedać, a banki już nie?

Chciałbym (może nie tylko ja) wreszcie znać oficjalną ocenę prawną tej operacji, albo zaprzeczenia słowom byłego premiera. Jeśli urzędnikom rządowych instytucji brak wiedzy na ten temat, może niech zapytają byłego premiera, albo choć przeczytają jego wywiad, który cytuję w niniejszym tekście: mogę pożyczyć egzemplarz tej gazety – proszę tylko wskazać komu imiennie mam go wysłać.

Witold Modzelewski
Uniwersytet Warszawski
Instytut Studiów Podatkowych

Zapisz się na newsletter
Chcesz uniknąć błędów? Być na czasie z najnowszymi zmianami w podatkach? Zapisz się na nasz newsletter i otrzymuj rzetelne informacje prosto na swoją skrzynkę.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Odpowiedzialność osobista członków zarządu za długi i podatki spółki. Co zrobić, by jej uniknąć?

Odpowiedzialność osobista członków zarządu bywa często bagatelizowana. Tymczasem kwestia ta może urosnąć do rangi rzeczywistego problemu na skutek zaniechania. Wystarczy zbyt długo zwlekać z oceną sytuacji finansowej spółki albo błędnie zinterpretować oznaki niewypłacalności, by otworzyć sobie drogę do realnej odpowiedzialności majątkiem prywatnym.

Czym jest faktura ustrukturyzowana? Czy jej papierowa wersja jest fakturą w rozumieniu ustawy o VAT?

Sejm już uchwalił nowelizację ustawy o VAT wprowadzającą obowiązek wystawiania i otrzymywania faktur ustrukturyzowanych za pomocą KSeF. To dla podatników jest bardzo ważna informacja: gdy zostaną wydane bardzo szczegółowe akty wykonawcze (są już opublikowane kolejne wersje projektów) oraz pojawi się zgodnie z tymi rozporządzeniami urzędowe oprogramowanie interfejsowe (dostęp na stronach resortu finansów) można będzie zacząć interesować się tym przedsięwzięciem.

Czy wadliwa forma faktury zakupu pozbawi prawa do odliczenia podatku naliczonego w 2026 roku?

To pytanie zadają sobie dziś podatnicy VAT czynni biorąc pod uwagę perspektywę przyszłego roku: jest bowiem rzeczą pewną, że miliony faktur będą na co dzień wystawiane w dotychczasowych formach (papierowej i elektronicznej), mimo że powinny być wystawione w formie ustrukturyzowanej – pisze prof. dr hab. Witold Modzelewski.

KSeF 2026. Jak dokumentować transakcje od 1 lutego? Prof. Modzelewski: Podstawą rozliczeń będzie dokument handlowy (nota obciążeniowa, faktura handlowa)

Jak od lutego 2026 roku będzie wyglądała rewolucja fakturowa w Polsce? Profesor Witold Modzelewski wskazuje dwa możliwe warianty dokumentowania i fakturowania transakcji. W obu tych wariantach – jak przewiduje prof. Modzelewski - podatnicy zrezygnują z kodowania faktur ustrukturyzowanych, a podstawą rozliczeń będzie dokument handlowy i on będzie dowodem rzeczywistości ekonomicznej. A jeśli treść faktury ustrukturyzowanej będzie inna, to jej wystawca będzie mieć problem, bo potwierdził nieprawdę na dokumencie i musi go poprawić.

REKLAMA

Fakturowanie od 1 lutego 2026 r. Prof. Modzelewski: Nie da się przerobić faktury ustrukturyzowanej na dokument handlowy

Faktura ustrukturyzowana kompletnie nie nadaje się do roli dokumentu handlowego, bo jest wysyłana do KSeF a nie do kontrahenta, czyli nie występuje tu kluczowy dla stosunków handlowych moment świadomego dla obu stron umowy doręczenia i akceptacji (albo braku akceptacji) tego dokumentu - pisze prof. dr hab. Witold Modzelewski.

Firma w Szwajcarii - przewidywalne, korzystne podatki i dobry klimat ... do prowadzenia biznesu

Kiedy myślimy o Szwajcarii w kontekście prowadzenia firmy, często pojawiają się utarte skojarzenia: kraj zarezerwowany dla globalnych korporacji, potentatów finansowych, wielkich struktur holdingowych. Tymczasem rzeczywistość wygląda inaczej. Szwajcaria jest przede wszystkim przestrzenią dla tych, którzy potrafią działać mądrze, przejrzyście i z wizją. To kraj, który działa w oparciu o pragmatyzm, dzięki czemu potrafi stworzyć szanse również dla debiutantów na arenie międzynarodowej.

Fundacje rodzinne w Polsce: Rewolucja w sukcesji czy podatkowa pułapka? 2500 zarejestrowanych, ale grozi im wielka zmiana!

Fundacji rodzinnych w Polsce już ponad 2500! To narzędzie chroni majątek i ułatwia przekazanie firm kolejnym pokoleniom. Ale uwaga — nadciągają rządowe zmiany, które mogą zakończyć okres ulg podatkowych i wywołać prawdziwą burzę w środowisku przedsiębiorców. Czy warto się jeszcze spieszyć? Sprawdź, co może oznaczać nowelizacja i jak uniknąć pułapek!

Cypryjskie spółki znikają z rejestru. Polscy przedsiębiorcy tracą milionowe aktywa

Cypr przez lata były synonimem niskich podatków i minimum formalności. Dziś staje się prawną bombą zegarową. Właściciele cypryjskich spółek – często nieświadomie – tracą nieruchomości, udziały i pieniądze. Wystarczy 350 euro zaległości, by stracić majątek wart miliony.

REKLAMA

Zwolnienie SD-Z2 przy darowiźnie. Czy zawsze trzeba składać formularz?

Zwolnienie z obowiązku składania formularza SD-Z2 przy darowiźnie budzi wiele pytań. Czy zawsze trzeba zgłaszać darowiznę urzędowi skarbowemu? Wyjaśniamy, kiedy zgłoszenie jest wymagane, a kiedy obowiązek ten jest wyłączony, zwłaszcza w przypadku najbliższej rodziny i darowizny w formie aktu notarialnego.

KSeF od 1 lutego 2026: firmy bez przygotowania czeka paraliż. Ekspertka ostrzega przed pułapką „dwóch obiegów”

Już od 1 lutego 2026 wszystkie duże firmy w Polsce będą musiały wystawiać faktury w KSeF, a każdy ich kontrahent – także z sektora MŚP – odbierać je przez system. To oznacza, że nawet najmniejsze przedsiębiorstwa mają tylko pół roku, by przygotować się do cyfrowej rewolucji. Brak planu grozi chaosem, błędami i kosztownymi opóźnieniami.

REKLAMA