Kto się boi a kto powinien bać się nowych przepisów Kodeksu karnego dotyczących fakturowania?
REKLAMA
REKLAMA
Ten ostatni fenomen jest łatwy do wytłumaczenia: pisze się o tych nowych przepisach podatkowych, które wprowadzono dla zarobku biznesu informatycznego i doradczego. Na Kodeksie karnym nie da się bezpośrednio zarobić – więc szkoda czasu.
REKLAMA
Co innego taki JPK-VAT: docelowo każdy podatnik VAT będzie musiał:
- kupić oprogramowanie do wysyłki swoich ewidencji prowadzonych dla potrzeb tego podatku,
- zweryfikować zgodność (po co?) JPK z deklaracją VAT-7, mimo że w rejestrze są tylko te faktury, które są potrzebne dla potrzeb sporządzenia tej deklaracji.
Sprawdź: INFORLEX SUPERPREMIUM
Ciekawe, ile podatnicy VAT będą musieli wydać na to pieniędzy? Wiemy również, że system ten „nie ruszył”, bo brak jest jakiegoś „narzędzia”, które miałoby wyszukiwać sprzeczności między tymi ewidencjami. Na razie resort finansów wysyła… maile do podatników, które nie mogą przecież nałożyć na kogokolwiek obowiązków, wzbudzając tym samym wesołość lub zażenowanie swoich adresatów. Przypomnę, że przepisy te wprowadzono w 2016 r., czyli już pod rządami „kaczystów”.
Dlaczego ten skandal nie jest piętnowany przez tradycyjnego strażnika moralności w resorcie finansów, czyli „Gazetę Wyborcza”? Co innego, gdyby to było za czasów rządów Jana Vincenta Rostowskiego: wtedy byłyby to zapewne „niezbędne działania mające na celu uszczelnienie VAT-u”. Ale gdy przepisy tworzone są dla zarobku biznesu informatycznego przez „pisowski” resort, to jest wielki skandal, o którym nie wolno milczeć. Prawda? Skąd to przyzwolenie? Odpowiedź jest prosta: ten resort wcale nie jest „pisowski” (wręcz odwrotnie) i realizuje on wciąż pomysły z czasów rządów „najlepszego ministra finansów”.
Podobnie można wytłumaczyć dziwną ciszę wokół „pisowskich” przepisów w Kodeksie karnym. Można by przecież gromić do woli ich twórców twierdząc, że mają one na celu „niszczenie uczciwych podatników”. Mogłyby przecież na co dzień pojawiać się w prasie uśmiechnięte twarze korpoludów z „renomowanych” i „międzynarodowych” firm doradczych, którzy z troską o los gnębionych przez „kaczyzm” podatników zmiażdżyliby intelektualnie twórców tych przepisów. A tu cisza.
Dlaczego więc nie pchają się oni do mediów, które od lat lubią ich cytować? Są różne hipotezy, lecz jedna jest dość prawdopodobna. W ciągu ostatnich lat wiele rzetelnych i uczciwych firm zdecydowało się na skorzystanie z usług optymalizacyjnych, których istotą są faktury wystawiona lub księgowane przez wymyślone dla potrzeb tych operacji podmioty. Są to byty prawne, których jedynym sensem jest zapewnienie uniknięcia przez kogoś opodatkowania. Podmioty, które otrzymują od nich faktury, dziś zadają wprost pytania: czy mogą mieć tu zastosowanie nowe przepisy Kodeksu karnego? Czy podmiot, który faktycznie nie wykonał żadnej czynności i istnieje tylko na papierze, wystawia rzetelny dokument, czy fakturę w rozumieniu art. 270a Kodeksu karnego? Są to dość nieprzyjemne pytania, zwłaszcza dla tych, którzy przekonali swoich klientów o legalności tychże przepisów. Wśród ich autorów konsternacja graniczy z popłochem, bo pytania podatników stają się coraz bardziej natarczywe i nieprzyjemne.
Niedawno spotkałem się z dość typowym pytaniem: podatnik „kupił” za niemałe pieniądze wynalazek optymalizacyjny polegający na tym, że część jego majątku została wniesiona do nowej spółki, która faktycznie za darmo kupiła te aktywa, a teraz fakturuje „usługi”, które „świadczy” na byłym majątku właściciela, każąc mu płacić za coś, co miał za darmo. W przypływie szczerości dyrektor finansowy tej firmy zadał mi publicznie pytanie, czy księgując faktury wystawiane co miesiąc przez ten podmiot ryzykuje się popełnieniem czynu zabronionego z winy umyślnej? Złowrogi śmiech na Sali wśród okrzyków „już siedzisz” chyba nie uspokoił jego obaw.
W konkluzji można tylko stwierdzić: przyszły „ciężkie czasy”, ale nie dla uczciwych podatników (ci nie mają się czego bać): kłopoty mogą mieć podmioty „liberalne”, stosujące „agresywne planowanie podatkowe”.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat