Podatek ekologiczny powinien zastąpić akcyzę
REKLAMA
Według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar skutkiem tej podwyżki był spadek w styczniu 2009 r. sprzedaży samochodów z silnikami powyżej 2 litrów w porównaniu do stycznia 2008 r. o prawie 13 proc. W porównaniu do grudnia 2008 r. spadek sprzedaży wyniósł ponad 57 proc.
REKLAMA
Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego, eksperta z IBRM Samar, decyzja o podwyżce akcyzy na samochody z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów była decyzją złą i to nie tylko dlatego, że w sposób bezpośredni przyczynia się ona do podwyżki cen, co zawsze skutkuje spadkiem sprzedaży, ale także dlatego, że była ona wymierzona bezpośrednio w firmy, które podjęły decyzję dotyczącą inwestycji na rynku polskim.
- Mam tu na myśli Toyotę w Jelczu-Laskowicach produkującą silniki diesla o pojemności 2,2 litra montowane w samochodach, które się sprzedaje w Polsce, a także Opla w Gliwicach, który produkuje i oferuje w Polsce również auta z takimi silnikami - podkreśla Wojciech Drzewiecki.
Dodaje, że decyzja ta była zła również dlatego, że jest sprzeczna z zaleceniami Komisji Europejskiej, która sugeruje raczej czasową obniżkę podatków, a nie ich podwyższanie.
Eksperci podpowiadają, że tę sytuację mogłoby uratować zastąpienie akcyzy na auta podatkiem ekologicznym.
Skomplikowany system...
Paweł Sylwestrzak, radca prawny w Zespole Doradztwa Podatkowego kancelarii prawniczej Salans, podkreśla, że w dłuższym okresie decyzja o podwyższeniu stawek akcyzy może mieć niewielkie przełożenie na rynek nowych samochodów - auta o tej pojemności są kierowane do klientów, dla których cena ma drugorzędne znaczenie.
- Gorzej w przypadku sprowadzanych z zagranicy aut używanych, gdzie nabywcy mogą częściej decydować się na auto o mniejszej pojemności - zauważa Paweł Sylwestrzak.
Według Szymona Parulskiego, szefa Grupy Akcyzowo-Celnej Ernst & Young, obecny system poboru akcyzy jest kosztowny (wielokrotność poboru akcyzy zbliża ją do VAT). Nowa ustawa akcyzowa, która zacznie obowiązywać 1 marca 2009 r., upraszczająca konstrukcję akcyzy (jednokrotność opodatkowania w pierwszej fazie obrotu) niestety nie zmieni tego stanu.
...spowoduje spadek wpływów
Podwyżka akcyzy na samochody osobowe o silniku powyżej 2 litrów była posunięciem, które nie przyniesie zamierzonych efektów, tj. nie spowoduje zwiększenia wpływów budżetowych. Takiego zdania jest Marta Szafarowska, ekspert z MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy spółka doradztwa podatkowego.
REKLAMA
- Wręcz przeciwnie, spowoduje, że konsumenci, jeśli już zdecydują się na zakup samochodu, to będzie to samochód o mniejszym silniku, a tym samym znacząco tańszy. Dotyczy to nie tylko osób, które chcą kupić nowy samochód, ale także tych, którzy planowali sprowadzić używane auto z zagranicy - wskazuje Marta Szafarowska.
Podkreśla, że działanie to było też niezrozumiałe z perspektywy obecnej sytuacji branży motoryzacyjnej - oprócz istniejących już problemów tej branży ograniczyło ono dodatkowo popyt na określony typ samochodów. Biorąc pod uwagę, że w innych krajach Europy trwa tendencja do pobudzania konsumpcji poprzez obniżanie podatków (np. w Wielkiej Brytanii), podwyżka akcyzy jest działaniem, które słusznie uważane jest za przysłowiowy gwóźdź do trumny branży.
- Opodatkowanie samochodów akcyzą jest rozwiązaniem archaicznym, niemającym żadnego pozytywnego przełożenia na środowisko naturalne. Obecne rozwiązanie oparte jest bowiem na błędnym założeniu, że większy silnik samochodu, niezależnie od pozostałych jego parametrów, oznacza większe zanieczyszczanie środowiska - argumentuje Marta Szafarowska.
Jedynym rozwiązaniem, które mogłoby stymulować kierowców do bardziej proekologicznych zachowań, jest podatek ekologiczny, którego wysokość uzależniona byłaby od emisji CO2, i który objąłby wszystkie samochody zarejestrowane w Polsce.
Więcej: Gazeta Prawna 16.02.2009
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat