Rząd chce pobierać opłaty za kolejne drogi. Pierwsi protestują transportowcy - mówią o zapaści ich branży i przerzucaniu opłat na klientów
REKLAMA
REKLAMA
- Rząd chce rozszerzyć sieć dróg krajowych objętych elektronicznym systemem poboru opłat
- Coraz większe problemy z płynnością finansową sektora TSL
- Sektor transportowy staje się jednym z liderów branż, w których prowadzonych jest najwięcej windykacji
- Cios w transport krajowy
Rząd chce rozszerzyć sieć dróg krajowych objętych elektronicznym systemem poboru opłat
22 lipca 2024 r. w Wykaz prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów opublikowano założenia projektu rozporządzenia Rady Ministrów zmieniającego rozporządzenie w sprawie dróg krajowych lub ich odcinków, na których pobiera się opłatę elektroniczną, oraz wysokości stawek opłaty elektronicznej.
Założenia te przewidują, że zostanie rozszerzona sieć dróg objętych elektronicznym systemem poboru opłat dla pojazdów powyżej 3,5 tony o odcinki nowo wybudowanych autostrad i dróg ekspresowych. Rząd zauważa, że sieć dróg płatnych nie była rozszerzana od 2017 r. a od tego czasu w Polsce oddano do użytku znaczącą liczbę nowych odcinków dróg krajowych klasy A oraz dróg krajowych klasy S.
Rozszerzenie to ma być kontynuacją polityki obejmowania od 2011 r. nowo wybudowanych dróg opłatą. Rząd oczekuje, że w wyniku wejścia w życie projektowanego rozporządzenia wzrosną przychody Krajowego Funduszu Drogowego z tytułu opłaty elektronicznej. Aktualnie opłata elektroniczna jest pobierana na ok. 3660 km dróg krajowych.
Rozporządzenie to ma być przyjęte przez Radę Ministrów do końca września 2024 r.
REKLAMA
Coraz większe problemy z płynnością finansową sektora TSL
Północna Izba Gospodarcza wspólnie z Zachodniopomorskim Stowarzyszeniem Przewoźników Drogowych od miesięcy alarmują: sytuacja przewoźników drogowych w Polsce jest dramatyczna. Odbywają się protesty, a nasza instytucja zaangażowana jest w bieżący dialog z Ministerstwem Infrastruktury oraz Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Plany nałożenia opłat na przewoźników drogowych w sytuacji przemieszczania się po nowych autostradach i drogach ekspresowych uważamy za kolejny cios w zmagającą się z kryzysem branżę. – Propozycja rządu dla niektórych przedsiębiorców sektora TSL była dość zaskakująca. Spodziewaliśmy się, że rządzący zrozumieją, że to nie jest czas na dodatkowe podatki i zobowiązania dla branży, która walczy o utrzymanie się na powierzchni. Przyjmujemy propozycje Ministerstwa Infrastruktury z dużym zaniepokojeniem – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
- Mamy do czynienia z poważnym kryzysem, a jak twierdzi wielu przedstawicieli tej gałęzi transportu, wręcz z jego zapaścią. Potwierdzeniem tego jest zgłaszanie restrukturyzacji przez kolejne przedsiębiorstwa transportu drogowego. Nie znamy jednak skali tego zjawiska, ponieważ nie wiemy ilu z drobnych przewoźników - a takich jest większość (posiadających 5 do 7 pojazdów) ma problemy z płynnością finansową i wobec braku ciągłości zleceń odstawiło pojazdy "pod płot". Praprzyczyną tego stanu rzeczy jest dekoniunktura i stagnacja gospodarcza w Europie. Dlatego jestem krytykiem wprowadzania nowych obciążeń dla przewoźników właśnie teraz. Uważam, że rząd powinien poczekać na poprawę koniunktury na przewozy; wówczas nowe obciążenia mogłyby zostać przeniesione na klientów – mówi Jerzy Gębski, ekspert sektora logistycznego, Enterprise Logistics.
Sektor transportowy staje się jednym z liderów branż, w których prowadzonych jest najwięcej windykacji
- Sprawa jest bardzo poważna. W I półroczu 2024 roku przeprowadziliśmy dwukrotnie więcej windykacji wobec sektora transportowego oraz firm logistycznych niż w całym roku 2023. Najpoważniejszy kryzys jest w mniejszych firmach, które dotychczas zajmowały się głównie kursami o mniejszej masie gabarytów oraz transportem na trasach Polska-Niemcy. Kryzys jest poważny i wiele firm zawiesza działalność – mówi windykator Grupy AVERTO Małgorzata Marczulewska.
Cios w transport krajowy
Przedstawiciele sektora TSL przyznają, że wejście w życie płat za korzystanie z autostrad i dróg ekspresowych dla samochodów o dużym tonażu będzie wiązać się z kosztami dla przewoźników drogowych.
- To jest cios przede wszystkim w transport krajowy i na pewno te zmiany będą wpływać na kondycję przedsiębiorców. Ciężko jeszcze wyliczać jak te zmiany wpłyną na frachty. Teoretycznie powinny wzrosnąć, ale przy obecnej sytuacji uważam, że to mało prawdopodobne i przedsiębiorcy będą musieli „przełknąć” podwyżkę bez przerzucania jej na klientów. Ładunków nie jest wiele, szczególnie w rozpoczętym właśnie kwartale. Obawiam się, że to będzie kolejny cios, który będzie uderzać w sektor TSL – mówi Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Sektorowi TSL coraz trudniej ukryć irytację trudną sytuacją, a ta niestety pogarsza się z kwartału na kwartał o czym Północna Izba Gospodarcza informuje regularnie.
- Założenia, że dodatkowe obciążenia dla firm zajmujących się przewozem drogowym, może wpłynąć na „większą równowagę” między spedycją lądową, a kolejową, brzmi trochę jak próba szukania usprawiedliwienia dla rozszerzenia przestrzeni płatnej w sektorze transportu lądowego. Jako Grupa CSL jesteśmy zwolennikami jak najszerszej promocji transportu kolejowego i intermodalnego. Ostatnie lata nie przynoszą jednak w naszym kraju rewolucji w tym zakresie – nie ma wielu inwestycji, które sprawiałyby, że transport kolejowy stanie się atrakcyjną alternatywą dla transportu drogowego – dodaje Przemysław Hołowacz, ekspert sektora TSL, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat