REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Automatyzacja i robotyzacja zwiększa konkurencyjność firm

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Krzysztof Oflakowski
Automatyzacja i robotyzacja zwiększa konkurencyjność firm
Automatyzacja i robotyzacja zwiększa konkurencyjność firm
Honda

REKLAMA

REKLAMA

Postęp robotyzacji i automatyzacji procesów będzie jednym z podstawowych elementów decydujących o konkurencyjności firm już w perspektywie kilku najbliższych lat. Konsekwencją wyścigu robotów będą znikające, popularne dziś zawody, ale nadchodząca automatyzacja ma przynieść ogromne oszczędności, zwiększenie wydajności i efektywności firm. W konsekwencji także wzrost globalnej produktywności o nawet 1,4 proc. rocznie.

Na początku bieżącego roku badacze z brytyjskiego think tanku Reform ogłosili, że w 2030 roku 130 tys. urzędników administracji rządowej zostanie zastąpionych przez różnego typu rozwiązania technologiczne. To 90 proc. personelu zatrudnionego w tym sektorze. Oszczędności, które będą konsekwencją tak znaczącej redukcji etatów oszacowano na 2,6 mld funtów rocznie. Postęp technologiczny nie ominie także brytyjskiej służby zdrowia (NHS), gdzie pracę może stracić 90 tys. urzędników i 24 tys. pracowników recepcji. Automatyzacja tych stanowisk pozwoli zaoszczędzić kolejne 1,7 mld funtów rocznie.

REKLAMA

REKLAMA

Autopromocja

The McKinsey Global Institut, czołowy dostawca danych na temat automatyzacji, wskazuje natomiast, że w latach 2015 – 2065 automatyzacja może doprowadzić do globalnego wzrostu produktywności na poziomie od 0,8 do 1,4 proc. rocznie. Dla porównania wzrost globalnej produktywności osiągnięty dzięki wykorzystaniu silnika parowego (lata 1850-1910) wyniósł 0,3 proc., wdrożeniu rozwiązań IT (lata 1995-2005) 0,6 proc., a wykorzystanie wcześniejszej generacji robotów (lata 1993-2007) to wzrost produktywności o 0,4 proc.

Czym właściwie jest automatyzacja i robotyzacja?

Powszechne wyobrażenie o robotach, które w przyszłości będą konkurowały na rynku pracy, to humanoidalne automaty o bezdusznym wyrazie twarzy odlanej z błyszczącego plastiku. Taki futurystyczny humanoid miałby być sąsiadem zza korporacyjnego boksa, przeciągać zakupy przez skaner kasy fiskalnej w supermarkecie bądź otwierać szlaban na osiedlowym parkingu. O ile dość łatwo wyobrazić sobie ramię robota spawającego elementy na linii produkcyjnej, to robot na firmowej recepcji, w fotelu sąsiedniego biurka bądź w markecie może nastręczać nieco więcej trudności. Nic bardziej mylnego.

Roboty naśladujące czynności, które normalnie wykonałby kasjer czy kasjerka od lat obecne są w większości polskich marketów. To nic innego jak samoobsługowe kasy, do których działania nie potrzebna jest ingerencja człowieka. Przykład samoobsługowej kasy można jednak traktować jako etap przejściowy między klasycznym robotem a tym co nazywa się Zrobotyzowaną Automatyzacją Procesów (ang. Robotic Process Automation, RPA). O ile samoobsługowa kasa to wciąż odpowiednio zaprogramowane fizyczne urządzenie, to robot oparty o technologię RPA działa wyłącznie jako oprogramowanie. Taki robot będzie więc zwyczajnym komputerem naśladującym pracę człowieka, tyle że w świecie wirtualnym.

REKLAMA

Sprawdź: INFORLEX SUPERPREMIUM

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jak wyjaśnia Tomasz Kmiecik, współzałożyciel londyńskiej firmy G1ANT, wdrażającej rozwiązania RPA - czynności wykonywane przez roboty RPA są dokładną kopią procesu, który wykonałby człowiek na komputerze. Dobrym przykładem jest którekolwiek z dużych centrów finansowo-księgowych należące do międzynarodowej korporacji. W takich centrach ogromna ilość zasobów wciąż przeznaczanych jest na stosunkowo proste i powtarzalne czynności, związane np. z wprowadzaniem lub migracją danych między różnymi systemami. Wszystkie te procesy mogą być w efektywny sposób zautomatyzowane, a przy okazji wyeliminowane zostaną błędy popełniane przez pracowników, co znacznie podniesie produktywność. Oprogramowanie PRA dokładnie jak człowiek, skopiuje dane z jednego systemu albo wyciągnie potrzebne informacje z faktury i wklei je we wcześniej zdefiniowane miejsce. Następnie wyśle mailem upomnienie lub powiadomienie do klienta załączając przy tym niezbędne pliki. Potencjał jest niezwykle szeroki, ponieważ robot może zostać zintegrowany z wieloma niezależnymi od siebie systemami, skracając do minimum czas potrzebny do zakończenia danego procesu i rozpoczęcia kolejnego.

Brytyjski Deloitte podaje, że proces, który obecnie człowiek wykonuje w ciągu 15 minut robot wykorzystujący RPA może wykonać w minutę. Prosta kalkulacja wskazuje więc, że podczas 8 godzinnego dnia pracy człowiek wykona 32 takich procesów, a odpowiednio zaprogramowany robot 480. To wzrost produktywności o 1400 proc. Jednocześnie robot może pracować 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, a to olbrzymia pokusa dla firm szukających sposobów na zwiększenie produktywności i konkurencyjności. 

Czy dziś ktoś martwi się o pracę?

Tak, Amerykanie. Według „Job Seeker Nation Report” opublikowanego przez Jobvite w końcu ubiegłego roku co najmniej 55 proc. osób poszukujących pracy przynajmniej trochę martwiło się o postępującą w dużym tempie automatyzację. Z drugiej strony uspokajają pracodawcy, bo jedynie 10 proc. z nich myśli o zautomatyzowaniu niektórych stanowisk w ciągu najbliższych 2 lub 3 lat. To i tak mniej niż w roku 2015, kiedy automatyzację zapowiadało 25 proc. pracodawców.

Zjawisku automatyzacji i jego wpływowi na globalny rynek pracy nieco dokładniej przyjrzało się w ubiegłym roku Światowe Forum Ekonomiczne. Badacze z WEF oszacowali, że do 2020 roku na rozwoju genetyki, sztucznej inteligencji, robotyki i ewolucji technologicznej jako całości 15 najbardziej rozwiniętych światowych gospodarek straci łącznie ok. 7 mln miejsc pracy, zyskując tylko 2 mln nowych stanowisk.

Na ile te szacunki są prawdopodobne pokazuje The McKinsey Global Institut. Scenariusz przygotowany przez badaczy tej organizacji zakłada, że nawet połowa z wykonywanych obecnie czynności zawodowych zostanie zautomatyzowana do 2055 roku. Autorzy badania zaznaczają jednocześnie, że w zależności od czynników technologicznych oraz kondycji zarówno światowej, jak i lokalnych gospodarek może się to stać zarówno 20 lat wcześniej, jak i 20 lat później. Współcześnie natomiast mniej niż 5 proc. zawodów wykonywanych przez pracowników etatowych nadaje się do całkowitej automatyzacji. Niemniej jednak, niemal każdy współczesny zawód zawiera obszary, które mogłyby zostać zautomatyzowane. Spośród czynności najbardziej podatnych na automatyzację w USA wskazano zawody związane z przewidywalnymi pracami fizycznymi (81 proc. nadaje się do automatyzacji już dziś), z przetwarzaniem danych (69 proc.) i ich zbieraniem (64 proc.). Szacunki dla Polski ujęte w raporcie wskazują, że 7,5 mln miejsc pracy wykazuje potencjał do automatyzacji.

Jak to wygląda w Polsce?

O dane na temat automatyzacji pokusił się także Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych. Według Instytutu w 2020 roku światowa gospodarka będzie wspomagana przez ok. 100 mln robotów i przeróżnych systemów automatycznych i autonomicznych, które wyprą z rynku pracy co 6-8 pracownika. Globalna skala automatyzacji dotknie więc ok. 600 mln zatrudnionych na przeróżnych stanowiskach. W Polsce najbardziej zagrożonymi grupami są pracownicy zatrudnieni w przetwórstwie spożywczym (prawdopodobieństwo automatyzacji wynosi 0,985), administracji (0,981) oraz obrocie pieniężnym (0.977). Z kolei najmniej zagrożone zawody to dyrektorzy generalni i wykonawczy (0,001), kierownicy ds. handlu detalicznego i hurtowego (0,006) oraz kierownicy ds. sprzedaży, marketingu i rozwoju (0,015).

Czy w związku z tym Zautomatyzowana Robotyzacja Procesów wymiecie z Polski większość centrów outsourcingowych, które wciąż przyciąga do nas wykwalifikowana, a jednocześnie tania siła robocza? Centra to przecież świetny materiał do automatyzacji. 


Zdania, tak jak w przypadku tempa postępu robotyzacji w światowej gospodarce są podzielone.  Według The Outsourcing Unit będącego częścią London School of Economics mitem jest, że RPA będą wdrażane tylko po to, aby ostatecznie całkowicie zastąpić ludzi robotami. Nawet pracownicy obierają rozwiązania RPA raczej jako wsparcie w codziennej pracy niż realne zagrożenie. Badacze uważają także, że niższy końcowy koszt obsługi określonych procesów to tylko jeden z wielu czynników i nie będzie on w pojedynkę decydował o likwidacji centrów outsourcingowych ulokowanych w innych krajach.

Automatyzacja pozwoli za to pracownikom na zajęcie się bardziej strategicznymi i kreatywnymi obowiązkami, jak bezpośrednie interakcje z klientami, a RPA przyspieszy funkcjonowanie tzw. back office czyniąc je szybszymi, tańszymi i lepszymi jakościowo. Z drugiej strony te same argumenty według Gartnera mogą przyczynić się do likwidacji centrów offshore, bo skoro procesy back officów będą w dużej mierze zautomatyzowane, to firmy na powrót będą chciały przenosić centra obsługi do krajów macierzystych i tworzyć bardziej wyspecjalizowane miejsca pracy wewnątrz lokalnych struktur i gospodarek.

Warto przypomnieć, że według analiz Walter Herz w naszym kraju znajduje się ponad tysiąc centrów usług wspólnych lub ośrodków outsourcingowych, w których zatrudnionych jest ponad 200 tys. pracowników. Polska jest także outsourcingową stolicą Europy z Wrocławiem, Warszawą i Krakowem na czele.

Krzysztof Oflakowski

Zapisz się na newsletter
Chcesz uniknąć błędów? Być na czasie z najnowszymi zmianami w podatkach? Zapisz się na nasz newsletter i otrzymuj rzetelne informacje prosto na swoją skrzynkę.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Limit poniżej 10 000 zł - najczęściej zadawane pytania o KSeF

Czy przedsiębiorca z obrotami poniżej 10 tys. zł miesięcznie musi korzystać z KSeF? Jak długo można jeszcze wystawiać faktury papierowe? Ministerstwo Finansów wyjaśnia szczegóły nowych zasad, które wejdą w życie od lutego 2026 roku.

"Podatek" (opłata) od psa w 2026 r. Jest stawka maksymalna ale każda gmina ustala samodzielnie. Kto nie musi płacić tej opłaty?

Najczęściej mówi się potocznie: „podatek od psa”. Ale tak naprawdę to opłata lokalna: "opłata od posiadania psów" pobierana przez gminy. Na szczęście nie wszystkie gminy się na to decydują. Bo opłata właśnie tym się różni od podatku, że może ale nie musi być wprowadzona na terenie danej gminy. Ile wynosi opłata od psa w 2026 roku? Kto musi ją płacić a kto jest zwolniony? Do kiedy trzeba wnosić tę opłatę do gminy? Wyjaśniamy.

Podatki i opłaty lokalne w 2026 roku: Minister Finansów ustalił stawki maksymalne

Od 1 stycznia 2026 r. wzrosną (jak prawie każdego roku) o wskaźnik inflacji (tym razem o ok. 4,5%) maksymalne stawki podatków i opłat lokalnych. Minister Finansów wydał już coroczne obwieszczenie w tej kwestii. Zatem w 2026 roku możemy liczyć się z zauważalnie wyższymi stawkami podatku od nieruchomości, podatku od środków transportowych i opłat lokalnych (targowej, miejscowej, uzdrowiskowej, reklamowej, od posiadania psów) - oczywiście w tych gminach, których rady podejmą stosowne uchwały do końca 2025 roku.

Zasadzka legislacyjna na fundacje rodzinne. Krytyczna analiza projektu nowelizacji ustawy o CIT z dnia 29 sierpnia 2025 r.

"Niczyje zdrowie, wolność ani mienie nie są bezpieczne, kiedy obraduje parlament" - ostrzega sentencja często błędnie przypisywana Markowi Twainowi, której rzeczywistym autorem jest Gideon J. Tucker, dziewiętnastowieczny amerykański prawnik i sędzia Sądu Najwyższego stanu Nowy Jork. Ta gorzka refleksja, wypowiedziana w 1866 roku w kontekście chaotycznego procesu legislacyjnego w Albany, nabiera szczególnej aktualności w obliczu współczesnych praktyk legislacyjnych.

REKLAMA

Od 2026 koniec faktur w Wordzie i Excelu. KSeF zmienia zasady gry dla wszystkich firm

Od 2026 roku KSeF stanie się obowiązkowy dla wszystkich przedsiębiorców, a sposób wystawiania faktur zmieni się na zawsze. System przewiduje różne tryby – online, offline24, awaryjny – aby zapewnić firmom ciągłość działania w każdych warunkach. Dzięki temu nawet brak internetu czy awaria serwerów nie zatrzyma procesu fakturowania.

Nowe limity podatkowe na 2026 rok - co musisz wiedzieć już dziś? Wyliczenia i konsekwencje

Rok 2026 przyniesie przedsiębiorcom realne zmiany – limity podatkowe zostaną obniżone w wyniku przeliczenia według niższego kursu euro. Granica przychodów dla małego podatnika spadnie do 8 517 000 zł, a limit jednorazowej amortyzacji do 212 930 zł. To pozornie drobna korekta, która w praktyce może zdecydować o utracie ulg, uproszczeń i korzystnych form rozliczeń.

Samofakturowanie w KSeF – jakie warunki trzeba spełnić i jak przebiega cały proces?

Samofakturowanie pozwala nabywcy wystawiać faktury w imieniu sprzedawcy, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Dowiedz się, jakie warunki trzeba spełnić i jak przebiega cały proces w systemie KSeF.

SmartKSeF – jak bezpiecznie wystawiać e-faktury

Wdrożenie Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) zmienia sposób dokumentowania transakcji w Polsce. Od 2026 r. e-faktura stanie się obowiązkowa, a przedsiębiorcy muszą przygotować się na różne scenariusze działania systemu. W praktyce oznacza to, że kluczowe staje się korzystanie z rozwiązań, które automatyzują proces i minimalizują ryzyka. Jednym z nich jest SmartKSeF – narzędzie wspierające firmy w bezpiecznym i zgodnym z prawem wystawianiu faktur ustrukturyzowanych.

REKLAMA

Integracja KSeF z PEF, czyli faktury w zamówieniach publicznych. Wyjaśnienia MF

Od 1 lutego 2026 r. wchodzi w życie pełna integracja Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) z Platformą Elektronicznego Fakturowania (PEF). Zmiany te obejmą m.in. zamówienia publiczne, a także relacje B2G (Business-to-Government). Oznacza to, że przedsiębiorcy realizujący kontrakty z administracją publiczną będą zobowiązani do wystawiania faktur ustrukturyzowanych w KSeF. Ministerstwo Finansów w Podręczniku KSeF 2.0 wyjaśnia, jakie zasady będą obowiązywać i jakie rodzaje faktur z PEF będą przyjmowane w KSeF.

Testy otwarte API KSeF 2.0 właśnie ruszyły – sprawdź, co zmienia się w systemie e-Faktur, dlaczego integracja jest konieczna i jakie etapy czekają podatników w najbliższych miesiącach

30 września Ministerstwo Finansów uruchomiło testy otwarte API KSeF 2.0, które pozwalają sprawdzić, jak systemy finansowo-księgowe współpracują z nową wersją Krajowego Systemu e-Faktur. To kluczowy etap przygotowań do obowiązkowego wdrożenia KSeF 2.0, który już od lutego 2025 roku stanie się codziennością przedsiębiorców i księgowych.

REKLAMA