Obowiązek banderolowania wina będzie zniesiony w 2018 roku
REKLAMA
REKLAMA
"Rozporządzenie ma dotyczyć zniesienie obowiązku banderolowania dla producentów oraz importerów, którzy produkują i importują w niewielkich wolumenach, aby tego podatku płacić nie musieli" - wskazała w czwartek wiceminister Emilewicz, która uczestniczyła w prezentacji raportu "Koniec z banderolami" przygotowanego przez instytut WEI Warsaw Enterpise Institute.
REKLAMA
"Pracujemy nad tym wspólnie z Ministerstwem Finansów i chcielibyśmy, żeby do końca roku było gotowe, tak, aby w pierwszym kwartale przyszłego roku weszło w życie" - powiedziała.
Jak wyjaśniła wiceszefowa MR, resort stara się szukać "takich obszarów w zakresie małych i średnich przedsiębiorców, którzy przy niewielkim wsparciu regulacyjnym mogą dać szansę dużego rozwoju". "Taki rynek, na pewno bardzo szybko rosnący, to jest rynek lokalnego winiarstwa" - oceniła.
Polecamy: Monitor Księgowego – prenumerata
Wiceminister zaznaczyła, że odbudowują się winnice w miejscach, gdzie wino było uprawiane dla celów winiarskich w Polsce w XV-XVI w. "Co więcej zmieniają się także obyczaje konsumenckie. Polacy coraz chętniej sięgają po wino i coraz częściej patrzą z ciekawością na te wina, które są produkowane w Polsce" - podkreśliła.
W ocenie Emilewicz dzisiaj działa 158 producentów lokalnych oraz "nieco więcej" importerów na niewielką skalę. "Takich, którzy dostarczają, nie do sklepów, ale np. bezpośrednio do restauracji" - wyjaśniła.
"Podjęliśmy starania, aby znieść bardzo archaiczny obowiązek, jakim jest banderolowanie. Banderola dzisiaj nie jest znakiem jakości. Ona nie daje konsumentowi potwierdzenia dotyczącego tego, co w danej butelce jest. To jest mozolny, biurokratyczny oraz finansowy obowiązek. Rodzaj nałożonego podatku akcyzowego" - wskazała.
Jak dodała wiceminister, w odniesieniu do producentów, którzy produkują wina w niewielkim litrażu bądź importują je w niewielkim litrażu to będzie istotna zmiana.
"Dzisiaj producent jest zobowiązany płacić 158 tys. zł od hektolitra wina" - zaznaczyła Emilewicz. "Jak to się przekłada na butelkę? Powiemy niewiele. Ale jeśli weźmiemy cały proces polegający m.in. na zapewnieniu odpowiedniego etatu czy też opłaty dla kogoś, kto ten proces przeprowadzi, to w zależności od tego, ile dana butelka wina kosztuje (czy jest z niższej półki, czy wyższej" to jest od niespełna 2 zł do ponad 3 zł" - powiedziała Emilewicz.
Wiceszefowa MR zauważyła, że jeżeli uwzględnimy, iż 40 proc. Polaków kupuje wina do 30 zł, to jest to "istotna część w budżecie klienta, ale też znacząca w kosztach, który musi ponosić mały i średni przedsiębiorca".
Jak dodała, są rozważane też "pewne ułatwienia dla lokalnych browarników". "To jest też ten sektor, któremu się przyglądamy, bo jest on niezwykle żywotny. Dzisiaj tych podmiotów jest więcej niż w branży winiarskiej" - oceniła. (PAP)
Branża winiarska: likwidacja banderol to oszczędności ok. 300 mln zł rocznie
REKLAMA
Likwidacja banderol na winach usunie największą barierę w rozwoju branży winiarskiej w Polsce - powiedziała PAP dyrektor generalna Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Wina Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska. Dodała, że dla producentów i importerów oznacza to oszczędności ok. 300 mln zł rocznie.
"Likwidacja banderol na winach usunie największą barierę w rozwoju branży winiarskiej w Polsce. Doprowadzi do ożywienia rynku i ułatwi działanie przedsiębiorcom" - oceniła Włodarczyk-Niemyjska.
W jej ocenie wyrówna to szanse wejścia na rynek małych i średnich przedsiębiorców. "Wino stanie się towarem łatwiej importowalnym, łatwiej produkowalnym. Nie będzie trzeba ponosić tak wielkich kosztów, jak obecnie" - powiedziała.
Według Agencji Rynku Rolnego w polskiej branży winiarskiej działa 197 producentów. "Ale z tego, co wiemy jako reprezentanci całego środowiska, w Polsce jest ok. 700 winnic. Ich liczba z roku na rok rośnie" - zaznaczyła szefowa Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Wina.
Włodarczyk-Niemyjska zwróciła też uwagę na ogromną skalę importu. "W Polsce rocznie działa między 600 a 800 importerów. Liczymy, że dzięki zniesieniu banderol zmniejszą się koszty dla producentów i importerów wina w skali roku o 300 mln zł. To są ogromne kwoty" - podkreśliła.
Według rozmówczyni PAP ogromnym problemem jest "sama obsługa banderol". "Chociażby to, że trzeba złożyć wnioski o wydanie banderol do urzędów celno-skarbowych, odebrać je w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, przechowywać w odpowiednim miejscu, transportować w sposób zabezpieczony" - wyliczyła.
Jak dodała, większość importerów wysyła banderole do krajów, z którego wino jest importowane i tam są one naklejane na butelki, a "gigantyczne koszy" z tym związane ponosi importer. "Co ciekawe jest wiele krajów, np. Francja, Grecja, Hiszpania, które odmawiają nam sprzedaży wina, bo naklejanie banderol jest dla nich problemem" - powiedziała.
Kolejna kwestia, jak zaznaczyła, to wysyłka banderol za granicę. "W skali importu 1 miliona butelek rocznie sama wysyłka banderol do producenta za pośrednictwem firm kurierskich to dla importera koszt 60 tys. zł rocznie. Do tego dochodzi transport. Problemem jest też to, że banderole się odklejają, a źle przyklejona banderola to przestępstwo skarbowe" - wskazała.
Poza tym, jak dodała, każdy producent czy importer musi posiadać faktury zakupu, sprzedaży, zezwoleń hurtowych i detalicznych. "Nie ma więc możliwości, żeby powstało miejsce na szarą strefę" - oceniła. Według niej przy internetowym systemie dozoru EMCS w ramach UE, który pozwala kontrolować przepływ towarów akcyzowych "nie ma potrzeby dodatkowego poziomu kontroli, jakim rzekomo jest banderola" - zaznaczyła Włodarczyk-Niemyjska.
Jak wyjaśniła, każdy importer musi do końca października danego roku zgłosić roczne zapotrzebowanie na banderole. "To znaczy, że każdy z tych przedsiębiorców musi określić, jak będzie wyglądać jego biznes w danym roku. A przecież to się może zmienić - zwiększyć lub zmniejszyć" - podkreśliła.
"W przypadku importerów nie posiadających własnych składów podatkowych czas oczekiwania od momentu złożenia zapotrzebowania na banderole w urzędzie celno-skarbowym do otrzymania obanderolowanej butelki wina wynosi ok. dwa miesiące" - zaznaczyła Włodarczyk-Niemyjska. Dodała, że gdyby nie obowiązek banderolowania, można byłoby dokonać od ręki zamówienia i dostawy towaru, a potem tylko opłacić podatek.
"Liczę, że ministerstwo wywiąże się ze swych obietnic. To byłaby największa ulga dla branży winiarskiej w Polsce. Nie ma nic ważniejszego niż kwestia likwidacji banderol" - podkreśliła szefowa Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Wina. (PAP)
autor: Magdalena Jarco
edytor: Dorota Skrobisz
maja/ skr/
autor: Magdalena Jarco
edytor: Dorota Skrobisz
maja/ skr/
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat