REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych (handlu detalicznego) – co dalej?

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych (handlu detalicznego) – co dalej?
Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych (handlu detalicznego) – co dalej?

REKLAMA

REKLAMA

Gdyby podatek od sklepów wielkopowierzchniowych wszedł w życie z dniem 1 kwietnia 2016 r. dochody budżetu państwa wyniosłyby w bieżącym roku około 3 mld zł, twierdzi profesor Witold Modzelewski. I zastanawia się nad szansami wprowadzenia tego podatku w najbliższych miesiącach. Jego zdaniem wystarczy odkurzyć pierwszy projekt tej ustawy, włączyć doń postulaty polskich przedsiębiorców (są dość zbieżne) co do minimum wolnego, podstawy opodatkowania i progresywnej stawki.

Nie ma i być może nie będzie trzeciej wersji podatku od handlu wielkopowierzchniowego, co lobby hipermarketów już po cichu świętuje jako wielki sukces, a polski sektor handlu detalicznego uważa za gorzką porażkę.

REKLAMA

Autopromocja

REKLAMA

A zapowiadało się to wyjątkowo dobrze: polscy przedsiębiorcy jednoznacznie poparli pierwszą, wyborczą wersję tego podatku proponując w zasadzie jedną, ale za to istotną zmianę: stawka proporcjonalna (2%) przy wyłączeniu z opodatkowania sklepów o małej powierzchni, powinna być ich zdaniem zastąpiona stawką progresywną (nawet do 4%) wraz z relatywnie wysokim minimum wolnym. Proponowano kilka dodatkowych rozwiązań dotyczących definicji podmiotowości podatkowej, wyłączeń przedmiotowych dla aptek oraz usług sektora motoryzacyjnego.

Gdyby zebrać te sugestie i włączyć do pierwszej wersji ustawy, powstałby projekt mający poparcie większości sektora handlowego, który prawdopodobnie byłby już uchwalony ustawą. Dlaczego?

Bo po spotkaniu z Panią Premier w dniu 8 stycznia br. będące bezprecedensowym sukcesem rządu – nigdy w historii (wiem co mówię), żaden premier nie spotkał się z tak silnym poparciem przedsiębiorców, a przecież idzie tu o wprowadzenie nowego podatku. Po złożonych w ciągu 10 dni uwagach, druga wersja mogła być gotowa jeszcze w styczniu, a w lutym mógłby zakończyć się proces legislacyjny. Od kiedy mógł wejść w życie ten podatek?

Przewodnik po zmianach przepisów 2015/2016 dla firm

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Data 1 kwietnia 2016 r. była całkowicie realna. Rząd zrealizowałby swój program wyborczy, cieszyłby się poparciem polskiego biznesu i najważniejsze: dochody budżetowe wzrosłyby nie o 2 lecz o ponad 3 mld zł, mimo że podatek ten obowiązywałby tylko trzy kwartały. Znam dość dobrze wszystkie propozycje zgłoszone do pierwszej wersji projektu przez polski biznes handlowy: mimo pewnych różnic wszystkie dawały łącznie wzrost a nie spadek dochodów budżetowych, a faktyczny rozkład ciężaru tego podatku byłby odwrotny od stanu obecnego. Dziś opodatkowanie tego sektora jest regresywne, a progresja tego podatku doprowadziła do jego proporcjonalności: warto jasno podkreślić, bo na ten temat pisze się dużo o „powierzchniowości” i niezbyt rzetelnie. Opodatkowanie dochodów sektora handlowego jest faktycznie regresywne w relacji do wielkości przychodów. Łagodnie progresywny podatek od handlu, będący faktycznie podatkiem od części przychodów, doprowadziłby tylko do proporcjonalności obciążenia: sklep średniej wielkości i hipermarket płaciłby podobny procent podatków w relacji do przychodów.

Poparcie polskich przedsiębiorców dla rządu i osobiście dla Pani Premier musiało zaboleć wszystkich zawistników, których w polityce jest aż nadto. Ten sukces trzeba było szybko przerobić w klęskę. Zaczęło się od idiotycznych ataków na „powierzchowny” charakter tego podatku, który jest jakoby zły.

Strzał był celny i przyczynił się do dotychczasowej klęski całej operacji. Projekt opracowany przez Prawo i Sprawiedliwość w czasie kampanii wyborczej oczywiście nie był żadnym podatkiem od powierzchni,  choć tak go skutecznie nazywano. Tu jest istotne zastrzeżenie: w tego rodzaju podatkach musi istnieć kryterium powierzchni sklepu jako wyłączenie z opodatkowania małych jednostek, bo nie może dotyczyć straganów, sklepików szkolnych, budek na bazarze i sprzedawców „spod chmurki” węgla czy też materiałów budowlanych. To wyłączenie jest proste i konieczne, ale nie ma nic wspólnego z „podatkiem powierzchniowym”.

To, co się zaczęło dziać od drugiej połowy stycznia tego roku wokół projektu tego podatku nie mieści się w głowie. Jego przeciwnikiem stał się, obok hipermarketów… minister finansów, który zaczął na swoim blogu (!) głosić rewelacje, że jest on „przeciwnikiem podatku powierzchniowego”, co może tylko świadczyć o braku znajomości  projektów swojej własnej partii.

Kto podpowiadał mu ten nonsensy: W zgodnej opinii złym duchem resortu, czyli osobą, która skutecznie torpedowała podatkowy program wyborczy tej partii był niedawno odwołany wiceminister Konrad Raczkowski, choć nie pojawił się on ani razu przy pracach nad tym projektem. Wiadomo jednak, że skutecznie zablokował prace nad projektem nowej ustawy o podatku od towarów i usług autorstwa Prawa i Sprawiedliwości i był przeciwnikiem wspomnianego już spotkania kierownictwa rządu z polskimi przedsiębiorcami w dniu 8 marca br., którzy wówczas jednym głosem popierali rząd Beaty Szydło.

Wiemy bezspornie jedno: nowy, nie mający nic wspólnego z pierwszą wersją projekt tym razem „podatku od handlu detalicznego” firmował szef gabinetu politycznego ministra finansów, doprowadzając do największej klęski politycznej nowego rządu. Nie będę przypominał bzdur, które wpisano do tego gniotu – są powszechnie znane. Nie tylko idzie tu o słynne wyłączenie z opodatkowania towarów w zamian za bon towary czy „posiłków przygotowywanych przez sprzedawcę”. Likwidacja wyłączenia z opodatkowania sklepów mających małe powierzchnie handlowe skutkuje tym, że podatnikami tego podatku stały się podmioty, które nie mają i nie muszą mieć w ogóle powierzchni takiej jak składy węgla, opału, stacje benzynowe, rolnicy, co było zaprzeczeniem programu wyborczego i kpiną z deklaracji politycznych Pani Premier. Czy w normalnym rządzie coś takiego jest możliwe? Czy to tylko niekompetencja czy świadomy sabotaż?

Nie wiem, ale pewną podpowiedzią jest wypowiedź sprzed dwóch miesięcy ministra finansów (teraz ma się nie wypowiadać), że „podatek powierzchniowy” jest zły, bo można go „obejść” (jakoby) przez budowę ścianek w hipermarketach. Wiem, że to bzdura, bo ustawowa definicja „powierzchni handlowej” wykluczała sens takich szwindli (wystarczyło przeczytać – sam początek ustawy), ale ktoś podsunął mu tę myśl. Po co? Żeby go ośmieszyć?

Podatek obrotowy od wszystkich firm, nie tylko sklepów

To już inny temat, ale udało się mu osiągnąć efekt lobbystyczny i polityczny.

Ten pierwszy jest oczywisty – nie  ma wciąż ustawy o podatku od sklepów wielkopowierzchniowych, która byłaby popierana przez polskich przedsiębiorców, a jej przeciwnikiem były, są i będą cztery zagraniczne sieci handlowe: dla nich „rządzili” liberałowie i tu, mimo powołania nowego rządu, nie zmieniło się.

Efekt polityczny ma jeszcze większy ciężar gatunkowy: rząd musiał przyznać się do porażki w jednym z kilku najważniejszych punktów programowych, ministerstwo finansów zostało skompromitowane a minister finansów jest już „chorym członkiem rządu”, ma siedzieć cicho i czekać aż go wymienią na kogoś lepszego. Na Świętokrzyskiej panuje tu paraliż lub kompletne zagubienie, czego najlepszym przykładem jest zapowiedź, że rząd Beaty Szydło będzie realizować idiotyczny pomysł Ewy Kopacz o połączeniu w jedną daninę podatku dochodowego od osób fizycznych, składek na ZUS i składek na ubezpieczenie społeczne, co nominalnie oznaczałoby prawie czterokrotny wzrost opodatkowania tym podatkiem. Ktoś skutecznie dąży do kompromitacji politycznej tego rządu i ma tu obiektywne sukcesy.

Najważniejszym skutkiem tej katastrofy jest strach na Świętokrzyskiej przed zrobieniem czegokolwiek: tam już nie ma odważnych, aby wyjść do ludzi z jakimś zaawansowanym projektem ustawy. Powinien to zrobić minister finansów, ale on do tego nie jest już zdolny. Paraliż będzie trwać tak długo, jak długo nie zajdą tu istotne zmiany. Jak je osiągnąć?


Wystarczy odkurzyć pierwszy projekt tej ustawy, włączyć doń postulaty polskich przedsiębiorców (są dość zbieżne) co do minimum wolnego, podstawy opodatkowania i progresywnej stawki. Można to zrobić w ciągu kilku dni: efekt fiskalny, zakładając wejście w życie ustawy w dniu 1 kwietnia 2016 r. (1 maja lepiej tego nie robić) może dać do końca bieżącego roku do 3 mld zł, a w przyszłym roku prawie 5 mld zł, bo progresja da lepsze efekty niż 2% stawki proporcjonalnej. O politycznych korzyściach nie trzeba mówić.

Projekt ten musi jednak powstać poza resortem finansów, który na jakiś czas musi być odsunięty od wpływu na projekty ustaw podatkowych, przynajmniej do czasu, aż zajdą tam zmiany i to na lepsze. Nie sądzę, aby „całym złem” był odwołany minister Raczkowski: problem jest dużo poważniejszy, bo tam wciąż Prawo i Sprawiedliwość nie ma nic do gadania.

Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych

Spory konsumentów ze sklepami internetowymi rozstrzygane online - platforma ODR

           

Zapisz się na newsletter
Chcesz uniknąć błędów? Być na czasie z najnowszymi zmianami w podatkach? Zapisz się na nasz newsletter i otrzymuj rzetelne informacje prosto na swoją skrzynkę.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
KPiR: czym jest i jak ją prowadzić? Najważniejsze zasady uproszczonego księgowania

Odpowiadając wprost na postawione w tytule pytanie, Księga Przychodów i Rozchodów (dalej: „KPiR”) to jeden z przewidzianych w polskim prawie sposobów prowadzenia ewidencji księgowej pozwalającej na określenie zobowiązań podatkowych. Najczęściej KPiR kojarzy się osobom, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, w tym takim, które są zatrudniona w formie b2b. Niemniej, wbrew powszechnemu przeświadczeniu i pomimo tego, że obowiązek prowadzenia księgi przychodów i rozchodów został wprowadzony w art. 24a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, taką formę rachunkowości mogą przyjąć nie tylko osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą.

Kolejne obniżki stóp procentowych NBP dopiero na jesieni 2025 roku? Prezes Glapiński: RPP nie zapowiada obecnie dalszych zmian; wzmocniły się czynniki inflacyjne

Rada Polityki Pieniężnej prawdopodobnie poczeka z kolejnymi obniżkami stóp procentowych przynajmniej do września - oceniają ekonomiści Santander BP. Ich zdaniem konferencja prasowa Prezesa NBP z 5 czerwca 2025 r. zasygnalizowała kolejną zmianę w nastawieniu banku centralnego - w kierunku bardziej jastrzębiej polityki. Podobnie oceniają analitycy innych banków (ING BSK, mBanku). Na tej konferencji Prezes Glapiński podkreślił, że Rada Polityki Pieniężnej w obecnej sytuacji nie zapowiada ścieżki przyszłych stóp proc., nie zobowiązuje się do żadnych decyzji, a kolejne decyzje będą podejmowane w reakcji na bieżące informacje. Dodał, że wzmocniły się czynniki mogące zwiększyć presję inflacyjną w dłuższym okresie.

Dopłaty bezpośrednie 2025: Nabór kończy się już 16 czerwca

Rolnicy mogą składać wnioski o dopłaty bezpośrednie i obszarowe za 2025 rok wyłącznie przez internet, korzystając z aplikacji eWniosekPlus. Termin upływa 16 czerwca, ale dokumenty będzie można złożyć do 11 lipca – z potrąceniem. Pomoc oferują pracownicy ARiMR i infolinia agencji.

Ulga podatkowa dla pracującego seniora. Co w sytuacji przejścia na emeryturę w ciągu roku podatkowego?

Już czwarty rok w podatku dochodowym od osób fizycznych obowiązuje wprowadzona w ramach Polskiego Ładu tzw. ulga dla pracujących seniorów. Jest to tak naprawdę zwolnienie podatkowe, do którego mają prawo osoby, które osiągnęły powszechny wiek emerytalny (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn), nadal pracują zarobkowo i nie mają ustalonego prawa do emerytury lub renty rodzinnej. Z tej ulgi mogą też korzystać te osoby, które mają przyznaną emeryturę lecz jej nie pobierają, ponieważ nie rozwiązały stosunku pracy – czyli mają zawieszone prawo do emerytury. Powstaje pytanie, czy do tego zwolnienia mają prawo również te osoby, które w trakcie roku podatkowego (kalendarzowego) przeszły na emeryturę. Wyjaśnił to niedawno Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

REKLAMA

Poświadczone zgłoszenie celne importu – kluczowy dowód wywozu z UE

W czasach zglobalizowanego handlu i zaostrzonych kontroli podatkowo-celnych coraz częściej przedsiębiorcy stają przed wyzwaniem udowodnienia wywozu towarów poza Unię Europejską. Jednym z narzędzi, które może odegrać w tym procesie kluczową rolę, jest poświadczone przez organy celne zgłoszenie celne importowe dokonane w kraju trzecim.

Fundacja rodzinna w strukturach transakcyjnych – ryzyko zakwestionowania przez KAS

Najnowsze stanowisko Szefa KAS (odmowa wydania opinii zabezpieczającej z 5 maja 2025 r., sygn. DKP16.8082.14.2024) pokazuje, że wykorzystanie fundacji rodzinnej jako pośrednika w sprzedaży udziałów może zostać uznane za unikanie opodatkowania. Mimo deklarowanych celów sukcesyjnych, KAS uznał działanie za sztuczne i sprzeczne z celem przepisów.

Webinar: KSeF – co nas czeka w praktyce? + certyfikat gwarantowany

Praktyczny webinar „KSeF – co nas czeka w praktyce?” poprowadzi Zbigniew Makowski, doradca podatkowy z ponad 15-letnim stażem. Ekspert wskaże, jakie szanse i zagrożenia dla firm i biur rachunkowych niesie ze sobą KSeF i jak się na nie przygotować.

Taryfa celna UE: kod, który decyduje o losie Twojej przesyłki

Niepozorny ciąg cyfr może przesądzić o powodzeniu lub porażce międzynarodowej transakcji. W świecie handlu zagranicznego poprawna klasyfikacja taryfowa towarów to nie wybór – to konieczność.

REKLAMA

Zmiany w zamówieniach publicznych w 2025 r. Co czeka zamawiających i wykonawców? Projekt UZP dot. udziału firm z państw trzecich w przetargach

W dniu 3 lutego 2025 r. do Sejmu wpłynął projekt w formie druku nr 1041 o zmianie ustawy ¬- Prawo zamówień publicznych, który miał przewidywać szereg istotnych zmian w systemie zamówień publicznych w Polsce, został on jednak wycofany. Urząd Zamówień Publicznych stworzył jednak własny projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi, pod numerem UC88, w której poruszył istotną kwestię udziałów w przetargach firmy z państw trzecich, czyli pochodzących z krajów, z którymi Unia Europejska nie zawarła umowy międzynarodowej zapewniającej wzajemny i równy dostęp do unijnego rynku zamówień publicznych. Projekt ten został już przyjęty przez Radę Ministrów i przesłany do Sejmu.

PFR pozywa firmy na podstawie rekomendacji CBA. Co możesz zrobić, gdy żądają zwrotu subwencji z Tarczy Finansowej?

Polski Fundusz Rozwoju (PFR) pozywa przedsiębiorców, powołując się na tzw. rekomendacje CBA. Problem dotyczy już około 1900 firm, które – często bez żadnych wcześniejszych sygnałów – otrzymują wezwania a następnie pozwy o zwrot subwencji z Tarczy Finansowej. Zaskakuje nie tylko skala działań PFR, ale przede wszystkim brak rzetelnego uzasadnienia tych roszczeń.

REKLAMA