Jaki wpływ na wymiar PCC ma opinia biegłego?
REKLAMA
REKLAMA
Sprawa, którą rozstrzygnął WSA w Krakowie w wyroku z 11 stycznia 2012 r. (sygn. I SA/Kr 1592/11) nie należała do szczególnie skomplikowanych, a jej wynik był łatwy do przewidzenia: skarżąca podatniczka stała na straconej pozycji. Niemniej jednak, użyte przez nią argumenty zasługują na uwagę, bowiem rzucają światło na ważną kwestię, jaką jest wpływ opinii biegłego (rzeczoznawcy majątkowego) na wymiar podatku.
REKLAMA
Jedna działka o dwóch cenach
Podatniczka (osoba fizyczna) sprzedała krakowską nieruchomość (działkę gruntu) przeznaczoną do prowadzenia działalności gospodarczej. Tego samego dnia nabywca nieruchomości odprzedał ją osobie trzeciej.
Kluczowa była okoliczność, że cena ustalona w tej drugiej transakcji (ok. 1.750.000 zł) była – w przybliżeniu – dwa razy wyższa niż cena ustalona w pierwszej. Jak można przypuszczać, obudziło to czujność organów podatkowych, które uznały, że w pierwszej transakcji doszło do ustalenia ceny poniżej wartości rynkowej.
Doprowadziło to – zdaniem organów – do zaniżenia podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Przypomnijmy, że podatek ten – w zakresie, w jakim dotyczy sprzedaży – naliczany jest od wartości rynkowej sprzedawanych rzeczy lub praw.
Dlatego też organ pierwszej instancji (naczelnik US) wezwał strony do wskazania wartości rynkowej działki w rzeczywistej wysokości. Strony uznały, że wezwanie było bezprzedmiotowe, bo wspomniana wartość została podana w umowie.
Organ nie był co do tego przekonany, więc – dla rozstrzygnięcia wątpliwości – powołał biegłą (rzeczoznawcę majątkowego), która dokonała wyceny. Jej opinia sugerowała, że strony transakcji rzeczywiście – tak, jak utrzymywał naczelnik – ustaliły cenę na poziomie zaniżonym. Zdaniem biegłej, rynkowa wartość nieruchomości wynosiła ok. 1.578.000 zł, czyli nieco mniej niż to, co otrzymał nabywca przy odprzedaży (przypomnijmy: otrzymał ok. 1.750.000 zł), ale niemal dwa razy więcej niż ustaliły strony w transakcji, która była przedmiotem badania.
Polecamy: Kiedy można domagać się wyłączenia biegłego?
Polecamy: Kiedy wartość początkową środka trwałego ustala biegły
Organ podatkowy uznał, że powyższa wycena trafnie wskazuje wartość nieruchomości i – posiłkując się tą wyceną – podwyższył PCC należny od sprzedaży. (W obecnym stanie prawnym, obowiązującym od 1 stycznia 2007 r., zobowiązanie w PCC dotyczyłby wyłącznie kupującego, ale w okresie, w którym dokonano spornej transakcji, podatek obciążał solidarnie kupującego i sprzedającego; dlatego w stroną postępowania była podatniczka, która występowała w charakterze sprzedającego).
Biegła popełniła błędy?
Jeszcze przed wydaniem decyzji naczelnika, podatniczka rozpoczęła starania zmierzające do wykazania, że opinia biegłej była nieprawidłowa i dlatego nie powinna decydować o sposobie rozstrzygnięcia sprawy.
REKLAMA
Zwracała uwagę, że biegła stosowała tzw. metodę porównawczą, ale transakcje, jakie uznała za punkt odniesienia, obejmowały nieruchomości, które miały zupełnie inne cechy niż działka, która była przedmiotem wyceny. Poza tym sama różnorodność nieruchomości w ramach wybranej próby miała świadczyć o tym, że podstawa porównawcza została ustalona niewłaściwie.
Zdaniem podatniczki, zdarzało się, że wartość jednych nieruchomości (w przeliczeniu na jednostkę powierzchni) była wyższa o ponad 100 proc. od wartości innych. Wszystkie te okoliczności miały świadczyć o tym, że popełniono błędy, które doprowadziły do zniekształcenia wyceny.
Biegła replikowała, że każda nieruchomość ma cechy wyjątkowe, więc nie jest możliwe, by nieruchomości uwzględniane w podstawie porównawczej były takie same, jak nieruchomość wyceniana. Należy zatem wyselekcjonować transakcje, które dotyczyły nieruchomości z tej samej okolicy, przy czym – skoro nieruchomości nie mogą być identyczne – powinny być możliwie podobne.
Taka właśnie selekcja została dokonana przy kwestionowanej wycenie. Biegła wyjaśniła też, że zadbała o reprezentatywność podstawy porównawczej, bo usunęła z niej nieruchomości, które były sprzedawane po cenach skrajnie niskich i skrajnie wysokich. Na końcu zaś skorygowała wycenę, stosując współczynniki odzwierciedlające wyjątkowość działki, która była wyceniana.
Wyjaśnienia nie przekonały podatniczki, która złożyła odwołanie do dyrektora IS. Tam zaś zamieściła wniosek o powołanie jeszcze jednego rzeczoznawcy, który zweryfikowałby opinię biegłej za pomocą nowej opinii. Dyrektor uznał, że nie jest to potrzebne, a zaskarżona decyzja naczelnika nie ma żadnych istotnych braków; dlatego utrzymał ją w mocy.
Rzeczoznawca jest poza kontrolą?
Podatniczka nie dawała za wygraną i zaskarżyła decyzję dyrektora do sądu administracyjnego (WSA w Krakowie). Jej główny zarzut dotyczył tego, że przy ustalaniu wartości nieruchomości, organy zaufały opinii biegłej i zlekceważyły wniosek o zamówienie opinii alternatywnej.
Polecamy:Czy biegły rewident odpowiada za sprawozdanie finansowe
Polecamy: Postępowanie podatkowe
Jednocześnie podatniczka podtrzymywała tezę, że praca biegłej pozostawiała wiele do życzenia i nawiązując do jej wyjaśnień, wskazała na ryzyka, jakie wiążą się z nadmiernym zaufaniem do rzeczoznawców. Takie bowiem zaufanie może zamienić organy podatkowe w maszynki do wydawania decyzji, których kluczowe elementy będą kształtowane przez kogo innego.
Uzasadniając tę tezę, skarżąca wywodziła, że szereg aspektów pracy rzeczoznawcy wymyka się spod kontroli organu. Po pierwsze, tylko rzeczoznawca dysponuje wykazem transakcji, które pozwalają stworzyć podstawę porównawczą. Po drugie, stworzenie tej podstawy wymaga selekcji. Po trzecie, wartość wstępnie przyjęta jest korygowana za pomocą współczynników, które odzwierciedlają wyjątkowość nieruchomości wycenianej.
Organ podatkowy nie jest w stanie samodzielnie skontrolować, czy czynności rzeczoznawcy, związane z wymienionymi aspektami wyceny, są prawidłowe. Tymczasem przypadki, w których rzeczoznawcy przyznają się do błędów przy tego typu czynnościach, są praktycznie niespotykane. Owszem, zdarza się, że strona postępowania wymusza na rzeczoznawcy zmianę opinii, ale dotyczy to wyłącznie błędów rachunkowych i innych uchybień, których ocena nie wymaga wiedzy o charakterze specjalnym. W związku z tym nie można zweryfikować opinii biegłego bez pomocy innego biegłego. Zamykając te uwagi, skarżąca konkludowała, że organ podatkowy, który chce ustalić stan faktyczny w sposób rzetelny, nie może odmawiać podatnikowi powołania dodatkowego biegłego, jeżeli podatnik o to wnioskuje.
Powyższy wywód zawierał szereg trafnych spostrzeżeń, ale miał jeden zasadniczy minus: nie mógł przekonać sądu. Pomijał bowiem niezwykle istotną okoliczność, jaką była transakcja dokonana przez kontrahenta skarżącej bezpośrednio po sprzedaży badanej w postępowaniu. Jak zauważył WSA, cena ustalona w tej transakcji – która dotyczyła tej samej działki – była nawet wyższa niż wycena dokonana przez biegłą. Dlatego sąd, podobnie jak organy podatkowe, nie widział powodów do uznania, że opinia biegłej była wadliwa. W związku z tym oddalił skargę, przyznając rację organom podatkowym.
Weźmy sprawy w swoje ręce
Trzeba jednak zauważyć, że argumentacja podatniczki dotknęła ciekawego problemu, który może być istotny w innych okolicznościach. Czy podatnik ma szansę na skuteczną obronę, kiedy wycena biegłego jest rzeczywiście zawyżona? Pytanie ma znaczenie, które wykracza poza obszar opodatkowania PCC. Jak wynika z porównania art. 6 ustawy o PCC, art. 14 ustawy o CIT i art. 19 ustawy o PIT (zob. w wyborze przepisów), jest równie istotne na gruncie podatków dochodowych. Wszystkie wymienione przepisy przewidują, że przy ustalaniu podstawy opodatkowania sprzedaży, punktem odniesienia jest wartość rynkowa przedmiotu transakcji, a ponadto – przy ustalaniu tej wartości – organ podatkowy może się odwołać do pomocy biegłego.
Co robić, kiedy opinia biegłego jest nietrafna i zawyża podstawę opodatkowania? Wydaje się, że podatnik może taką opinię podważyć, ale wymaga to nieco innych środków niż te, które zostały wybrane w przedstawionym sporze.
Polecane: Jakie są zasady uiszczania zaliczki na pokrycie kosztów podjęcia czynności przed sądem?
Jeżeli organ nie godzi się na powołanie kolejnego biegłego, to strona może go znaleźć na własną rękę. Przy założeniu, że jego opinia wniesie coś nowego do sprawy, stanie się ona ważnym dowodem. Dowodem, który będzie podlegał ocenie organu podatkowego.
Jeżeli organ uzna, że nowa opinia jest niewiarygodna, będzie musiał – pod groźbą przegrania sprawy ze względów proceduralnych – przekonująco wyjaśnić przesłanki swojej oceny. Na dalszym etapie postępowania, ocena organu będzie podlegała ocenie sądu. Niezależnie od ostatecznego wyniku sprawy, zdobycie alternatywnej opinii wyraźnie poprawia procesową pozycję podatnika – przy założeniu, że ta opinia jest dla niego korzystna.
Defekt wskazanej taktyki polega na tym, że za opinię zamówioną na własną rękę, podatnik zawsze płaci z własnej kieszeni. Tymczasem koszt opinii, która dotyczyłaby działki przemysłowej o wartości ok. 1,5 mln. zł., to w większości przypadków co najmniej 2 tys. zł. Niemniej jednak, poniesienie takiego kosztu może być opłacalne, jeżeli przedmiot sporu jest znaczący.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat