Czy urzędnik odpowie finansowo za błędne decyzje?
REKLAMA
REKLAMA
Opublikowano już ustawę z 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa (Dz. U. Nr 34, poz. 173).
REKLAMA
Wejdzie w życie 17 maja 2011 r.
- Czy odpowiedzialność majątkowa urzędników to dobre rozwiązanie, które przyczyni się do poprawy jakości wydawanych przez nich aktów?
Założeniem ustawy było przyczynienie się do większej staranności w działalności osób potencjalnie objętych wynikającą z niej odpowiedzialnością.
Należy jednak pamiętać, że w obecnym stanie prawnym urzędnicy mogą ponosić odpowiedzialność na podstawie Kodeksu pracy, Kodeksu karnego, Kodeksu wykroczeń, ustawy o pracownikach samorządowych, czy wreszcie na podstawie pragmatyk służbowych.
Odpowiedzialność materialną reguluje Kodeks pracy. Teraz powstało kolejne uregulowanie.
Prace nad tą ustawą trwały kilka lat. Obecnie, gdy ją uchwalono, słychać głosy o tym, że może wywołać paraliż decyzyjny w urzędach, ponieważ funkcjonariusze będą się bali podejmować kontrowersyjne decyzje.
Nie uważam jednak, żeby tak się stało. Ustawa przewiduje bowiem odpowiedzialność urzędników za "rażące" naruszenie prawa, a ono stanowi klauzulę generalną. Przepisy proceduralne (zarówno Kodeks postępowania administracyjnego, jak i Ordynacja podatkowa) posługują się pojęciem stwierdzenia nieważności decyzji z rażącym naruszeniem prawa, nie definiując istoty tego ostatniego.
- Jak zatem kwalifikować konkretne błędy popełniane przy wydawaniu decyzji jako rażące naruszenie prawa, skoro ustawodawca tego nie uczynił?
Należy odwołać się do dorobku doktryny i orzecznictwa. Przyjmuje się, że rażące naruszenie prawa to naruszenie oczywiste, wyraźne i bezsporne. Takie, które jest widoczne przy prostym zestawieniu treści wydanej decyzji (postanowienia) z brzmieniem przepisu, będącego jego podstawą prawną.
W orzecznictwie raczej bezspornie przyjmuje się za rażące naruszenie prawa takie okoliczności jak:
- brak podpisu osoby upoważnionej do wydania decyzji lub podpisanie przez osobę nieuprawnioną,
- brak daty,
- pominięcie trybu dwuinstancyjnego,
- nieuzasadnione wznowienie postępowania,
- naruszenie przepisów o właściwości,
- brak opinii biegłego, czy
- uzupełnienie treści decyzji bez wniosku zainteresowanego.
Są to zatem uchybienia natury głównie proceduralnej. Oczywiście, każda sprawa podlega odrębnemu rozpoznaniu i za rażące naruszenie prawa mogą zostać uznane również inne okoliczności.
- Czy Pana zdaniem zasady odpowiedzialności funkcjonariuszy zostały prawidłowo skonstruowane? Czy przyjęty tryb postępowania dobrze realizuje cel ustawy?
W uproszczeniu tryb postępowania wynikający z ustawy przedstawia się następująco: w wyniku wydanej przez urzędnika decyzji następuje szkoda, za którą Skarb Państwa wypłaca poszkodowanemu odszkodowanie.
Działanie urzędnika musi być zawinione (nie zdecydowano się na projektowaną propozycję, by karać zarówno za działania umyślne lub nieumyślne), a także potwierdzone prawomocnym aktem stwierdzającym rażące naruszenie prawa.
Odpowiedzialność jest orzekana na podstawie wyroku sądowego i może objąć maksymalnie kwotę 12 miesięcznego uposażenia.
Polecamy: Serwis Urząd Skarbowy
Wydaje się, że przyjęty tryb postępowania dobrze realizuje cel ustawy z punktu widzenia ochrony funkcjonariuszy przed nieuzasadnionym pociągnięciem do odpowiedzialności.
Przesłanki, jakie trzeba spełnić, by tego dokonać wydają się gwarantować ograniczenie stosowania ustawy jedynie do uzasadnionych przypadków.
Z drugiej jednak strony, ponieważ, jak wspomniano powyżej „rażące naruszenie prawa” jest klauzulą generalną i w praktyce wydaje się relatywnie niewiele decyzji stwierdzających nieważność aktów prawnych z powodu obarczenia ich tą wadą, nowe przepisy w dużym stopniu mogą pozostać trudne do zastosowania.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat